niedziela, 8 grudnia 2013

Zakryłam twarz rękoma, osłaniając się przed Jego kolejnym wybuchem. miewał czasem ataki nagłej złości, głównie powodowane ślepą zazdrością. Ale to nie mogło tłumaczyć jego zachowania.
- To nie tak jak myślisz, jest tylko moim kolegą!
- Tak, a kiedy mnie nie ma pewnie pieprzysz się z nim po kątach! - krzyknął mi w twarz, zadając kolejny cios. zwinęłam się z bólu, dławiąc własnym szlochem. 
- Nic nie rozumiesz! Tylko rozmawialiśmy! Tylko ciebie kocham... - mówiłam zachrypniętym, drżącym głosem. 
- Myślisz, że ci uwierzę ? Ty mała dziwko ! - warknął po czym rzucił mnie na podłogę. przeleciałam przez pokój, potrącając stolik. wazon spadł tłukąc się na tysiące kawałków. 
- Ja nie... - zaczęłam, ale już stał nade mną. 
- Nigdy więcej nie zbliżaj się do żadnego faceta, bo pożałujesz, wstrętna suko ! Jesteś tylko moja ! - wrzasnął, po czym łapiąc za włosy uderzył moją głową o podłogę. usłyszałam jeszcze trzask drzwi wejściowych. Ciemność to ostatnie co pamiętam. Straciłam przytomność.

Kiedy otworzyłam oczy, a raczej starałam się wykonać tę czynność co oczywiście okazało się być wielkim błędem, poczułam ogromny ból. Nie widziałam światła, które powinno mnie razić gdy otwierałam moje oczy. Nie widziałam nic. Czułam tylko ten niewyobrażalnie straszny ból w głowie i klatce piersiowej. Sama nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Bałam się. Czy to już jest koniec ? Mój koniec ? Czy to się ma tak skończyć. Przecież nie mam nawet osiągniętych 18 lat. Moje życie powinno trwać jeszcze długo. Tak wiem, takie rzeczy to tylko w marzeniach. Wiedziałam, że nie będzie kolorowo. Wiedziałam, że moje życie nie będzie tak pięknym i udanym jak na tych wszystkich bajkach, które w dzieciństwie puszczała mi moja rodzicielka. Ale nie sądziłam, że skończy się ono tak szybko...





No dobra to czas coś zjeść stwierdziłam kiedy usłyszałam burczenie w moim brzuchu. Co by tu zrobić. Hmmm.. jest ser, pomidor... gdzie to jest... kurcze, no musi jeszcze być.... JEST! krzyknęłam z radości po odnalezieniu mojej ulubionej wędliny.  No to będę kanapeczki a'la Gloria i pyszna, ciepła herbatka z sokiem malinowym. ;)
Z przygotowaną kolacją usiadłam na kanapie i rozkoszowałam się tym może zwyczajnym ale bardzo dobrym posiłkiem. Kiedy skończyłam jeść, wzięłam swojego niebieskiego laptopa na kolana i przeglądałam Tweety osób obserwowanych przeze mnie.... Kilka Magdy o tym  co dziś kupiła w galerii, parę innych znajomych i mnóstwo tweetów Niall'a Horana. Tak od czasu rozmowy z Angeliką postanowiłam go obserwować i połączyć ich w jeszcze nie wiem jaki sposób, ale z pewnością coś wymyślę...

"Speak up, please. I miss you. ;c "   ["Odezwij się, proszę. Tęsknie ;c"]
"You know what it's like to feel alone in the crowd, the loss of only one person? " ["Wiecie jak to jest się czuć samotnym w tłumie, tracąc tylko jedną osobę"]
"I feel ... I do not know ... I miss you."[" Czuję się..... nie wiem.... tęsknie "]
"I've tried to ask myself,
 Should I see someone else?
I wish I knew the answer"

Tych kilka tweetów oraz kawałek piosenki wskazywał, że tęskni za kimś. A ja wiedziałam za kim. Pozostało mi tylko wymyślić co zrobić aby ich drogi z powrotem się zeszły.
Włączyłam sobie utwór Ed'a przy, którym zawszę wpadał mi do głowy jakiś genialny pomysł a przynajmniej jakikolwiek pomysł.. :) I jak zawsze nie zawiodłam się na "The a team". Mam nadzieję, że to wypali.
Od razu sięgnęłam po mój telefon i wybrałam numer do mojej nowej znajomej.
-Słuchaj Endżi, co powiesz na wypad na jakąś sesję zdjęciową za miasto ?? - rzuciłam prosto z mostu gdy tylko usłyszałam, że odebrała telefon.
- Hej Gloria. Mi też miło Cię słyszeć - zaśmiała się dziewczyna - Myślę, że podoba mi się ten pomysł, tylko najpierw idę do fryzjera, muszę w końcu skrócić grzywkę. Jestem umówiona na 13 to może wpadnę do Ciebie od razu jak wrócę..
-Okej.. To do zobaczenia.
Wszystko idzie zgodnie z planem. Udałam się do drugiego pokoju aby naładować baterię w mojej lustrzance i poszukać jakichś stylizacji na dzisiejszą sesję.

Tymczasem w innej części miasta
- Halo.. Czy dobrze się pani czuje?Jak masz na imię ? Ile widzisz palcy ?
- Ja nic nie widzę! - krzyknęłam przerażona - Kim jesteś! Ratunku!Ra...
- Uspokój się. - przerwał mi ten bardzo spokojny ton głosu. - Jesteś bezpieczna. Już wszystko w porządku.
-W porządku ! - krzyknęłam.. Nie wiedziałam skąd we mnie tyle złości i agresji - Nic nie jest w porządku! Nie wiem gdzie jestem! Nie wiem co się ze mną dzieje! Nie wiem czemu nie mogę się ruszyć mimo, iż najchętniej uciekłabym jak najdalej. I najważniejsze nie wiem dlaczego nic nie wiedzę! - Wykrzyczałam, zalewając się łzami - I kim ty do cholery jesteś?!
- Proszę się uspokoić. Jestem Doktor Matias Giraldi.
- Doktor ? Czy ja jestem w szpitalu  ? - byłam w szoku
- Tak wylądowałaś tutaj ze wstrząśnieniem mózgu, uszkodzonymi nerwami wzrokowymi i rdzeniem kręgowym.. Jesteś w bardzo poważnym stanie. Jak na razie czekam na wyniki badań i potwierdzenie czy jest szansa na to abyś odzyskała wzrok.
- Słucham! Czyli, że mogę już nigdy nie widzieć.! - byłam zła, bardzo zła, można powiedzieć, że byłam wściekła. Nie mogę pojąć dlaczego to zawsze mnie musi spotykać. Będę kaleką do końca życia. Boże za co Ty mnie tak karzesz. Czy nie dość się już wycierpiałam.?
- Oczywiście jest taka możliwość ale powinniśmy być dobrej myśli. Lizzy jeszcze nic nie jest przesądzone. A teraz proszę abyś się uspokoiła. Stres nie wpływa dobrze na Twój stan i z pewnością nie pomoże Ci dojść do siebie z tych wszystkich uszkodzeń. Odpoczywaj zaraz przyjdzie do Ciebie mój praktykant Janek, jeżeli będziesz czegoś potrzebować śmiało możesz go prosić na pewno Ci chętnie pomoże.
Strach. Ból. Lęk. Obawa. Złość, Przerażenie, Zdezorientowanie.. tak wiele uczuć, które otulały mnie w tej chwili, trzymały się w mojej głowie nie możliwie mocno i mimo prób myślenia o czymś innym, wyrzucenia z głowy obaw i lęku o tym jak teraz będę żyć, co zrobię nic nie pomogło.
Dlaczego ja tam wróciłam. Dlaczego ponownie dałam się zranić tym razem  i fizycznie. Przecież mogłam się domyślić, że tak będzie. Mimo to ja chciałam ponownie mu zaufać, miałam nadzieję, że coś zrozumie, że się zmieni. Niestety do niego nic nie dociera. Nie ma sensu próbować, starać się, ufać jeżeli to i tak nie pomoże. Czasem danie komuś drugiej szansy jest jak danie mu drugiej kuli, bo nie trafił Cię za pierwszym razem. Coś podobnego zrobiłam ja wracając do tego domu. Już nigdy więcej. Obiecuję.



- No siema! To co lecimy na te foty ? Tak dawno nie byłam na sesji przydałoby się coś nowego. - i w ten o to sposób dowiedziałam się o obecności Angeliki w moim domu.  Znamy zaledwie kilka dni a ta czuje się w moim mieszkaniu jak  u siebie.. W sumie sama kazałam jej przychodzić kiedy chce i robić co chce, więc mnie to aż tak nie dziwi. No i wiedziałam, że nie długo przyjdzie. Jednak możecie sobie wyobrazić jak bardzo byłam zaskoczona kiedy wparowała mi do pokoju nie uprzedzając o tym a ja byłam owinięta tylko fioletowym ręcznikiem. A krople niewytartej wody spływały po moim ciele.
- O sorka. - zaczęła ponownie szatynka z wielkim bananem na twarzy - Teraz powoli się wycofuję, zamykam drzwi i... hahahahahah...
- Czy ja naprawdę wyglądam aż tak śmiesznie w samym ręczniku ?
- Nie. Ale Twoja mina jest rozbrajająca hahaha...
- Śmiej się, śmiej... Zaskoczyłaś mnie ... to co się dziwisz.
- Dobra, dobra już się nie tłumacz tylko ubieraj. Idę po jakieś ciacho do kuchni, mam nadzieję, że masz. I wracam, tak więc wiesz szykuj się.
Wiedząc, że dziewczyna zdolna jest do bardzo szybkiego wparowania do pokoju z jabłecznikiem w dłoniach, pośpiesznie wytarłam się i założyłam czarną bieliznę. Przyszedł czas na wybór ubrań.
- Mmm.. ale to jest pyszne. Sama robi... . No, no, no wyglądasz jak mrraśna kociczka w tej koronkowej małej czarnej hahaha... - co w jakiej małej czarnej? - hahaha...
- Widzę dobry humorek dopisuje.
- hahahah
- Dziewczyno co ty masz w głowie. Ogarnij się. - sama nie mogłam się powstrzymać aby wybuchnąć śmiechem, jej pozytywny humor i energia jaką emanowała jest bardzo zaraźliwy
- ha ha ha....nie no naprawdę bardzo sexi Ci w tej małej czarnej bieliźnie...
- Angela ryjesz mi psychikę.. Ja jednak nie chcę wiedzieć co Ty masz w głowie. Wiem jedno na pewno masz tam ciekawie. - po czym wybuchłam razem z nią niepohamowanym śmiechem.
- Dobra.. już ogar... - zaczęła po pewnym czasie szatynka ze łzami w oczach - ubieraj się i lecimy.
- Ty też się przebieraj. Tam masz ciuchy. - wskazując na fotel, zebrałam swój zestaw i zaczęłam się ubierać. Do czarnej torebki wpakowałam aparat. Razem wybrałyśmy jeszcze kilka zestawów i postanowiłyśmy ruszać. Wsiadłyśmy w mój samochód i ruszyłyśmy
na obrzeża miasta gdzie znajdował się stary zamek w o dziwo bardzo dobrym stanie. To tam postanowiłyśmy wykonać jedną z sesji plenerowych. Widok był cudowny a zdjęcia wychodziły wręcz magiczne. Było bardzo wesoło i cały czas było pełno śmiechu jak to bywa z Angelą o czym się już zdarzyłam przekonać.
- No dobra... To teraz bądź drapieżna. No wiesz jak lwica walcząca o swoje kociaki... Super.
- I jak wyszło ?
- No powiem Ci, że  charakterek na tych zdjęciach to Ty masz Angela. No ale wiesz ja to bym zrobiła Ci jakieś takie bardziej urocze zdjęcie. No wiesz takie dziewczęce.
- No spoko.. możemy spróbować.
-TO na co czekasz dawaj uroczą minkę taka słodziusią jak ciasteczka babuni.
-Hahaha... nie rozśmieszaj mnie
- No tak już będę poważna a ty pozuj.
...
-Ej ale to miało być urocze... A teraz to masz w sobie tyle uroku co zdechła dżdżownica :P - wiedziałam, że mi się za to oberwie ale nie mogłam się powstrzymać. Tak już po prostu mam kiedy jakiś obraz pojawia mi się w głowie to mówię szybciej niż pomyślę.
- Tak się bawisz... czekaj, czekaj zaraz coś wymyślę.. hah
- Wiesz używanie mózgu nie boli aż tak strasznie, możesz śmiało spróbować.
 - Oooo już mam .. odezwała się ta co jej chomiki w mózgu grają w ping-ponga!
- Twój mózg zaczął strajk jak doszło do ewolucji.
Latałyśmy tak po zamku i jego ogrodach wymyślając na siebie coraz to głupsze wyzwiska, w końcu obie położyłyśmy się na soczysto zielonej trawie, wśród pięknych kwiatów i śmiałyśmy się same z siebie...
- Wiesz co Endżi ..
-Hmmm..?
- Coś czuję, że przez Ciebie to szybciej wyląduje w białym pokoju bez klamek
- Ja to już wiem od dawna - powiedziała bardzo poważnym tonem i odwróciła głowę z widniejącym na niej bananem jak z Ziemi do Księżyca.
Jeszcze chwilę tak leżałyśmy i wpatrywałyśmy się w czyste niebo z kilkoma obłoczkami niczym z reklamy lodów Big Milk. W końcu wróciłyśmy do jednej z komnat zamku w której zostawiłyśmy rzeczy, zrobiłyśmy jeszcze kilka zdjęć i postanowiłyśmy się zbierać z powrotem do miasta.
Zdjęcia wyszły fenomenalne. Najbardziej spodobały mi się dwa  na przedsionku zamku w pierwszej stylizacji. Od razu postanowiłam je połączył i wstawić na twittera. Przejrzałam też inne zdjęcia oraz wszystkie z sesji Angeliki.
Zdjęcia na którym starałyśmy się ująć jej fryzurę wyszło świetnie. Aż zazdroszczę jej tych cudnych loków. Bardzo spodobało mi się też moje zdjęcie wśród drzew z zaczesanymi włosami do tyłu. W moich oczach na nim dostrzegłam jakąś magnetyzującą siłę, która kazała mi się w nie wpatrywać. Bardzo pomysłowe było ujęcie wiszącego zegara przez Endżi. No i jak zwykle na zdjęciach w stylizacji  bardziej miejskiej również wyszła fenomenalnie. W jej wzroku jest coś takiego co przyciąga niczym magnes. Dziewczyna jest bardzo fotogeniczna i mam wrażenie jakby bardzo dobrze znała się na pozowaniu.

Dalej przeglądałam ujęcia aby żadnego nie pominąć. Właściwie to skromnie mówiąc jesteśmy bardzo fotogeniczne i wszystkie zdjęcia były bardzo ładne.


Jednak zdjęcia bez grzywki w jak już wspominałam cudownych lokach, chyba nic nie jest w stanie przebić. Angelika wygląda na nim uroczo a zarazem z charakterem, spokojnie a jednocześnie w jej spojrzeniu i wyrazie twarzy panuje taka dynamika, że ciężko mi to opisać. Jej każdy gest jest taki wyrafinowany. Sprawia wrażenie jakiejś super modelki. To zdjęcie idealnie nadaje się do mojego planu. Szybko włączyłam internet i zabrałam się do wrzucenia kilku zdjęć na twittera. Z racji iż Endżi go nie ma postanowiłam wstawić powyżej opisane zdjęcie z podpisem " Angela you damn adorable earthworm" [Angela, ty cholernie urocza dżdżownico].
Teraz tylko musiałam sprawić aby Naill Horan to zobaczył. !


______________________________WAŻNE!!!________________________________
Hej wam !
Tak wiem długo mnie tu nie było, żadnego wpisu. Jednak nie zdawałam sobie sprawy, że w szkole średniej jest aż taki zapiernicz. Z racji trudnych dojazdów do domu wracam koło godziny 17 a czasami nawet 19-20. Brak czasu na cokolwiek. Nawet na naukę go brakuje. Jak najszybciej trzeba zdać na prawko i w końcu się uniezależnić od tych autobusów, które u mnie jeżdżą tylko 3 razy na dzień ;( Totalna porażka. Tak jak wspominałam czasu brak na wszystko a do tego rozdziału zabierałam się chyba z milion razy za każdym razem dodając po kilka zdań. No ale w końcu się udało. Chciałabym was zapewnić, że nie zapomniałam o tym blogu, o tej opowieści, która ciągle trwa. Będę się starała pisać rozdziały z mniejszymi odstępami czasu jednak nic nie obiecuję. Co jakiś czas się tu coś pojawi.

Zastanawiam się też nad znalezieniem kogoś do pomocy w pisaniu.Więc jeżeli jest ktoś chętny to proszę się odezwać. Z pewnością się dogadamy.

Pozdrawiam
Dreaaams