piątek, 26 października 2012

#05



Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości, pół nieświadomie wzięłam telefon z szafki i odczytałam wiadomość:

"Co dziś robisz? Naill"

Skąd on ma mój numer nie przypominam sobie abym mu podawała, może to dziewczyny mu dały, tak pewnie to one.Nie zastanawiając się już nad tym dłużej odpisałam mu:

"Nie mam jeszcze planów."

"W takim razie już masz :) "

"Ooo w takim razie oświeć mnie , co dokładnie mam w planach? c( : "

"A dokładnie to robimy ognicho i Ty na nie wbijasz"

Podoba mi się ten pomysł, odpisałam mu tylko zwykłe "Okey" i odłożyłam telefon na szafkę, po czym poszłam jeszcze spać. Nie było  mi to jednak długo dane, gdyż reszta zdążyła już wstać i robili hałas.Zaraz, zaraz skoro oni już wstali i prawdopodobnie robią obiad to która jest już godzina? - pomyślałam. Prędko chwyciłam za Iphona i moim oczom ukazały się takie oto cyfry 12:40 no nie wieże już dochodzi 13 a ja nadal w łóżku , w brzuchu zaczynało mi już burczeć w sumie wcześniej też ale nie zwróciłam na to uwagi. Jednak teraz pragnienie pokarmu coraz bardziej dawało o sobie znać. Postanowiłam zwlec się z łóżka i iść do kuchni. Mama właśnie kończyła robić obiad
-Wstał mój ranny ptaszek - śmiała się ze mnie w odpowiedzi usłyszała tylko mój udawany śmiech -Hahahah...bardzo śmieszne.
Rozłożyłam talerze, które na szczęście wzięliśmy ze sobą. Mama nałożyła ziemniaki i surówkę a tata przyniósł kiełbaski z grilla. Szybko zjadłam i poszłam wsiąść prysznic. Zimna , orzeźwiająca kąpiel dobrze mi zrobiła. Wyszłam z  łazienki ubrana w <żółte shorty i beżową bluzkę, na głowie zawiązałam bandamkę > i poszłam pożegnać się z rodzeństwem gdyż musieli już dziś jechać do Londynu.
-To widzimy się za 2 tygodnie młoda. -powiedział złośliwie Kuba , wiedział, że nie lubię jak ktoś mnie nazywa młoda.Ale z racji iż będę u nich mieszkać przez cały miesiąc, postanowiłam nie zwracać na to uwagi.
-Tak, tak :D Tylko nie zapomnij po mnie przyjechać na lotnisko.
-Hahahah... to było dobre. Na pewno nie zapomni sama go wyślę po Ciebie - skomentowała Jess.Pożegnaliśmy się , poprzytulaliśmy i pojechali. Już za nimi tęsknie.Poszłam do pokoju , sprawdziłam telefon byłą tam wiadomość:

"Wpadnę po Ciebię o 18 a tak właściwie w którym domku mieszkasz, bo nie wiem gdzie po Ciebię 
przyjść przed ogniskiem : ) ?" 

"W trójce. Oki o 18 bd gotowa"


Jest 15 więc mam jeszcze trzy godziny.Podłączyłam  swój aparat do ładowania i postanowiłam poczytać moją ulubioną książkę  ``Heartland`` opowiada ona o przygodach  16-letniej Amy, która prowadzi z mamą stajnie dla chorych lub problematycznych koni. Jazda Konna jak już wam wiadomo jest moją pasją więc chciałabym mieć własną stajnie i konie jak Amy. Chciałabym móc im pomagać i przebywać wśród nich. Konie to naprawdę wspaniałe stworzenia, są wiernymi przyjaciółmi jeśli uda Ci się zdobyć ich zaufanie. Resztę musicie sobie sami doczytać, bardzo polecam serię tych książek... Kiedy skończyłam czytać jedną z części zorientowałam się , że jest już 17.30 a poza tym mam wiadomość odczytałam ją :

"Siema kochana! Co tam u Ciebie ? Już się nie mogę doczekać soboty. Gabi."

"Ja też nie mogę się doczekać soboty. Poznałam fajnych chłopaków i dziewczyny.Czekam aż w końcu przyjedziecie. Buziaki ;** " 


Nacisnęłam "wyślij" jednak nie dało się .No tak, co innego mogłoby zaszkodzić wysłaniu SMS jak nie brak zasięgu? Zaczęłam latać po całym pokoju i szukać jakiegoś miejsca w którym byłaby chociaż jedna kreska sygnału. Nareszcie znalazłam, przyznam , że pozycja ta nie była zbyt wygodna, gdyż stanie w kącie z telefonem w ręce wyciągniętej w gore nie należy do  moich ulubionych. No ale cóż, trzeba się poświęcić. Po chwili usłyszałam dźwięk nowej wiadomości 

"Fajni chłopcy powiadasz, no to zapowiadają się ciekawe wakacje :D A są jacyś 
wolni i przystojni ? Wtedy to będzie zaje*iście!!"

Hahaha...oj Gabi, Gabi to cała ona ale przyznać muszę powodzenie u facetów to ona ma. Co się dziwić jest bardzo ładna i jej gadana , która intryguje wszystkich, co w jej wypadku  przyciąga kolesi jak magnes.

 "Wszyscy są przystojni :D ale dwóch jest zajętych :P Dobra ja kończę bo umówiłam się z nimi na ognisko o 18 "

"Mrrrr...Oby byli jacyś fajni c( : . Uuu...no to dawaj dziewczyno , wyrywaj tam któregoś :>. Jak przyjadę wszystko mi opowiesz. Pa ;* "

Tak, ona tylko o jednym , ale w końcu za to ją kocham. Jest moją najlepszą przyjaciółką, ufam jej bezgranicznie, jest dla mnie jak siostra i to między innymi ona wyciągnęła mnie z dołka po Marcinie.Przebrałam się w (jeansy, koszulę w krate), nie malowałam się  nie lubię zbytnio makijażu, tylko na jakieś okazję się maluję no i może czasami użyję korektor, błyszczyk i tusz do rzęs. O równej 18 pod domek przyszedł Naill wpuściłam go do domku a sama poszłam po moje vansy i zabrałam ze sobą jeszcze telefon i aparat , który zawsze biorę ze sobą. Uwielbiam robić zdjęcia, według moich przyjaciół świetnie mi to wychodzi , więc zawsze robię za fotografa :).
-To co idziemy ?
-Tak , tak tylko mamy taką propozycję :) ognisko na pewno będzie trwało do rana , może zostaniesz z nami na noc. Oczywiście dziewczyny i chłopaki śpią osobno-spytał Naill z wielkim bananem na twarzy.
-No nwm. Sama nwm. Muszę zapytać rodziców.- Fajnie byłoby spędzić z Naillem znaczy się z nimi więcej czasu :) W sumie co mi szkodzi, teraz tylko wystarczy zgoda rodziców, ale to nie powinno być trudne ufają mi na tyle, że prawie zawsze mi na wszystko pozwalają. Na takie zaufanie, zapracowałam sobie przez całe życie. Zresztą jak byli młodzi to sami uwielbiali jeździć na biwaki z przyjaciółmi.
-Tatooo, mogę iść ze znajomymi na ognisko i tam nocować -zapytałam przeciągając pierwsze słowo.
-Jasne Andziu. Wiesz, że w twoim wieku bardzo lubiłem takie wypady i zawsze jestem na tak w ich sprawie :) Tylko uważaj na siebie.
-Dzięki Tatku ! Jesteś super. 
-Baw się dobrze i uważaj tam na siebie.
Wróciłam na taras gdzie czekał blondyn .
- Zgodzili się, więc możemy iść.
-No to zapraszam piękna. =] Panie przodem.
Doszliśmy na polanę gdzie czekali już wszyscy, siedzieli przy ognisku i głośno się śmiali więc z  oddali można było ich usłyszeć i zobaczyć zarysy postaci.
-Cześć wszystkim.
-Siema, Hejka. Hello - powiedzieli wszyscy równocześnie. 

~~Perspektywa Zayna~~

Naill nareszcie przyszedł z Angelą w końcu możemy zacząć się bawić. Przed ich przyjściem Horanek zakazał ruszać jedzenie i picie.
Nadal mnie ciekawi dlaczego ona tak nas wcześniej potraktowała, no właściwie to Harrego, mnie tylko zignorowała , ale może zapytam ją o to później, przy jakiejś okazji. 
-Yeaaaa! Robimy pianki i kiełbaski-wykrzyczał wiecznie głodny blondas.
-To my pójdziemy po nie do namiotu -zaproponowała Daniell i poszła razem z dziewczynami. Hazza, Louis i Naill polecieli po napoje. Po chwili wszyscy wrócili i usiedliśmy spowrotem przy ognisku.

~~Andzia~~
Siedzieliśmy przy ognisku, gadaliśmy, śmialiśmy się  i zajadaliśmy piankami, których było pełno Horanek zrobił niezłe zapasy : ). Naill poszedł do namiotu i po chwili wyszedł z gitarą w ręku, zaczął na niej grać różne piosenki a my do nich śpiewaliśmy w miarę swoich możliwości oczywiście. Muszę przyznać, że chłopcy maja niezłe głosy.Przez cały ten czas Eleonor była jakaś dziwna, niby się z nami śmiała i wygłupiała ale mam wrażenie jakby tylko udawała , jakby była fałszywa. Wcześniej świetnie się dogadywałyśmy i nigdy nie miałam takie wrażenia w stosunku do niej. Ale dziś jest jakaś inna, zachowuje się inaczej. Nie wiem czy ktoś jeszcze to zauważył ale jak dla mnie próbuje coś ukryć. No ale nie będę teraz o tym rozmyślać, teraz powinniśmy się świetnie bawić.

Nagle poczułam, że ktoś mnie podnosi. To był Harry. Zaczął kręcić mną wokoło a ja poczułam pianki i dzisiejszy obiad, który podchodzi mi do gardła. Prosiłam aby mnie puścił jednak on nie słuchał.
-Aaaaaa Harry! puszczaj!! - krzyczałam to też nic nie dało
-Ratunku! Naill ?!Zayn?! Chłopaki pomóżcie mi !. Harry puszczaj robi mi się niedobrze.Podbiegł do nad Zayn z jakimś badylem i udawał, że to jego miecz.
-Ja Cię uratuję księżniczko! - wykrzykując pobiegł na Harrego, przewracając go tym.Na szczęście chwilę wcześniej Lokaty postawił mnie na ziemi aby złapać za swoją broń.
-Giń marny rycerzyku!
-Po twoim trupie paszczurze.
-Nie masz szans ze mną poczwaro
-Ah, tak więc poczuj moc mojego świetlnego miecza. - wołali chłopcy udając , że ze sobą walczą. A Ja jak zresztą inni tu zgromadzeni wiłam się ze śmiechu.
Kiedy mężnemu rycerzowi Zayn'owi udało się pokonać dzielnego Harolda, podbiegłam do niego i przez śmiech z udawaną powagą pasowałam go na mojego rycerza i obrońcę. Wszyscy usiedliśmy na piasku a chłopcy położyli się zmęczeni po tej jakże pasjonującej potyczce. Przez pewien czas , żadne z nas nie mogło się opanować ze śmiechu.Kiedy udało nam się w miarę uspokoić, spowrotem zaczęliśmy rozmawiać i opowiadać sobie różne historyjki i kawały 
-Ey,ey . Jakie było ostatnie słowo zakładnika trzymanego na muszce ?
-... - wszyscy oczekiwaliśmy na odpowiedź 
- I tak nie strzelisz tchórzu. Hahahhaa! O albo Jakie było ostatnie słowo myszy zjadanej przez kota ? 
-...- i kolejne oczekiwanie na ostatnie słowa przed śmiercią. Aż boje się co wymyślił Horanek z tą myszą.
- Zgadnij kotku co mam w środku. Hhahaha!- no to dowalił .. Hahhaha... 
- Hahahhaha.. to było dobre stary. - skomentował Zayn
W tym samym momencie Harry i Lou zaczęli odgrywać scenkę myszy zjadanej przez kota z ostatnimi słowami "Zgadnij kotku co mam w środku" po czym zaczęli się przytulać  a Lou udawał, że zjada Hazze przy czym robił to tak śmiesznie, że wpadłam w nie pohamowany śmiech i jak to mówią moi przyjaciele stan Głupawki.
Zrobiło mi się  chłodno , Naill chyba to zauważył gdyż zdjął swoją bluzę i podał mi ją, przez przypadek dotknął moją dłoń, poczułam miłe ciepło i przechodzący przeze mnie dreszcz.To było całkiem miłe. Posłałam mu mój najlepszy uśmiech i założyłam na siebie jego bluzę, byłą taka ciepła i czuć było zapach jego perfum...
Mrrr...Uwielbiam męskie perfumy. :)Wpatrywałam się  chwilę w jego profil w jego cudowne rysy twarzy, w ten jego zniewalający uśmiech mimo aparatu na zębach , którego tak się wstydził, wyglądał na prawdę uroczo.

Nawet nie zorientowałam się kiedy nasze zakochane pary zniknęły.
Naill i Harry postanowili popływać w jeziorku Ja postanowiłam zostałam z Zayn'em na molo.
-Dlaczego nas tak wcześniej potraktowałaś?- zapytał mnie chłopak.
Miałam nadzieję, że jednak nie dojdzie do tego ale teraz nie mam wyjścia , jak tylko 
powiedzieć prawdę.
-Wiesz nie zrozum mnie źle ale gdy nagle do mnie podbiliście, zachowywaliście się dziwnie. Harry i Lou wyglądali jakby byli parą co trochę mnie przeraziło na dodatek nie miałam za bardzo humoru. No i jeszcze te głupie teksty Harrego, są żałosne.
-Spoko, nie tłumacz się :) ale teraz już chyba uważasz , że jesteśmy w miarę normalni.
- Hahaha. W miarę to bardzo dobre określenie -zaśmiałam się.
-Nie śmiej się bo Cię wrzucę do tego jeziorka.
-Nawet się nie waż! - od razu spoważniałam - Nienawidzę jezior, tam jest pełno ryb i glonów i w ogóle. Blee. Ohyda. A ty czemu nie chciałeś iść z chłopakami popływać.
-Ja. Trochę mi tak głupio ale wiesz Ja się boje wody. A poza tym ktoś musiał dotrzymywać Ci towarzystwa - powiedział i się wyszczerzył :))
-Na prawdę? No cóż a już chciałam Cię wrzucić.To miłe.
-Tylko się nie śmiej . Okej?
-Oki. Dobra ale pod jednym warunkiem.
-Mam się bać ?
-Hahahah... Nie, głuptasie. Chciałam Cię o coś zapytać
-No to dawaj.
-Wiesz, no... Co jest między Lou i Harrym? Czy ich coś łączy ? Bo wiesz wtedy wyglądali jakby byli razem ale dziś Lou był z Ell zresztą tak jak wczoraj i był prawie normalny, więc trochę się pogubiłam.
-To jest nasze słynne Larry. Hahah. Chłopaki są ze sobą bardzo zżyci i czasem się tak wygłupiają. Spędzisz z nami trochę czasu to się sama przekonasz i przyzwyczaisz. - Uśmiechnęłam się tylko na te odpowiedź a Zayn odwzajemnił uśmiech.

Z wody zaczęli wychodzić chłopcy z chytrymi uśmieszkami, nie wiedziałam jakie mają zamiary ale domyśliłam się , że to nic dobrego więc zaczęłam uciekać za Zayn'em który już wcześniej skojarzył co chłopcy planują. Po kilku minutach opadłam zmęczona na piasek a chłopcy rzucili się na mnie robiąc przy tym wielką ludzką kanapkę na której dnie oczywiście  był nie kto inny jak Ja.
-No wiecie co , teraz jestem cała mokra. W czym będę spać?
-Jak dla mnie możesz nago. -powiedział Harry z głupim uśmieszkiem a Zayn przybił mu piątkę.
-No chyba Cię coś boli. -skomentowałam
-Jak chcesz to mogę Ci pożyczyć jakieś dresy.
-Dzięki Naill, jesteś kochany.
-Ale wiesz , chyba będziesz musiała spać z nami w namiocie, nasze gołąbeczki już zajęły drugi namiot.
-Jakoś to przeżyję -westchnęłam i teatralnie przewróciłąm oczami.
-Możesz spać po mojej stronie. Z nimi to nigdy nic nie wiadomo -powiedział Horanek.
-Hmm, no nie wiem, nie wiem. A co jeśli w nocy mnie zgwałcisz -zapytałam z udawaną powagą
-Nawet Cię nie tknę. Przysięgam. -tłumaczył blondyn
-Hahahahahha... już nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem- Przecież żartowałam! 
Głuptasie c( : . On tylko zawtórował mi śmiechem. Boże ona ma taki cudowny śmiech i to magnetyczne spojrzenie, które przeszywa mnie za każdym razem.
Ciągle miałam go przed oczami. Ale on na pewno już kogoś ma, przecież taki słodki koleś na pewno jest zajęty, zresztą Ja nie jestem gotowa na nowe związki.
-Angela słuchasz mnie - wyrwał mnie z zamyślenia jego melodyjny głos.
-Tak, tak oczywiście.
-A więc ?
-...
-Tak myślałem, pytałem się czy ten dres będzie Ci odpowiadał.
-Ah, tak przepraszam zamyśliłam się a dres jest idealny :)).
-Nie szkodzi . To kładziemy się spać. Już jest po czwartej.
-Co?! Już tak późno. Dobra to idziemy.Dobranoc Naill. - Poszłam się przebrać i położyłam się do łóżka mianowicie na kanapę  Kiedy zauważyłam, że Naill leży bez żadnego koca na ziemi i trzęsie się z zimna. Zaproponowałam mu -może chcesz spać ze mną ?
-Nie bd Ci przeszkadzać? No i nie boisz się , że Cię zgwałcę ? :P
-No co Ty tu jest pełno miejsca. A widzę , że Ci zimno. Z tym gwałtem...hmm...zaryzykuje. Wskakuj! =]
Horanek wpakował się na kanapę pod koc i przytulił mnie , najpierw trochę nieśmiało. Jeszcze chwilę tak rozmawialiśmy  aż odleciałam w ramiona Morfeusza.


~~Perspektywa Nailla~~
Ona jest taka słodka gdy śpi. Nie wierze, że poznałem tak super dziewczynę. Na dodatek leżę obok niej. W najśmielszych marzeniach o tym nie śniłem. Czułem ciepło bijące od niej. Już prawie usnąłem gdy nagle ktoś zaczął nami potrząsać...

____________________________________________________
Z racji iż rozdział  dodaje po tygodniu to macie taki trochę dłuższy niż zwykle.
Mam nadzieję, że się podoba miałam  zrobić 2 części ale jednak 2 część tego rozdziału będzie rozdziałem 6 :D
Nikt nie komentuje... wiec takie pytanie ktoś to wgl. czyta ???Następny rozdział dodam jeśli będzie co najmniej 5 komentarzy albo po tygodniu lub dwóch. Nie mam innego wyjścia , mam wrażenie, że nikt tego nie czyta. A jeśli nikt nie czyta to bez sensu , żebym pisała. : (
A tak wgl. to mamy upragniony weekend. Więc mam czas na napisanie czegoś ciekawego : )
Pozdrawiam
Dreaaams






czwartek, 25 października 2012

I'm sorry.

Heeejj. 

No więc chciałam przeprosić, że nic nie dodaje. Niestety jestem w 3 gim i nie wyrabiam ze sprawdzianami , poprawkami itp. Przykładowo w tym tygodniu mieliśmy 5 sprawdzianów i 2 kartkówki + pytanie. A materiału do ogarnięcia jest strasznie dużo..
Muszę też mieszać , łączyć , tworzyć muzykę do naszych układów gdyż mamy z dziewczynami zespół taneczny . No i tak wyszło, że to ja zajmuje się muzą. A teraz tworzymy nowy układ i muszę się trochę nad muzyką pomęczyć aby znaleźć odpowiednie kawałki, dobrze je połączyć i wgl.
Poprzedni weekend spędziłam w połowie na zawodach konnych a w połowie na nauce, więc nie miałam za bardzo jak cokolwiek napisać. 
 W wolnych chwilach starałam się coś wymyślić i mam już mniej więcej kolejny rozdział ale dodam go późnym wieczorem albo dopiero jutro. Gdyż za chwilę idę na spotkanie do Bierzmowania 
 a jutro mam kolejny sprawdzian z angielskiego. ;/

Chciałabym aby każdy kto czyta zostawił pod tą notką jakiś komentarz, ocenę czy się podoba czy nie a jeśli nie to co poprawić, jakiś znak, ze ogółem ktoś to czyta.

Pozdrawiam 
Dreaaams

piątek, 19 października 2012

#04 Wspomnienia wracają, norma. + Bohater


Jest dopiero siódma  a ja już nie śpię... To trochę dziwne jak na mnie , to ja zawsze wstaje ostatnia , to mnie trzeba budzić a dziś  jestem już na nogach od 30 minut , to naprawdę nieprawdopodobne ... Leże na łóżku i rozmyślam , rozmyślam nad życiem , nad tym co mi się ostatnio przytrafia, nad tym jak cieszę się , że mam tak wspaniałą rodzinę no oczywiście, dochodzi między nami do sprzeczek, ale zaraz po tym się godzimy... Kocham ich moich rodziców, moje rodzeństwo, dziadków , nie można zapomnieć też o moich przyjaciołach oni też są dla mnie jak rodzina... Myślę nad swoim życiem. Mam szczęśliwe życie, niczego mi nie brakuje , wszystko co potrzebne mam.Mam dach nad głową, dobrą szkołę, zawsze pełną lodówkę, a co najważniejsze mam osoby którym mogę ufać. Myślę  tak nad tym już godzinę  i po tym dosyć długim czasie dochodzę do wniosku, że w te wakacje nie spędziłam prawie wcale czasu z rodzicami, pomijając pierwsze dni pobytu tutaj. Ale byłam z nimi tylko ciałem, duchem byłam całkiem gdzie indziej, cały czas czytałam książkę albo wyobrażałam sobie jak to będzie kiedy wreszcie skończę te 18 lat i będę mogła wyjechać do Londynu, jak to będzie kiedy spotkam tego jedynego z tym jednak jak na razie mi się nie śpieszy, mam dość kolesi jako kandydatów na chłopaka po moich ostatnich przeżyciach... 
Marcin był moją pierwszą miłością, byliśmy ze sobą półtora roku, układało nam się w miarę dobrze, były kłótnie ale to dobrze  jak ludzie w związku się czasami kłócą. Lepsze to niż obojętność, niż machnięcie ręką na problemy i udawanie, że nic się nie dzieję. Gdy się kłóciliśmy to znaczy, że obojgu Nam zależy, że to wszystko jeszcze ma dla Nas sens i próbujemy naprawić to co po drodze się pierdoli.
Ufałam mu bezgranicznie, wiedział o wszystkim o całym moim życiu a ja wiedziałam wszystko o Nim... Kochaliśmy się , jednak coś nam nie pozwalało ze sobą być a byli to jego rodzice. Od początku nie za bardzo przepadali za mną , nie dlatego, że byłam jakaś zła czy nie odpowiednia dla ich syna tylko dlatego , że oni upatrzyli mu kogoś innego . Wściekali się , że nie słucha ich i nie chce być z tamtą dziewczyną tylko jest ze mną. Kiedy w miarę zaakceptowali nasz związek , coś zaczęło się miedzy nami psuć , coraz więcej osób mieszało się w ten związek... Rodzice Marcina ciągle na niego naciskali , nie było mi łatwo kiedy spotykałam ich w sklepie a oni patrzyli na mnie jakbym czymś zawiniła ale czy to moja wina, że właśnie na jego widok w moim brzuchu wirowało stado motyli, że to właśnie w nim się zakochałam a on we mnie. 
Pewnego dnia zdecydowali, że wyjeżdżają ze względu na pracę Marcin oczywiście miał jechać z nimi. I tak też się stało. Umawialiśmy się , że bd do siebie dzwonić w miare możliwości się spotykać a kiedy będziemy pełnoletni , wyjedziemy gdzieś i zamieszkamy razem... Na początku ciągle esemesowaliśmy, dzwoniliśmy do siebie, gadaliśmy na Skypie , udało nam się kilka razy spotkać  ale po jakimś czasie  dostałam od niego SMS , brzmiał on mniej więcej "Hej . To nie ma sensu. Z nami koniec. " Myślałam , że to przez te odległość i jego rodziców, którzy ciągle truli mu dupę ale jak się okazało, poznał tam kogoś innego i w czasie kiedy jeszcze ze mną był , spotykał się z tamtą i zdradził mnie. To oznaczało dla mnie koniec wszystkiego co związane z nim . Urwałam wszelki kontakt , w sumie trudno nie było  On nie dzwonił, nie pisał... Tak skończył się nasz związek . 
Od tego czasu minęło 4 miesiące. Przez pierwszy miesiąc zawaliłam trochę szkołę, płakałam całymi dniami siedząc w pokoju. Wtedy pomogli mi moi przyjaciele , to oni codziennie mnie odwiedzali i próbowali poprawić nastrój, tłumaczyli, że to nie był ten właściwy , że nie mogę się załamywać przez takiego idiotę jakim się okazał. Dzięki nim z tego wyszłam, w szkole się poprawiłam i zaczęłam normalnie funkcjonować...  Życie znów nabrało sensu jestem im za to bardzo wdzięczna.

Postanowiłam, że cały ten dzień spędzę z rodzicami i oczywiście Kubą i Jess. Taki rodzinny wypad. Zebrałam się z łóżka i postanowiłam przygotować nam wszystkim śniadanie, zrobiłam jajecznicę , przygotowałam herbatę i nakryłam do stołu. Kiedy wszystko było gotowe poszłam obudzić wszystkich. Zasiedliśmy  do stołu  i rozmawialiśmy przy tym o ostatnich wydarzeniach opowiedziałyśmy z Jess rodzica co robiłyśmy przez te parę dni. 
Zaproponowałam im wspólne spędzenie dnia , wszyscy chętnie się zgodzili. Postanowiliśmy wynająć łódź na całe popołudnie... Ubraliśmy się i poszliśmy nad jezioro, szybko załatwiliśmy formalności związane z wynajmem łodzi. Weszliśmy na pokład i pływaliśmy, opalaliśmy się a nawet wędkowaliśmy, udało mi się nawet złowić jedną rybę. Uśmialiśmy się przy tym , gdyż za pierwszym razem wyciągnęłam z wody kapelusz. Jak się potem okazało należał on do właściciela łódki. Zwiedziliśmy też pobliską miejscowość i wybraliśmy się do stadniny.
Tata załatwił mi jazdę, byłam bardzo szczęśliwa , gdyż kocham jeździć konno. Po namowach reszta rodzinki też  wsiadła na konie i pojechaliśmy na przejażdżkę.
-Tato... wiesz, że na początku nie byłam przekonana co do Mazur. -spytałam , znając odpowiedź. Wprawdzie nie mówiłam im tego, że nie chce tu jechać ale to dało się odczuć.
-Tak, ale z tego co widzę, chyba ci się tu podoba - odpowiedział.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo! -wręcz krzyknęłam z wielkim uśmiechem - niepotrzebnie osądzałam z góry. Tu jest po prostu wspaniale, mam nadzieję, że za rok też tu przyjedziemy.
-Cieszę się, że ci się podoba. - odparł, gdy dojeżdżaliśmy do punktu widokowego. 
Był tam cudowny widok ; jeziora, lasy, polany, to wszystko było zachwycające. Wręcz zakochałam się w tym miejscu. 
- Ten widok jest nieziemski - skomentowała Jess
-Tu jest Mega ! - dodał Kuba, po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
W drodze powrotnej jeszcze wiele rozmawialiśmy. Do domku wróciliśmy na godzinę 20, zjedliśmy kolację i postanowiliśmy obejrzeć film padło na komedie, zaraz po tym szybko usnęliśmy.

___________________________________________________



Marcin <17 lat>- Były chłopak Andzi. 
Dobrze im się układało ale jego rodzice tego nie akceptowali, postanowili wyjechać, poznał tam kogoś innego i zdradził Angelikę  To przez niego straciła taką ufność jaką miała wcześniej i stała się bardziej nieśmiała.

___________________________

Rozdział ... hmmm sama nie wiem co mam o nim myśleć. Trochę mi się podoba a trochę nie. Jestem ciekawa waszego zdania. :)
Cóż nie będę się rozpisywać, bo właściwie nie mam nic ciekawego do powiedzenia a idę obejrzeć sobie "Jesteś Bogiem"  :>
Więc zachęcam do komentowania, czytania i brania udziału w ankietach. 
Czy wam się wyświetlają normalnie ankiety ? Bo mi się nie chcą pokazywać na komputerze, odpowiedzcie w komentarzach bo nie wiem czy to tylko u mnie czy ogólnie jest coś nie tak. 
Pozdrawiam
Dreaaams



wtorek, 16 października 2012

#03 "Najgorszym więzieniem jest przeszłość"




-No, tak. Wspominałyśmy Ci o chłopakach. A to jest Louis, Niall, Liam , ten Mulat , który zmierza w naszą stronę to Zayn. Hazzy już chyba nie muszę przedstawić.-powiedziała uśmiechnięta Elka.  Chyba nie zdziwiło ją to, że się wydarłam tak na lokatego. Podałam każdemu z nich dłoń patrząc na twarze aby zapamiętać ich. Kiedy przyszła pora na Harrego mój wzrok powędrował na dół, nie mogłam spojrzeć mu w oczy , wstydziłam się tego, że tak na niego najechałam . Nie powinnam tego robić  przecież poza tymi głupimi tekstami nie zrobił nic złego. Ale oczywiście jak to Ja zawsze muszę się na kogoś wydrzeć i zrobić sobie kapę. Pogratulować inteligenci.. Eh.. szkoda gadać.No cóż, chyba nie pozostaje mi nic innego jak tylko go przeprosić. Chwila, chwila właściwie gdyby dał mi spokój od razu nie wkurzyłabym się  i nie doszłoby do tej sytuacji więc dlaczego to ja mam go przepraszać.  A może by tak ignorować go albo udawać, że się nic nie stało.. tak chyba tak zrobię. Mam nadzieję, że nie bd mnie miał razem z tym Zayn'em i resztą za jakąś wariatkę. Nie potrzebnie tak zaaregowałam, miałam zły humor, on się przyczepił i tak wyszło, gdybym mogła cofnąć czas wiedząc co się stanie  na pewno zaaregowałabym inaczej.. Ale co się stało to się nie odstanie.. -Zatańczymy? - usłyszałam głos Nialla, który wyrwał mnie z tych rozmyślań. Po minach reszty wywnioskowałam, że powtórzył on to krótkie pytanie kilkakrotnie.No ale jak Ja się już zamyślę to ciężko mnie przebudzić, to jest jakbym wpadła w jakiś trans..-Pewnie- opowiedziałam tylko i trochę speszona tym zajściem  podałam mu dłoń. Zaczęliśmy tańczyć, muszę przyznać, że Niall jest nie złym tancerzem. Wywijaliśmy tak kilka kawałków a potem przyszła pora na odbijanie , najpierw był Lou , Liam znowu Niall i po kilku takich odbijaniach wyszło na to, że tańczę ... no właśnie z kim? Spojrzałam na twarz chłopaka, uśmiechał się do mnie mimo iż  tak go wcześniej potraktowałam. Tak właśnie to był Harry.Spuściłam wzrok i tańczyliśmy chwilę, gdy tylko piosenka się skończyła udałam się na ławkę przy barze aby trochę odpocząć. A przede wszystkim nie tańczyć znów z Harrym , miałam zapomnieć a ja co , zachowuję się dziwnie.. Uciekam wzrokiem , zresztą ciałem też.. tak to chyba mogę ująć. Ale on nie wygląda jakby się tym przejmował, mam wrażenie , że on też  chce o tym zapomnieć albo w sumie już zapomniał.. Już postanowiłam  spróbuję  o tym zapomnieć , jak będziemy mieli jakąś chwilkę to poproszę go o to samo.. Po chwili dosiedli się do mnie Jess i Kuba a zaraz po nich cała reszta naszego dzisiejszego towarzystwa. Wszyscy się ze sobą zapoznali i gadaliśmy dosyć długi  czas, znów tańczyliśmy i znowu gadaliśmy.. Nawet nie myślałam o tej sytuacji z Hazzą, zrobiło się tak luźno. Dobijała już godzina 24 , organizatorzy tej o to imprezy puścili fajerwerki, czułam się trochę jak w Sylwestra, oczywiście wtedy jest więcej petard i wgl.. ale to było podobne odczucie.. :DNa parkiecie zostawało już coraz mniej osób, większość się pozbierała , DJ ogłosił , że impreza dobiega już końca.  My siedzieliśmy ciągle na tej ławce , przy stole popijając zamówione  przed tem napoje.. -To może zrobimy ognisko, skoro tu się już zbierają - zaproponował chyba Liam.-Mi się podoba ten pomysł - powiedział Kuba równo z Jessi. Zaraz po nich to samo powiedziała reszta.-W takim razie na co jeszcze czekamy ? - raczej stwierdziłam niż zapytałam. Dopiliśmy swoje napoje i zebraliśmy się na polanę gdzie nowi znajomi mieli rozbite  namioty.Nie opodal nich chłopcy zaczęli rozpalać drewno, które przez chwilę wszyscy zbieraliśmy.. Gdy ognisko było już gotowe, wszyscy usiedliśmy przy nim i ogrzewaliśmy się od jego ciepła, przy tym rozmawiając... Opowiadaliśmy sobie kawały i różne historie.. Jednak te tańce dały się nam wszystkim we znaki, dlatego też postanowiliśmy jeszcze chwilę posiedzieć i zebrać się spać. A w następne dzień się spotkać oraz zorganizować jakieś zajebi**e ognisko jak to ujął Harold.. Około godziny 2 wraz  z moim rodzeństwem pożegnaliśmy chłopaków i dziewczyny po czym udaliśmy się do naszego domku.. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka , przez chwilę słuchając jeszcze muzyki..Prawie natychmiastowo odleciałam..

________________________________________________

No więc rozdział jak obiecałam jest : ) 
W sumie to mi się niezbyt podoba i uważa, że go zjebałam .
Ale jak już wcześniej pisałam nie mam na niego weny..
Mam nadzieję, że nie zawiodłam aż tak bardzo 
Następny jest już w połowie napisany  więc pojawi się szybciej..

Każdego kto czyta , prosiłabym o pozostawienie komentarza
Jest już ponad 100 odwiedzin a komentarzy tylko 8 w tym 2 moje.. to trochę mało ..
Pozdrawiam
Dreaaams



poniedziałek, 15 października 2012

Prośba.



Chciałabym prosić was o rozpowszechniane tego bloga i polecanie znajomym jeśli wam się podoba...Proszę też o  branie udział w ankietach.. 
Także chciałabym abyście zostawili po sb jakąś pamiątkę, że tak to ujmę. Ale chodzi mi oczywiście o komentowanie .. 
co wam się podoba a co nie ? co poprawić ? 

Jeśli macie jakieś pomysł to piszcie na PW lub w komentarzach , chętnie przeczytam wasze propozycje a być może i wprowadzę do opowiadania...

Rozdział powinien pojawić się jutro wieczorkiem.... 
Niestety miałam blokadę twórczą na ten rozdział, ale na następne jak na razie jest pomysł , więc rozdziały powinny pojawiać się częściej.. 

Tak więc jeszcze raz zapraszam do komentowania, polecania innym i życzę miłego czytania : ))


Pozdrawiam 
Dreaaams

środa, 10 października 2012

#02 " Weź spierdalaj koleś.Tlen marnujesz. "




Przed sobą zobaczyłam jakąś dziewczynę , miała długie brązowe włosy i brązowe oczy. Uśmiechała się do mnie , postanowiłam odwzajemnić uśmiech. 

-Cześć :) - odezwała się po chwili ciszy
-Hej -opowiedziałam trochę zawstydzona, gdyż musiała widzieć jak tańczę a Ja jestem raczej nieśmiała.
-Wiesz nie znam się za bardzo na tańcu ale według mnie to było świetne.
-Dzięki. Ale to tylko takie moje układy, nic specjalnego.
-Tak jak już wspomniałam, nie znam się za bardzo ale moja przyjaciółka jest tancerką, mogłabyś jej to pokazać , ona się na tym zna.
-Fajnie, ale ja tańczę tylko dla siebie, wstydzę się przy innych.
-A szkoda . Jak dla mnie mogłabyś zostać znaną tancerką.
-Miło, że tak uważasz, może kiedyś spróbuję w sumie lubię tańczyć- uśmiechnęła się tylko  
-Jestem Eleonor- wyciągnęła dłoń w moją stronę.
-Angela ale możesz mówić Andzia -odwzajemniłam uścisk.
-Jesteś tu z przyjaciółką tak ?-spytałam przerywając ciszę.
-tak  , właściwie to z nią i przyjaciółmi. A ty z kim tu przyjechałaś ?
-Ja jestem z rodzicami i strasznie się nudzę.
-To może dołączysz do nas, chłopcy są jak na razie zajęci. Więc możemy zrobić taki babski dzień.
-Chętnie do was dołączę, jeśli to nie będzie  wam przeszkadzać.
-Przeszkadzać no co Ty, wydaje mi się , że się dogadamy - uśmiechnęła się -To może dasz mi swój numer i spotkamy się jutro, gdzieś pójdziemy co ty na to?- dodała po chwili.
-Okey-podałam jej swój numer telefonu .

Jeszcze chwilę gadałyśmy i musiałam się zbierać gdyż dostałam telefon od Taty, abym jak najszybciej wracała, nie wiedziałam o co chodzi.
 Pożegnałam się z dziewczyną i udałam w stronę domku.
 Na miejscu czekała mnie miła niespodzianka ...



-Jess! Kuba! Co wy tu robicie? 
Ucieszyłam się na ich widok ale jednocześnie zdziwiłam. Jess i Kuba to moje rodzeństwo wyprowadzili się do Londynu na studia i do pracy. Od tego czasu bardzo rzadko się widywaliśmy , więc tym bardziej nie spodziewałam się ich tu. Tzn. na Mazurach.
-Nie cieszysz się , że nas widzisz ? No wiesz co siostrzyczko.- zażartowała Jessica.
-Oczywiście , że się cieszę! Tylko nie spodziewałam się was tutaj. Chodźcie tu do mnie.  
No i zaczęliśmy się przytulać, w końcu nie widzieliśmy się prawie rok. Ostatni raz byliśmy razem całą rodziną w święta Bożego Narodzenia ubiegłego roku.
-No to opowiadajcie co tam u was dzieciaczki ?-powiedział tato - Czemu nie mówiliście , że przyjeżdżacie? - dodała mama.
Czyli rodzice nic nie wiedzieli o ich przyjeździe. To trochę dziwne, zazwyczaj wszyscy sobie o wszystkim mówimy.
-A no wiecie jakoś leci :)- zaczął Kuba .
 Jak on zawsze lubi trzymać wszystkich w takiej niepewności. -Właściwie to przyjechaliśmy tu z pewną propozycją. Andzia zawsze chciała jechać do Londynu , może by tak spędziła resztę wakacji u nas ?
Byłam w szoku , zawsze gdy chciałam wejść chociażby na ten temat. Kuba od razu go urywała teraz  sam mi to proponuje. Nie wiem czemu, może mu się nie układało ale nie chciał tego przyznać? A może co noc robił dzikie imprezy i nie chciał aby rodzice się dowiedzieli .. Nie wiem sama już , ale to nie ważne co nim kierowało, teraz najważniejsze jest, żeby rodzice się zgodzili. Ale z tym nie powinno być problemu. Mam nadzieję..:D
-Oczywiście to wspaniały pomysł - powiedziała mama i poszła przygotowywać obiad .
Zgodzili się!! Yeaah . Motecie w to uwierzyć jadę do Londynu . Wykonałam swój taniec szczęścia  z którego oczywiście każdy miał niezłą polewkę..Bardzo bym chciała tam zamieszkać w przyszłości tak jak moje rodzeństwo . A spędzenie tam wakacji to dobry początek. Byłam taka szczęśliwa.
 Rozmawialiśmy jeszcze trochę i poszliśmy na obiad, który przygotowała mama.
-Mamo to było przepyszne.
-Dokładnie, jak Ja dawno nie jadłem tych twoich pysznych obiadów.
Co racja to racja, nic nie przebije kuchni naszej mamy. Siedzieliśmy i gadaliśmy tak jeszcze długi czas. Nawet nie zorientowałam się jak ten czas szybko minął i dochodziła już godzina 21.
Wszyscy umyliśmy się i  położyliśmy spać . Rozmyślałam jeszcze trochę nad moim życiem i tym co się w nim dzieje aż odpłynęłam w objęcia Morfeusza. 
Obudziłam się jakoś o 12.. no tak to u mnie normalne, zawsze lubiłam długo pospać. Spojrzałam na telefon aby sprawdzić dokładnie godzinę i nie uwierzycie co tam zobaczyłam.. Godzina 13.42.
Szybko zerwałam się z łóżka i poszłam zobaczyć gdzie są rodzice i moje kochane rodzeństwo.
Wszyscy siedzieli sobie w kuchni popijając herbatkę  i przygotowując obiad. 
-O cześć siostra- powiedział Kuba i dopiero wtedy cała reszta zorientowała się , że tam jestem.
Od razu zmienili temat.. czyżby coś przede mną ukrywali? ..a może mi się tylko zdaje..
No zresztą nie ważne,  ruszyłam do pokoju, gdyż usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.
Na telefonie byłą wiadomość od nieznanego numeru..


"Hej :) Co powiesz na wypad nad jezioro, poopalać się z nami ?  Eleonor "


"Powiem , że podoba mi się ten pomysł :D "


"W takim razie za półgodziny przy barze."


Zapisałam sobie jej numer i zebrawszy <ubrania + strój> poszłam wziąć szybki prysznic. Napisałam jeszcze Ell czy nie miałaby nic przeciwko abym, wzięła swoją starszą siostrę..
Szybko dostałam odpowiedź, zawołałam Jess i poszłyśmy w umówione miejsce.
Przedstawiłam dziewczynom Jessice a sama zapoznałam się z Daniell, to bardzo miłą dziewczyna o pięknych długich, kręconych włosach no i oczywiście cudowną figurą, co się dziwić skoro jest tancerką musi mieć idealną ...
Dużo rozmawiałyśmy i trochę się o sobie nawzajem dowiedziałyśmy.
-Dan musisz zobaczyć jak Andzia tańczy!- powiedziała Eleonor a moja siostra jej przytaknęła.
-Skoro tak mówicie. No to może nam coś zatańczysz- zwróciła się do mnie.
-Może kiedy indziej. Tu jest dużo ludzi a ja raczej się wstydzę.
No nie wygłupiaj się Młoda, pokaż co potrafisz. A jak tańczyłaś w szkole, na festynach
-No ale to było z dziewczynami-broniłam się. Jednak one nalegały.
-Dobra- w końcu uległam ich namowom- ale nie tutaj, chodźmy do tego lasku co wczoraj spotkałam Eleonor jest nie daleko. 
Udałyśmy się  w tamtą stronę. Denerwowałam się jak  jak nie wiem , może to dlatego, że Daniell się na tym zna, ale kiedy usłyszałam muzykę, po prostu zaczęłam tańczyć, wszystkie obawy i niepewności zniknęły.
-No, no. no dziewczyno -zaczęła Daniell z poważną miną.
-I jak ? -zapytałam niepewnie bo nie mogłam już wytrzymać z ciekawości co o tym sądzi. Jednak ona postanowiła mnie trochę przetrzymać .
-Powiem... Ci...,że....to...było....- mówiła bardzo wolno , przeciągając każde słowo.
-No Dan proszę Cię , powiedz to wreszcie.
-To było straszne..
Posmutniałam, na dodatek ona wybuchnęła śmiechem, zrobiłam z siebie totalną idiotkę. Jak ja w ogóle mogłam myśleć , że mój taniec się komuś spodoba. Tym bardziej tancerce i choreografce. Przecież co Ja taka szara myszka mogłam oczekiwać? Że komuś się to spodoba, ze jakimś cudem zrobię karierę albo chociaż ktoś mnie zauważy i będę mogła tańczyć w jakimś znanym zespole. Pomarzyć sobie mogę. Ale ona nie musiała od razu wybuchać śmiechem , to było nie miłe, wystarczyło zwykłe "Nie podoba mi się" lub "niestety ale to się nie nadaje" czy coś takiego.
Zaraz, zaraz .. co ona powiedziała
-Możesz powtórzyć.
-Endżi , Ja żartowałam, to było na prawdę niezłe, masz dobre ruchy..
-Żałuj , że nie widziałaś swojej miny - dodała moja siostra z bananem na twarzy.
-Czyli co ? Jednak Ci się podobało i nie było aż tak źle ?
-Dokładnie, musisz tylko popracować nad swoją pewnością siebie i możesz zrobić niezłe show.
Nie mogłam w to uwierzyć, Już straciłam jakąkolwiek nadzieję , że komuś się to może spodobać a tu o dziwo tancerka i choreografką uważa, że mój układ i moje ruchy były niesamowite, no dobra , może to trochę wyolbrzymiłam - są niezłe ale to i tak super no nie ! ? ;)

Siedziałyśmy jeszcze jakiś czas w tym lasku i opowiadałyśmy sobie różne historię z naszego życia. Daniel pokazała mi kilka fajnych kroków i nawet nie które z nich już umiem. Obiad zjadłyśmy w barze, który znajdował się nie daleko biwaku.
Do domków wróciłyśmy późnym wieczorem. Rodzice już spali, więc szybko się umyłyśmy i położyłyśmy spać.


12 lipca 2010 

Poprzednie dni spędzałyśmy podobnie, czyli jak zwykle z Dan i El, raz wzięłyśmy nawet ze sobą Kubę chyba Elka wpadła mu w oko w sumie ona też ciągle na niego spoglądała i robiła słodkie minki , ale ona ma chłopaka więc nie sądzę , żeby między nimi się coś wytworzyło.
A co dziś? Dziś było organizowana impreza pod gwiazdami, umówiliśmy się z dziewczynami i chłopakami , dziś w końcu ich poznam. Ciekawe jacy są? Zastanawiało mnie tylko to czym byli tacy zajęci, w końcu przyjechali tu ze swoimi dziewczynami a nie spędzili z nimi w tym tygodniu nawet chwili. No ale nie ważne, może dziś się dowiem. Zresztą w sumie to nie moja sprawa. 
Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam lekki makijaż, założyłam na siebie <klik> włosy zaczesałam w luźnego koczka i byłam już gotowa , chwilę czekałam na (Jessi) i (Kubę) kiedy w końcu oni też się wyszykowali mogliśmy wychodzić. Rodzice zgodzili się abyśmy spędzili całą noc na zabawie i wrócili jutro , więc się pobawimy :D Gdy przyszliśmy na miejsce zabawa już trwała. Nie mogłam wypatrzyć dziewczyn, no cóż pewnie jeszcze nie przyszły. Postanowiłam się czegoś napić, ruszyłam w stronę baru gdzie zamówiłam sobie cole.
Upiłam łyk - no nie znowu oni-cicho mruknęłam pod nosem, myślałam , że już ich nie spotkam , nie widziałam ich tu cały tydzień więc wydawało mi się , że już z tą pojechali. Aż znowu ich spotykam i co oni robią ? no oczywiście znowu się do mnie przyczepiają. Masakra jakaś. Muszę się ich jakoś pozbyć. Tylko jak ? Hmmm..   Angela myśl, myśl, więc tak Jess i Kuba tańczą , dziewczyn jeszcze nie ma . Jakby się tu wymigać od ich towarzystwa i głupich gadek.
-No siema piękna. Jesteś z Alaski bo tam chodzą takie laski :) - no i zaczęło się ..
-To co dasz się wyrwać do tańca nieznajoma?-zapytał mnie ciągnąć na parkiet, za który w tym wypadku akurat robiło kilka drewnianych desek ułożonych obok siebie.
-Jakoś nie mam ochoty -powiedziałam i wróciłam na moje poprzednie miejsce.
On jednak nie odpuszczał
-Bolało jak spadłaś z nieba ?? ...- o boże , czy on kiedyś się zamknie.. Wkurza mnie ten koleś. Dziwny jest. 
W sumie to ten drugi jest całkiem niezły no i nie wkurza mnie tak bardzo jak ten. On raczej siedzi cicho , tylko spogląda i uśmiecha się.
W końcu nie wytrzymałam, jaki ten koleś jest upierdliwy.- Weź spierdalaj koleś. Tlen marnujesz!
-mówiąc to ruszyłam w stronę Elki , Dan i trójki chłopaków, których dojrzałam pośród innych ludzi, usłyszałam tylko śmiech tego drugiego na nie powodzenie kolegi.
-Siemka dziewczyny.
-No heej- opowiedziały równo . Czyżby to ćwiczyły ? ;>
-To co bawimy się ..Yhh, przepraszam -odwróciłam się na chwilkę gdyż Ci z baru pukali w moje ramię-Chyba mówiłam Ci , żebyś się odczepił, nie dociera!?
-Widzę, że zdarzyłaś już poznać Harrego-wtrąciła Dan, przerywając moją wypowiedź inaczej nagadałabym mu coś więcej.
-Harrego? -Powtórzyłam po niej lekko zdezorientowana ...

_______________________________________________________
Bardzo się cieszę , że odwiedzacie tego bloga.. Dopiero się rozkręcam i mam nadzieję, że się spodoba.. Bardzo prosiłabym o komentowanie.. chociaż kilka słów, abym wiedziała, że to czytacie : ))
No i oczywiście zapraszam do głosowania w ankietach... 

Chciałabym podziękować Ćpaj jagody - będziesz zdrowy! za poprawianie mnie .. 
I od razu mówię , że w poprzedniej notce poprawiłam tamto zdanie . :) 

Mam nadzieję , że się podoba 
Pozdrawiam 
Dreaaams 


sobota, 6 października 2012

#01 "Tam gdzie kończy się to co zaczęło się tu"




3 lipca 2010


Nadszedł czas wyjazdu. Spakowana i gotowa wsiadłam do naszego samochodu. Jechaliśmy jakieś osiem godzin, większość czasu przespałam,  więc ta podróż nie nudziła mnie tak bardzo. Na miejsce dojechaliśmy  około godziny siedemnastej, na tabliczce informującej przeczytałam "Ostróda". Przejechaliśmy jeszcze kilka kilometrów aż w końcu auto się zatrzymało. Wokół było pełno rozłożonych namiotów, jedne mniejsze , drugie większe, kilka przyczep kempingowych  i kilka drewnianych domków. Zaraz po wyjściu z samochodu popędziłam do jednego z nich, który  wynajmowaliśmy na czas pobytu tutaj, 
gdyż po talk długiej podróży miałam pełny pęcherz.

Kiedy już załatwiłam swoją potrzebę udałam się do samochodu po swoje bagaże. Wszystkie torby rzuciłam w kąt i położyłam się na łóżku w jednym z pokoi. Był on średniej wielkości, miał beżowe ściany i jedną czekoladową na której było okno . Na przeciw znajdowało się łóżko a obok szafka nocna oraz szafa na ubrania.
W tym dniu już nigdzie nie wychodziłam, gdyż było już dosyć późno , nie znałam tu żadnych ścieżek, a i tak nie miałam ochoty. Włączyłam muzykę w słuchawkach i czytałam książkę, którą na szczęście postanowiłam ze sobą wsiąść..
Przez następne kilka dni budziłam się koło dziesiątej i chodziłam z rodzicami nad jezioro, brałam ze sobą książkę , notatnik i długopis, zazwyczaj coś czytałam lub zapisywałam w notatniku, opalając się przy tym, w końcu szkoda marnować wakacje i słońce, które tak bardzo przygrzewało. Nie byłam zadowolona z sposobu spędzania czasu ale musiałam to przetrwać. Tak przy najmniej myślałam , jednak czwartego dnia naszego pobytu coś się zmieniło..
Rano wstałam bardzo wcześnie co nie jest do mnie podobne, próbowałam jeszcze usnąć ale uniemożliwiły mi to hałasy dochodzące z dworu, warkot silników aut i śmiechy ludzi..Postanowiłam się przejść po okolicy i trochę pozwiedzać , skoro i tak nie mogłam już zasnąć. Ubrałam się w (http://stylistki.pl/czerwono-186209/) i wyszłam z domku. Słońce mocno świeciło , od razu po otworzeniu drzwi poczułam falę napływającego ciepła.
Kiedy tak przechadzałam się po łące  dołączyło do mnie kilku nastolatków mniej więcej w moim wieku , no może trochę starsi, w sumie ciężko mi to określić nie przyglądałam się im za bardzo.
Zagadywali do mnie, ja jednak nie byłam zainteresowana rozmową z nimi. Na dodatek bardzo się wydurniali. Włączyłam więc muzykę , wsadziłam słuchawki w uszy i ruszyłam przed siebie odpowiadając im tylko - Jak dla was nieznajoma- na pytanie o moje imię. Na początku nie odpuszczali ale po kilku próbach zwrócenia na siebie uwagę chyba zrezygnowali z dalszej próby nawiązania kontaktu, mi to odpowiadało, nie mam ochoty użerać się z jakimiś debilami. Pogłośniłam muzykę w telefonie i spacerowałam dalej. 


Dotarłam do jakiegoś lasku, postanowiłam wejść głębiej niego. Spacerowałam po jakiejś ścieżce , akurat leciała piosenka (Elephant man- Just can't satisfy)- bardzo ją lubię, kojarzy mi się z dziewczynami ze szkoły, ułożyłyśmy do niej układ taneczny .. i próbowałyśmy swoich sił na jakiś występach szkolnych i festynach., zazwyczaj nie wychylałam się przez jedną wadę - nieśmiałość- Tak to chyba jedna z moich większych wad . Układ ten pamiętałam bardzo dobrze, więc bez zastanowienia zaczęłam tańczyć. Lubię to.. jest takim moim hobby na równi z jazdą konną, no może nie Jazda Konna zawsze była u mnie na pierwszym miejscu. Gdy muzyka się skończyła usłyszałam bicie brawa, zdziwiłam się bo myślałam, że jestem tu sama. Myliłam się , szybko wyjęłam słuchawki z uszu i odwróciłam się w stronę z której dochodziły mnie te dźwięki..



czwartek, 4 października 2012

Prolog



Prolog powstał, przy piosence : 



stąd też właściwie pomysł na nawę bloga . 



25 grudnia 2012


" Dziś mamy Wigilię, spędzamy ją razem , tak jak rok temu, zresztą my wszystko robimy razem i każdą wolną chwilę spędzamy ze sobą. Oni zawsze są przy mnie , gdy ich potrzebuję i gdy mam wszystkiego dość. 
Do dziś gdy siadam przy kominku i wpatruję się w jego płomienie nie mogę  w to wszystko uwierzyć, bardzo dobrze pamiętam tamten dzień, tę podróż na której poznałam ich moich przyjaciół, najważniejsze osoby w moim życiu oczywiście poza rodziną. To dzięki nim , tym najważniejszym odmieniło się moje życie. Gdy tak teraz siedzę  i przyglądam się im , jak się wygłupiają i co robią te wszystkie wspomnienia wracają. Wiadomo bywało między nami różnie, raz lepiej, raz gorzej ale i tak ich kocham i nie wyobrażam sobie życia bez nich. 
...
Och Przepraszam zapomniałam się przedstawić .. Jestem Angela i aktualnie mam jeszcze 17 lat . Jeszcze bo za niecały miesiąc wreszcie bd mieć tą upragnioną pełnoletniość. Chciałbym wam przybliżyć trochę moją osobę jak resztę tych zwariowanych o których już wspomniałam, więc może zacznę od samego początku . 
...
Zaczęło się to wszystko dwa lata temu, miałam wtedy 16 lat. Wraz z rodzicami pojechałam na wakacje. Moi rodzice wybrali mazury. Nie byłam tam nigdy i w sumie wcale nie miałam ochoty tam jechać . Nie byłam przekonana co do pomysłu wyjazdu właśnie tam. Bo przecież Mazury co tam może być ciekawego ? Jeziora ? Fuuu!! Sama myśl , że  miałabym wejść do tej wody pełnej ryb, glonów, roślin i innych rzeczy które mogą się tam jeszcze znajdować, mnie odrzucało. Więc co innego ? Widoki ? No dobrze, pooglądam je sobie, po robię zdjęcia , tak. to chyba jedyny plus tego - uwielbiam robić zdjęcia i wszyscy twierdzą , że mi to dobrze wychodzi.. no ale wróćmy . A więc widoki, no ile można patrzeć na te widoki ? Co ja będę tam robić ? Ale z racji  iż bardzo kocham moich staruszków i nie chciałam robić im przykrości, zgodziłam się. Mieliśmy jechać tam na trzy tygodnie , czaicie to całe trzy tygodnie w dziczy .. no dobra nie takiej już tam dziczy.. bo mamy mieszkać w jakiś domkach  ale biwak to biwak tak.. Dzicz i tyle.! Na szczęście  w drugim tygodniu przyjedzie moja przyjaciółka Gabi wraz z naszym przyjacielem Majkim. Zrezygnować już nie mogłam , nie chcę zawieść rodziców, jakoś dam radę.  " 


_______________________________
Piszcie czy wam się podoba.. Liczę na wyrozumiałość ale jestem przygotowana na krytykę.. nie każdemu się musi podobać. Reszta bohaterów bd się pojawiała w dalszych częściach.. Mam nadzieję, że wam się spodoba.. Zachęcam do komentowania : )) Dreaams 





środa, 3 października 2012

Bohaterowie..^^




...Angelika Verne (Andzia, Endżi , Angela) 16 lat ...
Mieszka w Polsce. 
Ta szatynka o niebiesko-zielonych oczach jest wieczna optymistką, miła , inteligentna.. 
Gdy ktoś zajdzie jej za skórę potrafi być wredna .. Ciężko zdobyć jej zaufanie.
 Interesuje się Jazdą Konną, Tańcem i Fotografią .
Zazwyczaj ubiera się na luzie ale przy tym dziewczęco. 
Lubi ubrania lub dodatki w paski.. 
Bardzo lubi Marchewki .
Rodzina: Artur (42)ojciec,  Joanna (40)matka, Jessica(19) starsza siostra , Kuba(20) starszy brat .
Przyjaciele: Mike Gułan (17) najlepszy przyjaciel , Gabrysia Cast (16) najlepsza przyjaciółka .





 Gabrysia Cast (Gabi) 16 

Najlepsza przyjaciółka Andżeliki i Mike , mieszkają na tym samym osiedlu. Ma specyficzny charakter często bywa wredna i ma nie wyparzony język . Tak jak przyjaciółka lubi Jazdę Konną .


Mike Gułan. (Majki) 17 
Najlepszy przyjaciel Andżeliki i Gabrysi , znają się od dziecięcych lat. Mieszka na tym samym osiedlu co dziewczyny wraz z bratem 19 letnim Danielem. Ich rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Bardzo miły, niebieskooki wesołek . Tak jak dziewczyny Lubi jeździć konno , często dorabia sobie pomagając w stajni.



One Direction 

Harry Styles (17) 
Liam Payn(18)
Louis Tomilson(20)
Zayn Malik (18|)
Niall Horan(18)


Pozostali bohaterowie będą dodawani w miarę poznawania ich :)

Gloria Villas (18)



Prolog postaram się dodać wieczorkiem, ewentualnie Jutro.. : *
___________________________________________________________

Cześć wszystkim.. 
A więc jest to mój pierwszy blog z opowiadaniem. 
Mam  nadzieję , że Wam się spodoba i będziecie wyrozumiali.. Przy najmniej jak na razie : ))
Większość z tego piszę Ja , aczkolwiek czasami wtrącą coś od siebie moje przyjaciółki .. 
No to chyba by było na tyle.. :D.

Pozdrawiam ^^
Dreaaams