czwartek, 29 listopada 2012

#09 cz.2 "Chcę z Tobą uprawiać dziki, namiętny, trochę zwariowany, lekko zboczony, ciut brutalny, nieco wyczerpujący, ale jakże piękny... "




~~Ten sam dzień. Godzina 18.00~~
- No pomóż mi! Ja na prawdę nie wiem co mam na siebie założyć.
- No już idę. - krzyknęłam z drugiego pokoju i powędrowałam do przyjaciółki. 
Przeszukałyśmy całą jej jak i moją walizkę w poszukiwaniu idealnych ciuchów no bo przecież musi wyglądać świetnie i go oczarować.. :D
-To co powiesz na to ? - zapytałam kiedy udało mi się skompletować odpowiedni strój.
-Jezu!! To jest boskie. Jesteś aniołem.
-Z tego co wiem to na imię mi Angela więc w sumie do anioła nie daleko. :D


~~*~~
Kiedy Angela wybrała zajebisty strój dla mnie szybko popędziłam się przebrać i uczesać włosy, jednak po kilku próbach zrobienia różnych fryzur postawiłam na  rozpuszczone. Moje długie brąz włosy układały się w cudowne, romantyczne fale. O boże co się ze mną dzieje. Przecież ja nie wieże w miłość. Jakie romantycznie co ja w ogóle mówię-myślę. Ale właściwie od kiedy poznałam Harrego wszystko w mojej głowie zaczęło wariować. Wszelkie wiadomości,  które miałam zakodowane od zawsze co do miłości, zakochań i tym podobnych zaczęły ulegać zmianom. Już nie jestem taka wygadana a przynajmniej w stosunku do niego.To dziwne, z każdym chłopakiem potrafię rozmawiać na luzie, a kiedy mam otworzyć usta do Niego nie umiem wydusić z siebie słów, a do tego serce zaczyna bić jak szalone. Mimo iż jeszcze kilka dni temu byłam w stanie zadziwić moją wygadaną naturą, teraz ledwo co jestem w stanie budować najprostsze zdania i odpowiedzi w rozmowie z Nim. Z nim jest taki inaczej. Chyba na prawdę się zakochałam. Nie . Tak. Nie. A może jednak. Kłóciłam się z własnymi myślami. Sama już nie wiem.Nie będę sobie jak na razie tym zaprzątać głowy przecież muszę się jeszcze umalować a mam 10 minut. Już za 10 minut będę przy nim, znowu będzie blisko mnie, spojrzę w te jego cudowne oczy. O nie Gabi nie trać zdrowego rozsądku nie możesz się zatracać w myśleniu o nim. 
Z tego wszystkiego tak się denerwowałam, że sama nie mogłam narysować sobie równych kresek dlatego też poprosiłam przyjaciółkę o pomoc. 
-Już otwieram !- krzyknęła przyjaciółka na dźwięk pukania do drzwi. - A Ty szybko zakładaj buty i idź bo książę czeka. 
- Nienawidzę Cię
-Ja Ciebie też kocham . - ach ta nasza przyjacielska miłość. 
Okey. To co ja miałam zrobić. No tak buty. Spojrzałam w stronę krzesła gdzie wcześniej leżała reszta rzeczy. Baleriny ? Kurczę to tak nie w moim stylu, już sama sukienka do mnie nie pasuje. Obok walizki leżały moje różowe trampki. Chwilę się zastanawiałam . Baleriny czy Trampki ? Zdecydowałam , że wezmę moje ukochane trampki, może komuś się nie podobać ale ja lubię zestawienie sukienek i tych właśnie butów. Tak więc gotowa szybko udałam się w stronę wyjście po drodze zgarniając sweterek. Nie wiadomo co Angela wymyśli i zacznie opowiadać.

-Hahah.. - usłyszałam śmiech kiedy wychodziłam z pokoju. No ja ją po prostu uduszę jeśli opowiedziała Harremu coś na mój temat. No uduszę, zakopię, odkopię , ożywię, sklonuje  utopie i znowu zakopię i nie wiem co jeszcze. 
~~*~~
-Wow - Tylko tyle potrafiłem z siebie wydobyć kiedy zobaczyłem Gabrysie. -Wyglądasz tak... tak ślicznie - wydukałem będąc jeszcze w pewnym oniemieniu. Wyglądała tak cudownie, tak dziewczęco i sexownie. 
-Dziękuję - cicho opowiedziała. 
- No to bawcie się dobrze gołąbeczki - na pożegnanie rzuciła nam Endżi, za co dostała lekkiego kuksańca od przyjaciółki. 
- Na pewno będziemy. - powiedzieliśmy razem i udaliśmy się w stronę polany na której przygotowałem niespodziankę dla dziewczyny.

~~*~~
Gabrysia i Harry od 20 minut są już na randce a ja zastanawiam się co robią i czy dobrze się bawią. 
- Ubieraj się.
-Ale o co chodzi.
-No szybko . Idziemy .
- Ale, że gdzie ? i po co ?
- Na spacer mała. Może przy okazji zobaczymy jak tam się bawi nasza parka.
- Jesteś genialny Maik. - popędziłam do szafki aby założyć długie spodnie i już po chwili byłam obok przyjaciela.
-To w którą stronę.? Jak myślisz gdzie mogli pójść.
-Chodźmy nad jezioro.
Udaliśmy się w tamtą stronę, jednak jakoś nie wydaje mi się aby oni się tam znajdowali.Ale co tam, mały spacerek nie zaszkodzi. Dotlenimy się i wgl. :D
Spacerowaliśmy przez łączkę, obok jeziora siedzieliśmy trochę na molo i gadaliśmy. Tak o wszystkim i o niczym. Jednak Majki nie był sobą. Zachowywał się trochę dziwnie. Tak jakby się czymś denerwował. Starałam się nie zwracać na to uwagi jednak widziałam, że coś go gryzie.
- Co jest?- zapytałam. Jednak nie uzyskałam odpowiedzi. To było do niego nie podobne. Ale jeśli będzie chciał pogadać to sam mi powie. Znam go już tyle czasu. Jak widać nie chce o tym mówić...
Położyliśmy się na brzegu i patrzyliśmy w gwiazdy. Nie wiem ile czasu tam spędziliśmy. Ale od kiedy zapytałam go co jest znów był normalny. Cieszyło mnie to. Wspominaliśmy wszystkie wesołe i śmieszne sytuacje, które nam się przydarzyły. W pewnym momencie chłopak podniósł się i powiedział 
- Musimy pogadać.- Przeraziłam się trochę gdyż te słowa nigdy nie przynosiły nic dobrego. - Poważnie pogadać -Spojrzałam na niego. A on kontynuował z powagą coraz bardziej zbliżając się ku mnie. 
- Chcę z Tobą uprawiać dziki, namiętny - do czego on dąży? -trochę zwariowany, lekko zboczony - jego słowa coraz bardziej mnie dziwiły.
-Maik.
-Cii nie przerywaj mi- powiedział będą twarzą praktycznie przy mojej -  ciut brutalny, nieco wyczerpujący -kontynuował - ale jakże piękny... - kiedy jego usta znajdowały się przy moim uchu dokończył - OGRÓDEK: D.
Po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Na początku nie ogarniałam o co mu chodzi. No bo przecież to wszystko co mówił, te wszystkie określenia sugerowały tylko jedno. . Hhahaha.. co za pojeb.
- Boże człowieku, Ja myślałam, ze ty serio dążysz do czegoś innego. Już się bałam, że zaraz palniesz coś. A Ty mi tu z Ogródkiem wypalasz. Hhaha..
- O Ty zboczuchu.. 
-Nie jestem zboczona
- Jasne, jasne Tobie tylko jedno w głowie. :P
- Pfff... ja wcale nie jestem zboczona. - Powiedziałam udając obrażoną. Po czym szybko rzuciłam się na chłopaka i zaczęłam go łaskotać. Jednak z racji iż miał on więcej siły role się odwróciły i to on siedział na mnie, łaskotając mnie
- Nie. Proszę. Przestań! - mówiłam przez śmiech - Zrobię wszystko. Tylko przestań.
-Wszystko? - zapytał z uśmieszkiem, który nie wróżył nic dobrego. 
- Ty perfidnie wykorzystujesz to, że mam gilgotki.- Znowu zaczął mnie łaskotać  A ja wiłam się ze śmiechu i poniekąd bólu - Dobra. Zgadzam się. Zrobię wszystko. -Nareszcie przestał. 
-A więc co wymyśliłeś geniuszu? - zapytałam, chcąc mieć to już z głowy.
- A nie ma tak łatwo... To zadanie nie będzie na teraz... 
- Mam się bać. 
- O tak.. :D - mówił z chytrym uśmieszkiem.
Chłopak pomógł wstać mi z piasku  i ruszyliśmy w stronę lasku, chcąc poszukać Gabrysi i Hazzy aby podejrzeć co robią.

~~*~~
Niee mogłem wysiedzieć w tym namiocie. Harry poszedł spotkać się z Gabrysią a ja ciągle myślałem o Andżelice. O tej sytuacji w namiocie do której niestety nie doszło. Wprawdzie powiedziałem jej, że mi się podoba i ona też tak mówiła. Ale wtedy już trochę wypiliśmy. Postanowiłem przejść się na spacer.
Kiedy przechadzałem się po lesie. Usłyszałem śmiechy. To była ona i Majk. Siedzieli nad jeziorem i on się do niej zbliżał jakby chciał ją pocałować ale po chwili wybuchnęli śmiechem i zaczęli się gilgotać. Widać, że dobrze się przy tym bawili. Potem poszli w stronę lasku trzymając się za ręce. Czy to oznacza, że między nimi coś jest. A co ze mną. ? Sam nie wiedziałem co mam o tym myśleć. Przecież są przyjaciółmi mogą się tylko wygłupiać. To nie musi nic znaczyć. Postanowiłem ich śledzić może czegoś się dowiem.



                                                                            ~~*~~ 

Dotarliśmy wreszcie na jakąś polankę. Na kocu siedziały nasze gołąbeczki. Nie pokazywaliśmy się im, gdyż nie chcieliśmy przeszkadzać. Usłyszałam jakiś szelest w krzakach za nami. Odwróciłam się i zobaczyłam, że wystaje tam jakaś noga. Przeraziłam się. Szybko więc wtuliłam się w przyjaciela. Jednak po chwili wyszedł z stamtąd Naill 
-Przestraszyłeś mnie.
-Przepraszam - był jakiś taki smutny. - Nie będę wam przeszkadzał. - powiedział i już chciał iść . 
-Naill przecież Ty nam nie przeszkadzasz . Nigdy nie przeszkadzałeś  - mówiłam zbliżając się do niego.- Prawda Maik.?
-Tsaa.. - powiedział jakby od niechcenia. Nie wiem o co mu chodzi. Ostatnio coraz częściej dziwnie się zachowuje. 
- Przejdziemy się zapytał blondyn - już mniej przygnębiony.
-To ja pójdę do domku.
-Masz klucz. - zapytałam przyjaciela
- Nie, powiem "Sezamie otwórz się" - no i już wszyscy się śmiali. Oczywiście w miarę cicho aby zakochańce z polanki nie zorientowali się,  że ich podglądaliśmy. 
- Czemu byłeś taki smutny ?
- No  bo wiesz.. Ja ciągle o Tobie myślę. A zobaczyłem Ciebie z nim jak chodzicie za rękę i przytulacie się. Poczułem się zazdrosny - mówił dosyć nieśmiało jednak to było takie słodkie... 
-Naill to co mówiłam wtedy w namiocie. To tak jest nadal. Podobasz mi się. 
- To może dokończymy nasze zadanie zapytał już z wielkim uśmiechem.
Spojrzałam w te jego cudowne oczy i znowu zaczęłam się w nich zatracać. Znowu poczułam dreszcz przechodzący przez moje ciało gdy tylko dotknął mojej dłoni. Doskonale wiedziałam, co zaraz się wydarzy. Nie byłam pewne czy dam rade znowu zaufać wiedziałam jedno jeśli uda mi się komuś zaufać to na pewno będzie to on. I gdy kompletnie zatopiłam się w myślach, poczułam Jego usta, wtedy liczyły się tylko one. Nastrój dodawało zachodzące słońce, niebo przybrało różowo-pomarańczowego koloru, dzięki czemu było bardzo romantycznie. 
 Poczułam jego delikatne wargi na swoich, miłe dotknięcie po którym zapragnęłam więcej on chyba też , gdyż z lekką nieśmiałością zaczął rozchylać moje usta. Naill całował tak delikatnie, muskał moje wargi. Czułam, że uśmiecha się.  Nasze języki w końcu się spotkały i zaczęły ze sobą tańczyć. Nasz pocałunek stał się bardziej namiętny czułam się jak w niebie. Po wszystkim lekko odsunęliśmy twarze od siebie , oparliśmy swoimi czołami o czoło drugiego i patrzyliśmy prosto w oczy. Te jego cudowne oczy < I love niebieskie oczy :** >, które wręcz hipnotyzowały kiedy tylko w nie spojrzałam. Jego dłoń  spoczywały na mojej szyi a druga na tali dając przyjemne ciepło. Moje zaś wplecione były w jego blond włosy. A ja muszę przyznać czułam się wręcz cudownie. Jeszcze nigdy nie czułam się tak gdy kogoś całowałam, właściwie gdy całowałam Marcina bo on był moim jedynym chłopakiem. Ale nie wracajmy do niego. Czas zapomnieć i zacząć na nowo żyć. 

Spacerowaliśmy jeszcze trochę  po lasku i zaczęło się robić dosyć zimno.
- Chcesz wracać ? 
-Nie. 
- Nie będzie ci zimno ? -zapytał z troską 
- Nie . 
- Chcesz moją bluzę? 
- Nie .
- Jak ci moją bluzę proponuje to masz wziąć, co ty filmów nie oglądasz ?;D
- Hihihi.. - przy nim uśmiech nie schodził mi z twarzy, byłam taka szczęśliwa i wesoła. 
-Ale jeśli dasz mi swoją bluzę to Tb będzie zimno.
-To się do Ciebie przytulę  - Założyłam bluzę Horana, czułam jego perfumy te same co ostatnim razem gdy siedziałam w jego bluzie przy ognisku. Przytuliłam się do chłopaka i chodziliśmy tak jeszcze  po okolicy. 
-Jestem w niebie.
- A ja jestem trzy metry nad niebem :) 
- Awww...Słodki jesteś.
Chłopak odprowadził mnie do domku, gdzie była już Gabrysia. Od razu zaczęła mnie przesłuchiwać a to przecież ona była na randce. No jak to jest, że za nim zdążę przekroczyć próg ona już musi wszystko wiedzieć. Opowiedziałam jej o pocałunku z blondynem o tym jak bardzo mi się to podobało. Ona zaś opowiedziała mi o randce z Haroldem.  Z tego co mówiła to było wesoło i romantycznie. A z tego co widziałam to musi być prawdą. 

~~*~~ 
- Ale jakie to jedzenie było pyszne to Ci mówię.. Mmm... no dosłownie miód w ustach. On jest taki romantyczny. 
-Cieszę się, że jesteś szczęśliwa  Wiesz chyba obie znalazłyśmy ważne dla siebie osoby na tych wakacjach.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że załatwiłaś nam ten przyjazd. Inaczej nie poznałabym Hazzy. 
-Wiesz ja też się cieszę, że rodzice zorganizowali wyjazd tutaj i mimo iż z początku nie chciałam tu spędzać tych wakacji to teraz czuje, że to są najlepsze wakacje na świecie.
- No i wszyscy szczęśliwi.
-No właściwie to chyba nie. Ostatnio Maik zachowuje się jakoś dziwnie. Ciągle jest nie obecny i trochę chamski w stosunku do chłopaków. 
-Ja nic takiego nie zauważyłam ale wydaje mi się, że gdyby coś się działo , powiedziałby nam. 
-Pewnie masz rację. A tak właściwie to gdzie on teraz jest.?

~~*~~ 
I co ja mam teraz zrobić. Wracałem do domu ale postanowiłem jeszcze posiedzieć na molo. Nie wiem ile czasu już tu jestem ale właściwie to nie ma różnicy. Ciągle myślę  nad tym i sam nie wiem co mam na ten temat sądzić. 
Te wakacje miały być nasze. A jak na razie to dobrze bawią się dziewczyny. No oczywiście nie mogę narzekać na nudę bo w sumie dobrze się tu bawię. Z Zayn'em dobrze się dogadujemy i z resztą chłopaków w sumie też. Tylko ten Naill. Gdyby nie to, że przyczepił się tak do Andzi bo tak poza tym to nic do niego nie mam. Przecież po wakacjach oni wyjadą, my tak samo. Już więcej się nie spotkają. Gabrysia sobie z tym poradzi ale Andżelika ona jest taka, taka nieśmiała i nieufna w stosunku do chłopaków po tej przygodzie z Marcinem. Jeśli ten Naill ją skrzywdzi ona będzie cierpieć. A ja nie mogę patrzeć jak cierpi osoba, którą kocham. Kiedy ona jest szczęśliwa i wesoła to tak jakby świeciło moje własne słońce. Szkoda tylko, że ona tego nie widzi. Ale ja nie mogę zepsuć naszej przyjaźni. Nie mogę. Zależy mi na niej ale gdybym jej o tym powiedział a to miałoby nas od siebie oddalić, zniszczyć to co tak długo budowaliśmy , zniszczyć naszą przyjaźń. To ja już wolę aby ona była szczęśliwa ale mieć ją przy sobie niż przestać się z nią przyjaźnić, codziennie spotykać i być blisko niej. Chcę aby była szczęśliwa i zrobię wszystko aby tak było , nawet kosztem mojej miłości do niej. 
Ciekawe czy już wróciła  i co jej powiedział ten blondyn. Muszę to sprawdzić. Postanowiłem wrócić, kiedy wróciłem do domku dziewczyny już spały obie z wielkimi bananami na twarzy pewnie coś miłego im się śni albo raczej przez to, że ten dzień był dla nich szczęśliwy. 


______________________________________________________________
Więc w taki oto sposób doszliśmy do końca rozdziału 9 i mam nadzieję, że się spodobało. Postanowiłam zrobić Wam niespodziankę i napisać dłuższy rozdział, który też początkowo chciałam podzielić. Tak wiec SURPRISE ! ♥ 
Jeśli chodzi o moment poważnej rozmowy Mika i Andzi  to jest to pewne wspomnienie z mojej poważnej rozmowy z przyjacielem i przyjaciółką, które spowodowało we mnie taki napad głupawki i innych objawów jakiś nienormalnych i nieuleczalnych chorób psychicznych, że musiałam go wpleść do opowiadania. 
Mam nadzieję, że się spodobał rozdział. Ja osobiście jestem zadowolona z tego.

Kolejny rozdział już zaczęłam pisać jednak jeśli chcecie dowiedzieć się co będzie dalej i co znajdziecie w rozdziale number 10 oczekuję 10 komentarzy po tym rozdziałem. 
I od razu mówię nie wliczają się w to moje odpowiedzi oraz Spam typu "Fajny. Dawaj kolejny". Uprzedzam tak na przyszłość :) 
Mam pytanko do Was :D Mianowicie co sobie pomyślałyście czytając tytuł rozdziału ? :>>  Czyżby to co Angelika? Zboki ! :D Czy może coś innego ? 

Tak więc : 10 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 10 


Pozdrawiam
@Dreaaams
Dreaaams




poniedziałek, 26 listopada 2012

#9 cz.1





POBUDKA!!!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyczał na cały regulator Louis .
-Pogięło Cię - Zayn
-Ciicho, proszę Cię cicho bądź. - Harry
- O BOŻE  moja głowa - dodała zmarnowana Gabi.
- Widzę, że kacyk wszystkich męczy - zaśmiał się Liam, który jako jedyny wczoraj nic nie pił. A swoją drogą to co się wczoraj działo ? Ehh.. nie mogę myśleć , boli mnie głowa.
 I właśnie w tej chwili przede mną ukazała się zgrabna sylwetka Daniell z  jakimiś tabletkami przeciw bólowymi w jednej ręce a w drugiej butelką wody. Wszyscy zażyliśmy tabletki i ból powoli zaczął przechodzić. A ja powoli przypominałam co się wczoraj działo.
 Zbieranie drzewa i rozpalanie ogniska. Kiełbaski. Jedno piwo. Drugie. Eliksir szczęścia. No i wszystko jasne przez co tak nas boli głowa. Ale co się działo dalej ? Louis w ciuszkach Daniell, Liam tańczący I'm sexy and I know it. Na samo wspomnienie uśmiech pojawił mi się na twarzy. Gra w butelkę. Pocałunek z Naill'em. Straszne Historie.. Zaraz, zaraz ! Pocałunek z Naill'em?! Czy ja z nim? Czy my? naprawdę się całowaliśmy ? Sama nie wiem czy to mi się przyśniło czy może jednak tak było?.  Nie mogę sobie tego przypomnieć. Chwila... chyba jednak to się nie stało. Sama już nie wiem pogubiłam się w tym wszystkim. Może lepiej byłoby gdyby to się nie stało no bo w sumie to bez sensu jeśli nic z tego nie pamiętam i on pewnie też. Chciałabym ale jednak coś nadal nie pozwala mi zaryzykować. Wiem, że Naill jest inny znaczy się pewności nie mam ale tak myślę, mimo to nadal boje się, że ktoś mnie skrzywdzi. Najlepiej będzie nic nie wspominać o wczorajszym zdarzeniu nie zważając na to czy w końcu się pocałowaliśmy czy też nie.


~*~
- I jak się bawiliście ? 
-Świetnie mamo ale pozwól, że pójdę pod prysznic jestem zmęczona i potrzebuje zimnego orzeźwienia.
Szybko załatwiłam to co miałam załatwić w łazience. Ubrałam się w piżamę  i poszłam do pokoju Gabi.
- No hej..
-Siemka, to opowiadaj 
-Ale co? 
-No jak tam z Harrym? I nie mów, że nic się nie dzieje, bo widzę, że się dzieje.
-... a... no ... wiesz... nic się nie dzieje.
-Gabi! no weź mi powiedz. Przecież widzę, że Ci się podoba
-Noo podoba.
-I ?
- I co ? 
-No i co z tym zrobisz ? 
-Nwm... Ja nie wiem co mam robić.  
-Gabriello Cast - lekko podniosłam głos - Masz mi natychmiast powiedzieć. Co jest między Tobą a Haroldem. I w jaki sposób masz zamiar go wyrwać. 
-Ale ja, ja go nie będę wyrywać. Ja nie potrafię. Jak on jest obok to się czuję tak inaczej. 
-No nie wierzę. Moja Gabi. Ta GABI! nie wie co ma mówić przy chłopakach. ? Czy Ty nie masz przypadkiem gorączki ? Może chora będziesz? 
-Angela nie wygłupiaj się ! Ja na prawdę nie wiem co mam robić. 
- Z czym nie wiesz co robić.? -zapytał Mike wchodząc z mokrymi włosami do pokoju.
- A nic takiego.. - próbowała zmienić temat przyjaciółka.
-Jaaaaaasne. GABI  albo jest chora albo się zakochała. Ja stawiam na to drugie!
Czaisz, że ona nie wie co ma mówić przy chłopaku. 
- Wiedziałem... ja to wiedziałem . Gabka wpadła po uszy! ... Hhahahaha 
-Czy Wy uważacie, że Ja na prawdę się zakochałam?. Fakt  nie mogę przestać o nim myśleć , nie mogę spać w nocy , wszędzie czuję jego zapach ! ale czy to jest miłość ?
-nie musisz się martwić . to nie miłość . 
-w takim razie co ? 
-jedynie nerwica natręctw , depresja i schizofrenia - Hahahah! tak te moje oryginalne stwierdzenia na rozluźnienie sytuacji.
-Hahahah . A to było dobre. - śmiał się Maik razem ze mną po czym i Gabrysia nam zawtórowała.
-A tak serio to wpadłaś, jesteś zakochana. 
-Ey.. to nie jest śmieszne. Ja się nie zakochuje. Rozumiecie. Nevers!
- Tak, tak no my Ci oczywiście wierzymy. Zaśmiałam się z Majkiem, po czym  Gabi rzuciła się w moją stronę i zaczęła mnie łaskotać a chwilę potem to samo  zaserwowała przyjacielowi. Śmialiśmy się jak Wariaci. W końcu Gabi nie wytrzymała i razem z nami zaczęła się śmiać  z zaciszem na ryjku.
-Dobra. KONIEC TEMATU! idziemy spać. Branoc 
-Kolorowych Koszmarków Wam - Gabi.
-I nawzajem - Mike . 

~~Gabrysia~~
Nie mogę zasnąć. Za każdym razem gdy zamykam oczy widzę go. Stoi przede mną i wpatruje się we mnie tymi pięknymi zielonymi oczami. W jego policzkach widać słodkie dołeczki wywołane przez jeszcze słodszy asymetryczny uśmiech.  Czy Andzia ma rację ? Czy ja naprawdę zaczynam coś do niego czuć? Czy ja się zakochałam? Nie...to nie możliwe. Ja Gabriela Cast się nie zakochuję. Nie stresuję się przy żadnym chłopaku. To nie podobne do mnie. Ale kiedy on jest obok ciągle towarzyszy mi to dziwne uczucie. Czyli Co ? Może jednak ? Może i ja wpadłam w sidła miłości. To wszystko jest takie dziwne.

~~**~~

Byliśmy na imprezie. Osobno. Ja tańczyła z kim popadnie,  a on stał pod ścianą mierząc mnie wzrokiem. W końcu nie wytrzymał, wziął mnie w ramiona sycząc cicho
 - Jestem zły i zazdrosny. Zadowolona?- Wtuliłam się w jego szyję
 - Bardzo. - Odpowiedziałam, czując, jak coraz to mocniej przyciska mnie do swojej klatki piersiowej.
 - Nie chcę Cię stracić, rozumiesz? - Przestając tańczyć, patrząc mu w oczy i ściskając jego nadgarstki powiedziałam:
 -To nie trać. -Po tych słowach oboje udaliśmy się na taras aby zaczerpnąć świeżego powietrza oraz aby pobyć sam na sam a nie w tłumie już nieźle upitych ludzi. 
- A gdybym powiedział Ci, że Cię kocham..? -zapytał.
- Uciekłabym gdzieś daleko, na koniec świata... -
 Dlaczego ? 
- Bo jeżeli naprawdę byś kochał, pojechałbyś za mną.
-W takim razie kiedy wyruszamy ? - mówiąc to przybliżał się coraz bliżej mnie. Z uśmiechem na ustach , zaśmiałam się słodko, po czym oboje wtuleni w siebie patrzyliśmy w gwiazdy. Zaczął padać deszcz. Najpierw drobne krople pokropywały, pobiegłam na środek ulicy i zaczęłam tańczyć, wirować między kroplami deszczy, po chwili do mnie dołączyłeś. Świetnie się bawiliśmy w pewnym momencie mocno mnie przytuliłeś i patrząc prosto w oczy chciałeś mnie pocałować i wtedy stało się najgorsze

~~**~~
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!! Tak, tak, tak.!! - obudził mnie pisk. Jak mniemam szczęśliwy pisk. Więc co mogło się stać?
- Ciszej, babo..!! Ja tu śpię. jest środek nocy a Ty mi nad uchem piszczysz, krzyczysz i wgl. Rozumiem, że masz zanik mięśnia mózgowego i miewasz różne odpadły ale powiedz mi z jakiego powodu śmiesz mnie budzić o tak wczesnej porze kobieto!. ? Ja się Ciebie pytam.!? - mówiłam lekko poddenerwowana
-Wczesnej? Ty chyba nie wiesz co mówisz. - Szybko spojrzałam na wyświetlacz swojego telefonu. 01.27 !!! WTF?!  
- Jest pierwsza dwadzieścia siedem.! Jak można kogoś obudzić o tej godzinie.!? 
-Głupku jest trzynasta dwadzieścia siedem a nie pierwsza. 
-Że jak ? To chyba mój rekord. No dobra niech Ci będzie już nie jest aż tak wcześnie ale co jest takiego ważnego, że wybudzasz mnie w takiej chwili  z tak pięknego snu. I uwierz mi to musi być coś bardzo ważnego bo jak nie TO Cię....
-Jest, jest . Boo ...ON... zaprosił mnie randkę. Rozumiesz to. Randka z Nim. Omg. Nie mogę w to uwierzyć. O BOŻE! W co ja się ubiorę.? - Ta, nasz odwieczny kobiecy dylemat. 
-Spokojnie. Coś Ci pożyczę. A teraz mów wszystko powoli i od początku.
- No więc właśnie dostałam esemesa od niego i zaprosił mnie na spacer i ma jakąś niespodziankę. Możesz w to uwierzyć. On jest taki cuuudoooowny, słodki i uroczy. - powiedziała przyjaciółka , jednak tym razem zrobiła to zdecydowanie wolniej, więc mogłam coś z tego zrozumieć. Nie ma to jak zakręcona przyjaciółka. 


__________________________________________________________
No to tak... rozdział dosyć krótki ale musiałam podzielić znowu na 2 części. I teraz taka mała zagadka dla was jak myślicie, która z dziewczyn się umówiła na randkę? Angela czy Gabrysia ?... A której przyśniła się impreza ? Wszystko wyjaśni się w następnym rozdziale ale chciałabym znać wasze myśli i jak wy jako czytelnicy byś cie woleli. :*
 Przepraszam, że tak późno jednak nie miałam jak wejść i dodać. Ale tak jak obiecałam dodaje dziś. Mam nadzieję, że rozdział da wam taki mały przedsmak tego co będzie w dalszych częściach to jest randka i pewna niespodzianka.
Następna część już za kilka dniu, gdyż właśnie kończę cały rozdział number 9 tak więc 5 komentarzy = kolejny rozdział..

Pozdrawiam
Dreaaams ♥!

niedziela, 25 listopada 2012

Dopóki chcesz, możesz osiągać.

 Chciałabym podziękować tak mocno, mocno Juli za nominowanie mnie do Liebster Award. Nie da się tego opisać słowami jaki mam zaciesz . Nie sądziłam, że jako zaczynająca dopiero pisać ktoś mnie nominuje. A tu taka niespodzianka. Tak więc jeszcze raz bardzo Dziękuję  przez duże "D" :) .



Zasady:
-Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloga w ramach uznania za "dobrze wykonaną pracę".
-Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała.
-Następnie Ty sama nominujesz 11 blogów (informujesz autora/kę bloga o nominacji) i zadajesz im 11 pytań.
 NIE MOŻESZ NOMINOWAĆ OSOBY, KTÓRA CIĘ NOMINOWAŁA. 


Pytania jakie otrzymałam :
1.Dlaczego zaczęłaś pisać bloga właśnie o 1D?
Odp. Ponieważ taki pomysł zrodził się w mojej głowie przy słuchaniu jednej z ich piosenek. 
2. Co daje Ci pisanie bloga.?
Odp. Hmmm... możliwość podzielenia się moimi pomysłami, wymysłami z innymi.
3. Jakie masz inne pasje oprócz pisania.?
Odp. Moje największe pasje to Jazda Konna, Taniec i Fotografowanie. Można powiedzieć, że główna bohaterka jest wzorowana  trochgę na mnie. :)
4. Którą piosenkę One Direction lubisz najbardziej. ?
Odp. Little Things. Aczkolwiek bardzo Lubię LWWY. Jednak to Little Things zawładnęła moim sercem <3
5.Którego chłopaka z całego 1D najbardziej lubisz/kochasz.?
Odp. Ciężka decyzja gdyż najbardziej lubię Louisa i Naill'a i nie potrafię wybrać , którego bardziej lubię/kocham.
6. Najśmieszniejsza chwila w Twoim życiu.
Odp.  A zdarzyło się takich chwil wiele i trudno powiedzieć, która najśmieszniejsza , jednak gdybym już wybrała i zaczęła o niej opowiadać to ta odpowiedź szybko by się nie skończyła.
7. Masz już wybrany cel życiowy ? (jeśli tak to jaki?)
Odp. Na pewno musiałoby to być coś związane z końmi i możliwością połączenia moich zainteresowań.
8. Skąd czerpiesz pomysły na przygody.?
Odp. Wszystkie pomysły siedzą w głowie. Od zawsze lubiłam wymyślać sobie różne historyjki przed snem i w ten sposób powstało wiele różnych pomysłów. Wiele z przygód, które się tu pojawią będą brane też  z mojego życia, gdyż czasami są to na prawdę niezłe przygody.
9. Jak i kiedy zaczęła się twoja przygoda z One Direction?
Odp. Moja przygoda z 1D zaczęła się od koleżanki z zajęć. Postanowiłam przesłuchać kilka ich utworów i jakoś tak wyszło, że mnie wciągło :D Ale ciężko mi określić kiedy to było bo  nie jestem jakąś super extra maniaczką ich . Po prostu lubię ich piosenki oraz ich przygody.
10. 3 słowa opisujące Twoją osobę to.?
Odp. Zwariowana optymistka z poczuciem humoru. 
11. Czy miałaś  kiedykolwiek myśli erotyczne związane z chłopakami .?
Odp. Raczej nie. Raz tylko miałam sen bliski temu określeniu. 



Nominowane blogi: 
http://dance-to-love-one-direction.blogspot.com/
http://4ever-onedirection.blogspot.com
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.com
http://now-give-me-everything.blogspot.com
http://dreams-come-true-forever.blogspot.com
http://big-love-forever-ever-and-ever.blogspot.com
http://story-on-one-direction.blogspot.com/
http://nieswiadomiezmienialmojezycie.blogspot.com
http://uwannasaygoodnight.blogspot.com.es/
http://fefa-opowiadaniaoonedirection.blogspot.com
http://sameemistakess.blogspot.com



A o to pytania dla Was <3 :
 1. Ukochana piosenka, do której zawsze wracasz ?
2.Jak często się uśmiechasz do nawet nieznanych Ci osób i z jakich powodów. ?
3.Opisz siebie w kilku zdaniach.
4.Najciekawsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłaś. ?
5. Jaką słodkość lubisz najbardziej ?
6. Twój ulubiony ciuch, należący do twojej szafy. :D ?
7. Na jakim instrumencie grasz lub chciałabyś umieć grać. ? 
8. Ulubiona pora roku. Uzasadnij swoją odpowiedź w co najmniej 50 żartowałam, w 3 zdaniach. 
9.  Jakie masz plany na jutrzejsze popołudnie. ?
10. Co skłoniło Cię do napisania opowiadania i przedstawienia go na blogu.?
11. Gdybyś miała przedstawić chłopaków z 1D jako zwierzęta, kto jakim by był. ?


____________________________________________
Tak jak obiecałam nowy rozdział za 5 komentarzy pod ostatnim tak więc,  kolejny rozdział powinien ukazać się dziś wieczorem ewentualnie jutro popołudniu jeśli dziś nie zdążę. No więc zrobię lekcje i zabieram się za ostateczne poprawki a potem wstawię :D
 Cieszy mnie duża ilość odwiedzin i komentarzy, które ostatnimi czasy wzrosły. :D 
Pozdrawiam
Dreaaams 





poniedziałek, 19 listopada 2012

U W A G A !!

Jest mi przykro, żę prawie nikt nie komentuje a pod rozdziałami jest po 1 komentarzu, zwłaszcza, że jest tyle odwiedzin. Dlatego prosiłabym każdego kto czyta o pozostawienie jakiegoś komentarza . Nie musi to być długi na pół strony, wystarczy kilka słów co się podobało a co nie, ogólne wrażenie. 
No i żeby was zmotywować to kolejny rozdział ukaże się dopiero gdy będzie 5 komentarzy pod ostatnim  Nie chciałam tego robić ale jeśli nikt nie komentuje to mam wrażenie, że się nie podoba i bez sensu , że wgl. piszę dlatego też tak postanowiłam.

A wiec 5 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ !

sobota, 17 listopada 2012

#08 cz.2 " To musiał być długi pocałunek"


~~Andzia~~
 Nasze oddechy już zdążyły się połączyć, tworząc jedną, idealnie współgrającą całość. Taką, jaką miały zaraz stworzyć nasze połączone pocałunkiem usta...
I kiedy w końcu nadeszła ta chwila...

 Kiedy nareszcie miało się to stać do namiotu wparował Louis
-No, no keviniątka co tak długo wam to zajęło - zapytał Louis z wesołym uśmieszkiem.  A niech go piorun trzaśnie! Było już tak blisko, no dosłownie  milimetry nas dzieliły. I właśnie wtedy on musiał to przerwać tym samym niszcząc cały nastrój. Wrrr... Miałam ochotę go udusić.Nic się nie odezwałam, Naill też nic nie mówił tylko spojrzał na mnie po czym oboje się nieśmiało   uśmiechnęliśmy do siebie i wróciliśmy na swoje miejsca, przy ognisku. Swoją drogą o jakie keviniątka mu chodzi. ? Nie ogarniam tego człowieka... :)

~~Louis~~
- No, no kewiniątka co tak długo wam to zajęło - zapytałem z uśmiechem wchodząc do środka. " To musiał być długi pocałunek" pomyślałem, gdyż zastałem ich w momencie kiedy właśnie kończyli.
                 

  ~Andzia~          
- Uwaga, uwaga! Zaraz pierdolnę coś mądrego .
- Hhahahaha... Harry w twoim wypadku to będzie niezły wyczyn. - zaśmiał się Zayn
- Ejj... zraniłeś moje uczucia  - skwitował Hazza udając urażonego i strzelił focha.
- Oj no Hazziątko przepraszam.
- Oki, już się nie gniewam - powiedział uśmiechnięto - a więc poopowiadajmy sobie jakieś straszne historie.
-Nie!! - Krzyknęłam razem z Gabrysią, obie zawsze bałyśmy się strasznych historii.
-Jak dla mnie świetny pomysł - Liam
-Jednak czasem wpadnie Ci coś mądrego do tego polokowanego łebka - zażartował Zayn
- Otóż to!!  THIS IS genialny pomysł !! - krzyknął Louis przytulając Eleonor.
- No to zaczynamy - powiedział Naill .

No i zaczął się mój osobisty koszmar. Brak osoby do której mogłabym się przytulić kiedy będę wystraszona, niby jest Naill z tego co mówił podobam mu się  i on mi też ale przecież znamy się tak nie długo, tak właściwie to już jestem nieźle przerażona mimo iż jeszcze nie zaczęli.Na samą myśl przechodziły mnie dreszcze.

- Mała dziewczynka znalazła na strychu starą, zniszczoną lalkę. Gdy lalkę się nacisnęło ta powtarzała jedno jedyne słowo: "Siedem!". Dziewczynka bardzo polubiła lalkę i nie chciała bawić się niczym innym. Któregoś razu matka dziewczynki, mając już dość  starej i przybrudzonej lalki, schowała ją znowu na strychu. Dziewczynka nie mogąc znaleźć lalki, bardzo posmutniała. Szukała jej wszędzie. Nagle matka usłyszała krzyk dziewczynki dochodzący ze strychu i wbiegła na górę. Dziewczynka nie żyła. Obok niej leżała lalka powtarzając w kółko - tu zrobił chwilę przerwy aby zbudować jeszcze większe napięcie- " Osiem,osiem,osiem..."
-AAA. - wrzasnęłam kiedy usłyszałam za sobą cichy głosik mówiący "Dziewięć" i szybko zerwałam się ze swojego miejsca. Na moje nie szczęście tak skupiłam się na tej historii, że nie zauważyłam Zayn'a , który pod pretekstem załatwienia swoich potrzeb odszedł od nas. A kiedy Mike kończył opowiadać historię, czarnowłosy stał za mną i czekał na odpowiednią chwilę aby mnie wystraszyć. Co w sumie muszę przyznać, udało mu się. Serce biło mi jak oszalałe. Z jednej strony byłam wściekła na Zayn'a, że mnie wystraszył z drugiej zaś  wiedziałam, że będę przerażona po samej historii a po chłopakach można się spodziewać, że wpadną na pomysł straszenia kogoś.
-ZAYN jak tylko uda mi się unormować bicie serca. To obiecuje Ci , że nie żyjesz! - wysyczałam przez zęby. On na to podszedł do mnie z mega bananem na twarzy, przytulił mnie mocno do siebie - Też Cię kocham, mała - powiedział. Staliśmy tak chwilę aż w końcu udało mi się unormować mój oddech a reszta opanowała swój śmiech z scenki, która przed chwilą zaszła.

Usiedliśmy z powrotem na swoje miejsca. Miałam nadzieję, że nie będzie już więcej historii dlatego słowa, które po chwili usłyszałam ponownie mnie przeraziły.
- Ooo... teraz Ja wyrywał się Harry.
-NIEE! - krzyknęłam równo z Gabi, która mimo iż śmiała się z tego jak mnie wystraszono sama trzęsła portkami.
- Jeśli będziesz się bała to Cię przytulę -  powiedział Naill tak abym tylko ja to usłyszała. Szybko przybliżyłam się do niego, a on zaśmiał się słodko i objął mnie ramieniem. Wtuliłam się w niego i siedzieliśmy tak , każdy wtulony w każdego opowiadając coraz to bardziej straszne historie.
- A więc .
- Nie zaczyna się zdania od a więc - upomniał go Liam
- Oj tam , oj tam :D No dobra teraz cicho bo ja opowiadam.. - powiedział dumny z siebie i zaczął opowiadać.
Była sobie rodzina w składzie: mama, tata, i pięcioro dzieci zamieszkali w pewnym domu. Ludzie mówili, że w tym domu straszy. Oni się nie przejęli tym. W domu nie było nic prócz jedynego, pustego obrazu. Próbowali go zdjąć na różne sposoby - nie dało się. Wreszcie wybrali sobie pokoje i zaczęli się rozpakowywać. Co kilka nocy z obrazy spływała krew. W tym samym czasie, ktoś z rodziny umierał. W ten sposób umarło już dwoje dzieci - Natalia i Bartek. Oboje mieli bo 13 lat. Gdy następnym razem obraz zaczął krwawić, Madzia szła do łazienki. Przechodziła koło obrazu. Obraz zwykle był czysty - nic nie było na nim namalowane. Tym razem na obrazie był krwawy napis: NIE OGLĄDAJ SIĘ ZA SIEBIE! Ale ciekawość zżerała Madzię. Obejrzała się za siebie i... nic już więcej nie zobaczyła. Ktoś a raczej coś wbiło jej kuchenny nóż prosto w serce. Zwłoki Madzi przeniesiono do jej łóżka. Następnego dnia rodzice zaczęli wieżyc w klątwę przeklętego obrazu. Postanowili z pozostałą dwójką dzieci się wyprowadzić. Niestety dom stanął w płomieniach. Nic nie ocalało. Jedynie przeklęty obraz wisiał w powietrzu jakby wisiał na niewidzialnej ścianie. Z jego ram płynął strumień krwi. Na obrazie był tylko krzywy krwawy napis: - zrobił chwilę  ciszy po której zmienionym , przerażającym głosem powiedział - ŻEGNAJCIE.. - ostatnie słowa wypowiedział przykładając sobie latarkę pod brodę tak, że światło padało na jego twarz od dołu. Wyglądało to tak przerażająco wraz z tą historią, aż mnie drgnęło. Z racji iż ja zawsze bałam się strasznych historii, oglądać horrory no chyba, że z Marcinem lub przyjaciółmi, nie lubiłam siedzieć sama w ciemności przez moją bogatą wyobraźnie , która w takich sytuacjach lubiła płatać mi figle. Bałam się!. Mimo iż to były tylko historie. Byłam przerażona. Wtulałam się w Nialla tak mocno, że miałam wrażenie iż zaraz połamię mu wszystkie żebra. On jednak przytulał mnie tylko do siebie coraz mocniej. Jedynie dzięki temu udało mi się tam wytrzymać gdy oni opowiadali te historie i nie zejść na zawał.
Na moje szczęście byłą to już ostatnia z strasznych historii.



-O NIE! -zdecydowanie zaprotestowałam - Niema mowy! Nie namówicie mnie abym po tych wszystkich historiach wracała do domku przez las. - Czy tylko ja uważałam, że ten pomysł był irracjonalny , chory i wgl. ? No przecież w każdej chwili coś mogło wyskoczyć z za drzewa. Albo spaść z  gałęzi i nas zjeść. No dobra tak wiem to nie miało sensu. Ale moja wyobraźnia podsuwała mi coraz gorsze scenariusze powrotu. Więc zdecydowanie i kategorycznie powtórzyłam. -NIE. Nigdzie nie idę. - Po minie Gabi widziałam, że ona też nie chce iść. Jedynie Mike był odważny i chciał wracać ale po krótkich namowach, zgodził się abyśmy nocowali z resztą  w namiotach. Dobrze wiedział, że z nami nie wygra. Jeśli Ja i moja przyjaciółka w ten sposób odmawiamy to nie ma mocnych, żeby ktoś nas przekonał. Napisałam rodzicom eska, że zostajemy na noc i aby się nie martwili.

- Dobranoc - powiedział Harry a po nim każdy powtórzył i udaliśmy się do namiotów. Ja znowu spałam z Niall'em , Gabi na te noc została zaproszona do śpiwora Hazzy a Mike dostał swój własny. Swoją drogą mam wrażenie, że miedzy Rysią a loczkiem jest jakieś uczucie, no ale to się okaże jutro jak urządzę sobie z nią pogawędkę i o wszystko ją wypytam.
-Słodkich snów Endżi - powiedział Naill , cichym głosem prosto do mojego ucha, dzięki czemu poczułam jego oddech na mojej szyi. Przytuliłam się do niego i prędko odpłynęłam w ramiona Morfeusza.

___________________________
Przepraszam, że znowu krótki i taki w sumie nijaki..  Ale ostatni brak czasu na pisanie. Egzaminy próbne i dużo zajęć w domu jak i nauki w szkole. Masakra!!
Właśnie wróciłam z Maratonu Zmierzchu.. Nie ma to jak 2 dni nie przespane , dyskoteka a potem 11 godzin w kinie. Jestem wykończona i najchętniej to poszłabym spać. Ale za pół godziny przyjeżdża kuzynka i nici ze spania. Tak, więc musicie się zadowolić tym czymś powyżej.
Ogólnie to jakoś ciężko było mi napisać ten i poprzedni, jakiś taki brak weny i pomysłu na ten moment..
Niby milion myśli na sekundę ale jak przychodzi ubrać to w słowa to ciężko z tym . Tak więc jeszcze raz przepraszam. Liczę na szczerą opinie.
I tak wiem, że mnie zabijecie za ten pocałunek a raczej jego brak.
Bardzo spodobał mi się pomysł przywiązania Louisa do drzewa itp byleby nie przeszkodził i właściwie w początkowej wersji ten pocałunek się tam znajdował ale postanowiłam to zmienić. I gdyby nie to, że mam już napisane kilka następnych to możliwe, że Marchewkowego bym gdzieś przywiązała . Hehehe... Dobra kończę tą moją wypowiedź i idę się przygotować na kolejną nieprzespaną noc.. Ehhh... A w poniedziałek oczywiście bd jak zombie. Ehhh :P
Pozdrawiam
Dreaaams

P.S No i ten teges. Co ja miałam powiedzieć ? ... Hmmm... a tak już wiem :D Jeszcze raz przepraszam za zjebanie rozdziału... : (

 





poniedziałek, 12 listopada 2012

#08 cz.1 "Ból. Cierpienie. Smutek."



Wypadło na : MNIE

Byłam szczęśliwa, że to właśnie na mnie wypadło ale i nieźle zestresowana jak to będzie. No bo przecież to nie miał być jakiś zwykły przelotny buziak. To miał być pocałunek z chłopakiem, który przypominał mój ideał, blondyn o niebieskich, przepięknych oczach, lekko nieśmiałym a zarazem tak bardzo słodkim uśmiechu, opiekuńczy i bardzo przystojny. Chłopak, który spodobał mi się od pierwszego wejrzenia.
Chciałam ale bałam się. Wiedziałam, że to może sprawić iż znowu się zakocham, być może komuś zaufam. Ale Wakacje się skończą. Wszystko przeminie, cała ta miłość. A ja ponownie będę cierpieć. No bo miłość na odległość, czy to  ma sens? Mam nadzieję, że on tez mnie lubi a może nawet czuje coś więcej ale boje się.
Boję się zakochania, miłości . Mówią, że miłość to całkowity brak lęku.Ale gdyby zapytać kogoś czego najbardziej boi się w życiu jaka byłaby odpowiedź? Ja zdecydowanie mówię Miłości. Spytacie dlaczego ? Przecież miłość potrafi uskrzydlać, uszczęśliwia. Tak ale tylko gdy jest odwzajemniona. Ale miłość potrafi też zranić, potrafi sprawić, że się załamiesz i stracisz sens życia. Ja już raz to przeżyłam i boję się kolejnego razu. A w tym wypadku to jest pewne, że po wakacjach nie spotkamy się często. Możliwe nawet, że któreś z nas kogoś pozna  i zapomni o drugiej osobie. Urwie nam się kontakt i to będzie koniec. Znowu powróci Ból. Cierpienie. Smutek.
Tysiąc myśli przelatywało mi w głowie.

Udaliśmy się do namiotu. Blondyn zauważył, że się stresuje.
-Nie denerwuj się - próbował mnie uspokoić , jednak jego głos lekko drżał, jakby też się czegoś obawiał. .- Rozumiem jeśli kogoś masz lub nie chcesz to nie musimy tego robić.- zaczął. Z jego twarzy ciężko było mi coś wyczytać. Jakby obawiał się odpowiedzi, patrzył na mnie tak czule, jakby z nadzieją, że to co zaraz usłyszy będzie tym czego oczekuje. Tylko czego on oczekuje? Mówi tak bo nie chce tego pocałunku ale nie chce być niemiły ? czy może całkiem odwrotnie chce tego ale obawia się, że ja nie?
-Nie mam nikogo -odpowiedziałam trochę pośpiesznie, ujrzałam na jego twarzy lekki uśmiech. Chyba właśnie tego oczekiwał. Jeśli ucieszyło go, że nikogo nie mam to może jest szansa, że on oczekuje czegoś więcej niż zwykłej znajomości. A może tylko mi się zdaje, może go to nie ucieszyło, może jego wyraz twarzy nie zmienia się lub przypomniał sobie coś śmiesznego. - tylko ... -kontynuowałam - tylko... trochę się stresuję bo wiesz...
-Ja też się trochę stresuję -przerwał mi - podobasz mi się i nie chciałbym abyś się do mnie zraziła , chciałbym aby było idealnie.
-Naill.. to na prawdę miłe, że Ci się podobam a...
- Ale Ty nie czujesz tego samego rozumiem.. -przerwał mi w połowie zdania
-Nie, nie to chciałam powiedzieć. Chodzi o to, że Ty tez mi się podobasz - dokończyłam przyciszonym głosem jednak wystarczającym aby usłyszał. - Ale ja się boję komukolwiek zaufać a tym bardziej chłopakowi, boję się,że ktoś znowu mnie zrani - mówiłam dalej ze spuszczonym wzrokiem  byłam już nieźle speszona. Chłopak, który mi się podoba, właśnie wyznał mi, że czuje to samo. Miałam ochotę skakać z radości, ale co by sobie o mnie pomyślał. Poza tym to, że mu się podobam a go do siebie dopuszczę i znowu uda mi się komuś zaufać to inna sprawa.

Poczułam, że lekko podnosi moją twarz za podbródek tak bym spojrzała mu w oczy, te cudowne błękitne oczy. Dzieliło nas kilka centymetrów. W jednym momencie dziwny dreszcz przeszedł całe moje ciało, wywołując gęsią skórkę pokrywającą moją skore  czułam to mimo iż miałam na sobie ciepły sweter wraz z dreszczem poczułam ogólne ochłodzenie całego ciała a po chwili nagły przypływ gorąca.
 Przez moją głowę zaczęło przemykać tysiące myśli, kompletnie bez ładu i składu. Niektóre w ogóle nie były związane z sytuacją, no ale... cholera, zaczęłam panikować.! Czy można było oczekiwać ode mnie racjonalnego myślenia w takiej sytuacji.?! Okej, próbowałam jakoś umieścić się w zaistniałych okolicznościach, ale nijak nie potrafiłam. No bo niby jak, gdzie i kiedy.?! To było... Nie, to nie było. To zdecydowanie nie było na moją biedną głowę.! Głośno przełknęłam ślinę, dokładnie wiedząc czego mam się za chwilę spodziewać. Jego słodki uśmiech oraz błysk w oku mówiły same za siebie. W dodatku, nie bez przyczyny błądził wzrokiem po mojej twarzy,  zatrzymując spojrzenie na ustach.  Kiedy Naill powoli uniósł lewą dłoń, zatrzymując ją tuż przy linii moich włosów pochylił się ku mnie, oczywiście na tyle na ile było to możliwe ze względu na niewielką różnicę wzrostu.
I wyszeptał mi wprost do ucha - Ja Cię nie skrzywdzę. Wiem, że będzie ciężko ale ja się postaram  zdobyć twoje zaufanie. Zależy mi na tym i pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć. - Po czym spojrzał mi w oczy. Były pełne jakby tajemnicy ale przede wszystkim uczuć. Widziałam to uczucie, jemu na prawdę zależy.

Zadrżałam, znowu zadrżałam Naill jednak nie zwrócił na to uwagi przesunął dłonią wzdłuż moich włosów, zakładając je za ucho. Czułam, że jestem już cała czerwona, zamrugałam kilka razy mając nadzieję, że to mi coś pomoże jednak to nic nie dało, chwilę później zsunął rękę w dół, przez całą długość mojego zaczerwienionego policzka co jeszcze bardziej spotęgowało moje czerwienie się . Ostatecznie dłoń zatrzymał na mojej szyi.

Przymknęłam powieki czekając aż nasze usta w końcu się zetkną. Było już blisko. Naprawdę, naprawdę blisko. Nasze oddechy już zdążyły się połączyć, tworząc jedną, idealnie współgrającą całość. Taką, jaką miały zaraz stworzyć nasze połączone pocałunkiem usta...
I kiedy w końcu nadeszła ta chwila...


~Louis~
-Coś długo ich nie ma
-No
-Za długo.
"Przydałoby się sprawdzić" pomyślałem po czym wstałem i skierowałem się w stronę namiotu
-Louis- zatrzymała mnie moja dziewczyna - Nie powinniśmy im przeszkadzać
- W sumie. ...


_________________________________________________________________________

No siemka.
I jak się podoba ? Jak dla mnie jest taki sobie. Zepsułam go ale nie mam już sił aby go poprawiać a poza tym przydałoby się już coś dodać.
 Mam nadzieję, że nie jest aż tak straszny.
Na początku miał być to bardzo długi rozdział ale postanowiłam go podzielić. 
I znowu kończę w takim momencie o ja nie dobra. Buahahah..! :* Mam nadzieję, że mnie za to nie zabijecie. A jeśli tak to chociaż dajcie wcześniej znać abym mogła pożegnać się z rodzinka, przyjaciółmi itp.

Jak myślicie czy Andzia i Naill pocałują się ?
Czy może jednak ktoś im przeszkodzi ?

Odpowiadajcie w komentarzach i oczywiście czekam na waszą opinie co do rozdziału jak i całego opowiadania. Bardzo jestem wdzięczna za tak dużo komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.
Pozdrawiam 
Dreaaams

czwartek, 8 listopada 2012


Widzieliście  już ? :D

Dzięki za komentarze. Jest Was coraz więcej co mnie bardzo cieszy.
Jeśli wam się podoba to polecajcie to opowiadanie przyjaciołom.
I zapraszam do głosowania w ankietach, chciałabym znać wasze zdanie .
A w komentarzach chętnie przeczytam wasze propozycje co do rozdziałów, jakieś pomysły i oczywiście uwagi jeśli coś się nie podoba.
Pozdrawiam
Dreaaams

środa, 7 listopada 2012

#07 Ja tak! I love czerwony...



Kolejny poranek i jak zwykle obudziłam się ostatnia. Szybkie śniadanie i wyprawa do pobliskiego miasteczka po jakieś produkty spożywcze, gdyż wszystko zaczynało się już kończyć. Kupiliśmy potrzebne produkty oraz mnóstwo słodyczy a przede wszystkim żelki <3. Chodziliśmy po sklepach dobrą godzinę więc gdy byliśmy w drodze powrotnej cieszyłam się jak małe dziecko na widok lizaka. No bo w końcu nie ma nic ciekawego w spożywczaku no poza słodkościami ale to już mamy więc do domu.. :D. A poza tym bo tej wyprawie do sklepu, rodzice obiecali nam 2 godziny jazdy konnej w pobliskiej stajni. Gabi i Mike lubią jeździć konno może nie tak bardzo jak ja ale to nie zmienia faktu, że prawie zawsze robimy to razem i to nas zbliża do siebie.

Na pierwszej godzinie ćwiczyliśmy skoki a na następną pojechaliśmy w teren. Z racji iż stadnina była blisko  kempingu na którym przebywaliśmy postanowiliśmy właśnie tam się udać na przejażdżkę. Galopowaliśmy po polanie na której po raz pierwszy spotkałam chłopaków, nie można tego nazwać miłym spotkaniem ale jednak spotkanie. :D
Stępem przechadzaliśmy się po leśnych dróżkach wsłuchując się w śpiew ptaków. Dojechaliśmy do polanki na której znajdował się namiot chłopaków i dziewczyn. A oni sami opalali się obok nich.  Kiedy nas zobaczyli mieli niezłe miny, no może oprócz Zayna on jako jedyny nie miał syndromu opadłej szczeki. Swoją drogą to o co im mogło chodzić? 
-Boże , dziewczyno złaź z tego zwierzęcia zanim Cię zrzuci - no i wszystko jasne.
-Spokojnie Louis, jeżdżę od 6 lat. Miałam kilka upadków i jak widać nadal żyję , nic mi nie jest, normalnie funkcjonuje :D nie masz się o co martwić. - uspokoiłam go trochę , zresztą chyba jak i resztę bo  mieli trochę mniej wystraszone wyrazy twarzy.
Zamieniliśmy kilka zdań i musieliśmy się zbierać gdyż mijał nasz czas i musieliśmy odprowadzić konie do stajni. Kiedy już trochę się oddaliliśmy usłyszałam krzyk Harrego . "Co potem robicie". Więc zatrzymałam się, lekko odwróciłam głowę i odpowiedziałam. 
- A co planujecie ? 
-Może jakiś wypad nad jezioro a potem ognisko ?
Spojrzałam na Gabriele i Majka. Na twarzy przyjaciółki od razu wyczytałam zachwyt z tego pomysłu. Chłopak nie zdradzał, żadnych emocji więc zgodziłam się na propozycję Hazzy.  

                                             ***

-No dobra to teraz idziemy popływać, już się nie wymigacie brakiem stroju - rzucił Liam i pociągnął Daniell do wody. Miał racje wymówki już nie mamy. Wszyscy łącznie ze mną i Zaynem wskoczyliśmy do wody , chlapaliśmy się wodą i wygłupialiśmy. Na początku czułam się trochę nie swojo w końcu właśnie stałam do połowy zanurzona w jeziorze gdzieś tam obok mnie przepływały sobie ryby i glony czego się brzydziłam cały czas, jednak bawiłam się tak dobrze, że zapomniałam o tym a przy najmniej nie przeszkadzało mi to aż tak. Spędziliśmy nad wodą dobre 4 godziny. Gabi cały czas gadała z Harrym , Mike zawzięcie o czymś dyskutował z Zaynem, Liam i Lou zajęli się swoimi dziewczynami a Ja bawiłam się w najlepsze z Niallem. Zrzucaliśmy się z pomostu do wody, skakaliśmy na bombę a w wodzie pływaliśmy tak blisko siebie, że nasze ciała bardzo często ocierały się o siebie. Nie powiem bo bardzo mi się to podobało, ale byłam trochę przez to onieśmielona. 

Kiedy zaczynało się ściemniać i robić coraz chłodniej razem z przyjaciółmi poszłam do domku się przebrać. I już po 30 minutach byliśmy na polance, gdzie mieliśmy robić ognisko.
-No dobra , to zrobimy tak. Daniell, Ell, Liam i Niall albo nie Niall  hmm... może  Harry przygotujcie kiełbaski, szaszłyki i ogólnie jedzenie, Niall nie obraź się ale Ty byś to od razu zjadł, Louis i Mike idźcie po picie z naszego namioty, a Reszta  chodźcie nazbieramy drzewa na ognisko. Posłusznie wszyscy poszliśmy robić to co przydzielił nam Zayn. 
Kiedy już wszytko było gotowe, rozpaliliśmy ognisko od którego od razu poczułam ciepło. Zaczęliśmy piec przygotowane jedzenie. Mike i Lou każdemu rozdali po piwie, Ja z Gabi odmówiłyśmy gdyż nie lubimy Żubra więc zaproponowali nam  Lechy Shandi (chyba tak to się pisze) na co przystałyśmy bo w sumie to jest jak lemoniada, to samo wzięły dziewczyny.  
Wypiliśmy po jednym, zjedliśmy już upieczone szaszłyki i kiełbaski. Chłopcy rozdali po kolejnym piwie tym razem wszyscy piliśmy już normalne ( te zawierające w sobie alkohol ). 
- Co tam masz? -zapytałam na widok butelki z jakąś substancją w ręce Mika
- Eliksir szczęścia . 
- A po polsku? 
- Wódka z sokiem . -  opowiedział z uśmiechem po czym rozlał każdemu do kubka i szybko wypiliśmy.

Ktoś zaproponował grę w butelkę. Procenty pływające w krwi lekko zaszumiały w głowie więc zgodziłam się bez niczego tak jak i reszta. No i zaczęło się pierwszy kręcił Zayn pomysłodawca. Wypadło na Daniell.
- A więc.. hmm... Zamień się ubraniami z Louisem ;> 
Dziewczyna musiała chwilę namęczyć się aby biedny Loui zgodził się na wciśnięcie w jej cichy, które w porównaniu do niego było dosyć małe. Jednak po kilku próbach w końcu im się udało. Wyglądało to tak komicznie.. Daniell w bluzce w paski i czerwonych spodniach o co najmniej 2 rozmiary za dużych i Louis w obcisłej koszuli i szortach dziewczyny, które o mało co nie popękały w szwach. Musicie sobie to wyobrazić, śmiech na sali :P.
Kolejne zakręcenie butelką i tym razem pomysł Majka.
- zatańcz do piosenki Sexy and I know it - skierował te słowa do Liama. Po chwili puścił piosenkę z swojego telefonu  na co Liam zaczął tańczyć tak jak to było w teledysku LMFAO. Po chwili tańcząc i śpiewając :
I'm sexy and I know it
I'm sexy and I know it
Check it out 
Wiggle, wiggle, wiggle, wiggle, wiggle yeah. 
Wiggle, wiggle, wiggle, wiggle, wiggle yeah. 
Do the wiggle, man!
I do the wiggle, man, yeah.
I'm sexy and I know it.
Tym razem kręcił Liam wypadło na Hazze i Ell
-Odegrajcie jakąś scenkę miłosną albo coś takiego - zapowiedział Liam.
Hazza podszedł do dziewczyny, złapał ją za rękę i patrząc prosto w oczy wypowiedział -Kocham Cię. - Ona zaś udając wielce wzruszoną najpierw rzuciła mu się w ramiona. A po chwili nie mogąc już wytrzymać ze śmiechu odpowiedziała mu  -Zawsze ceniłam Twoje poczucie humoru. - Po czym wszyscy razem z naszą parą wybuchliśmy  śmiechem.
-Kogo z nas wszystkich chciałabyś zobaczyć tylko w bieliźnie ? - pytanie od Hazzy dla Gabrysi.
- Hmm... po dłuższej chwili zastanowienia chyba zdecyduję się na Ciebie loczku :P - Ja już dawno spaliłabym buraka a ona tak po prostu ze spokojem bez rzadnych rumieńców mu odpowiedziała. Chciałabym być tak odważna i pewna siebie jak Gabi, no i oczywiście mieć tą jej gadkę mimo iż czasem ma nie wyparzony język a ja muszę nas wyciągać z różnych krępujących sytuacji jednak lepsze to niż nagły zanik mowy, wielka klucha w gardle i napady wściekłego różu na moich policzkach spowodowane nieśmiałością. Tym razem kręcił Louis .
-Pytanie czy zadanie. 
-Hmm.. niech będzie pytanie :).
-A więc, twój ulubiony kolor?
-Hheheh... o to nie trzeba pytać - zaśmiał się Maik
-Wystarczy spojrzeć na nią. Odpowiedź masz na jej swetrze i butach
-Wiedziałem :D Ja też kocham czerwony. Czyż nie uważacie , że czerwony jest najpiękniejszym kolorem na świecie? Ja tak! I love czerwony...Czerwony jest piękny.-zachwycał się Louis
-Ja się z Tb zgadzam w 100%
-Co czerwone to zboczone.. :P - Harry 
I tak właśnie o to w ten sposób wywiązała się konwersacja co do wspaniałości koloru czerwonego  i naprawdę prze komiczna scenka. :D

-Ja nie jestem zboczona! - od razu zareagowałam
-Tsaa..
-Jaaaaasne - nie ma to jak wsparcie przyjaciół.
-Jak możecie tak mówić o kochanym czerwonym. Angelika chodź ze mną, wychodzimy. Oni tego nie rozumieją.  -  powiedział fochnięty Lou.
- No skarbie przepraszam Cię. Nie obrażaj się - Mówił Harry przytulając się do Louisa.
-No dobrze, ale będziesz mi to musiał potem wynagrodzić koteczku.

- No to teraz gramy na przytulanie i całowanie. Jeśli na kogoś wypadnie raz przytulacie się , dwa buziak w policzek, trzy w usta , cztery z języczkiem. - no to wypalił z tym pomysłem Harry. Trochę się sprzeciwiałam , mówiłam , żeby grali beze mnie ale oczywiście moja asertywność jest tak jakby ...hmmm... jakby to ująć... w tej sytuacji prawie wgl jej nie było. Z jednej strony dlatego, że w mojej krwi pływała już dosyć spora ilość alkoholu a z drugiej to w sumie trochę tego chciałam.
Pierwsze zakręcenie i wypadło na Nialla i kogo no oczywiście mnie. Okey, przytulenie w sumie nic takiego, nie ma się czego obawiać, przecież nie jest możliwością , żebyśmy trafili na siebie aż 4 razy. A co jeśli jednak tak się stanie , no cóż już nie mogę się wycofać. Blondyn siedział tuż obok mnie więc przysunęłam się bliżej, on objął mnie i mocno do siebie przytulił. To było takie przyjemne , poczułam zapach jego perfum dzięki którym poczułam lekki zawrót głowy na 100% zapamiętam ten zapach. No i koniec. Zadanie wykonane, chciałam siedzieć tak w niego wtulona, ale to tylko przyjacielski uścisk, nic nie znaczący w końcu to gra. Odsunęłam się kawałek, lekko speszona tym, że wszyscy się na nas patrzą. Kolejne losowanie tym razem Loui i Eleonor, znowu Loui i Ell i znowu .. Ci to mają farta." Są w sobie tacy zakochani "- pomyślałam kiedy wchodzili do namiotu aby wykonać swoje zadanie, bo tak ustaliliśmy, że będziemy tam wchodzić na pocałunki aby nie czuć się tak skrępowanymi. No i wrócili. Kolejni byli Daniel i Zayn - przyjacielski uścisk, to samo spotkało Harrego i Louisa , którzy twierdzili, że to nie ma być  uścisk a pożądany buziak w policzek. 
Znowu Naill i Ja , pocałunek w policzek, kolejny raz my .. pocałunek w usta, byłam nieźle speszona zresztą on chyba też , spojrzał mi prosto w oczy , widziałam na jego twarzy przyjemny uśmiech, trochę się uspokoiłam szybki, przelotny buziak  i kolejne kręcenie butelki.
-A więc Naill - tak znowu wypadło na niego.
 Zayn zakręcił kolejny raz , z niecierpliwością i lekkim przerażeniem czekałam na kogo wypadnie . Z jednej strony chciałam aby wypadło na mnie, bo przecież to przytulenie , przed chwilą ten pocałunek to było jak jakieś super spełnienie marzeń. Ale z drugiej strony alkohol nie działał na mnie w sposób , że zabierał mi nieśmiałość, więc w tej chwili ręce lekko mi się trzęsły, byłam nieźle zestresowana, chciałam tego ale bałam się. Obym to była Ja ! Albo nie, jednak tak. Chcę tego, ale jeśli on nie? Lepiej będzie jeśli to nie będę Ja . A może jednak. Przez głowę przelatywało mi pełno myśli. A wszystkie związane były z pocałunkiem. Pocałunkiem z Nim. Miałam przed oczami nasz widok jak się całujemy. Kolejny obraz przed oczami jak on tego nie chce i tak na zmianę. Sama już nie wiem czego chce.  Butelka zaczęła zwalniać ... Ja, Naill,Harry, Daniel, Gabi, Mike... 

I zatrzymało się. 

________________________________________________________
Jak myślicie na kogo wypadło ?
Co będzie dalej ?

Bardzo dziękuję za komentarze. Rozdział dedykowany dla Kate Stylees za ten mega długi komentarz. Po przeczytaniu, którego miałam mega zaciesz. Bardzo się cieszę, że jest was tu coraz więcej. Mam nadzieję, że się spodoba rozdział mimo iż ja nie jestem z niego do końca zadowolona.
Jeśli ktoś chciałby być informowany o nowych rozdziałach to proszę w komentarzach napisać i podać nazwę Twittera :D 
Pozdrawiam
Dreaaams

piątek, 2 listopada 2012

#06


Z racji iż dziś wychodzi teledysk do Little Things i powinien ukazać się za jakieś 2-3 minuty . Wrzucam nowy rozdział :D
Chciałabym podziękować osobom które komentują i czytają to opowiadanie.
Mam nadzieję, że będzie Was więcej oraz , żę nie zawiodę Was dalszymi losami.
__________________________________________

TO BYLI CHŁOPCY.

Wpadli na jakiś pomysł aby zrobić psikus naszym zakochańom. Wytłumaczyli nam znaczy się mi i Andzi, która też zdążyła się już przebudzić, co chcą zrobić. Zanim wyszliśmy wyciągnęli bitą śmietanę, swoją drogą nawet nie wiem skąd ja mieli ale nie będę wnikał, podali nam po jednej. Andzia zebrała jeszcze swój aparat i ruszyliśmy w stronę drugiego namiotu. Kiedy byliśmy już przy wejściu, po cichu odsunęliśmy zamek i jak najciszej tylko dało się wysmarowaliśmy ich śmietaną, ledwo powstrzymując się od śmiechu. Endżi zrobiła kilka fotek. Hahaha...Musiały śmiesznie wyjść. :D

Szybko wróciliśmy do siebie i położyliśmy się na swoje miejsca. Ponownie przytuliłem dziewczynę, tym razem już bardziej śmielej i nim się obejrzałem oboje odpłynęliśmy , gdyż byliśmy bardzo zmęczeni.


~~Harry~~
Hahahha.... Zayn zajebiście to wymyślił... Ta bita śmietana i jeszcze to ... No to rano będzie wesoło... A teraz szybko spać, żeby nikt się nie zorientował, że to My. Chociaż top nie będzie trudne... no ale mniejsza o to. Najwyżej zrobię te swoje słodkie oczy ze Shreka, zażuce swoimi zajebistymi lokami i wszystko będzie Git. No w końcu kto nie ulegnie temu mojemu słodziaśnemu urokowi.. :DD

~~Andzia~~
Przebudziłam się gdy słońce było już dłuższy czas na widnokręgu. Wszędzie panowała cisza, nagle wśród tego spokoju natury, cichego świergotu ptaków rozległ się drżący głos a raczej pisk dziewczyn, który po chwili został stłumiony.Nie potrafię określić czym, jak i po co, aczkolwiek wiem jedno.
Oho, obudziły się pomyślałam  i z uśmiechem na ustach starałam się wydostać ze śpiworu. Jednak coś mi to utrudniało, coś jakby mnie trzymało. Nie mógł to być sznur, gdyż czułam ciepło dochodzące z okolic miejsca w którym mnie trzymano. Poza tym o czym ja myślę, jakiś sznur ? Po co sznur ? Kto mógł chcieć mnie związać sznurem podczas snu ? 
Spojrzałam za siebie i dopiero wtedy doszło do mnie co się wczoraj działo. Tym czymś nie było coś a raczej ktoś. Tym ktosiem był Nailler. Tak właśnie ten słodki blondyn o pięknych niebieskich a wręcz błękitnych tęczówkach.On leżał obok mnie, przytulał mnie czułam ciepło dochodzącego z jego ciała, jego perfumy, które utrzymywały się jeszcze z poprzedniego dnia lekko zmieszane z dymem ogniska. Ale dokładnie mogłam wyczuć ich zapach. Zapach , którego szybko nie zapomnę. Z moich rozmyślań wyrwał mnie jego głos...
-Przepraszam zamyśliłam się, możesz powtórzyć ? - lekko się uśmiechnął po chwili powtórzył.
-Pytałem gdzie chcesz iść ? A o czym tak myślisz?
-Słyszałam pisk dziewczyn i chciałam iść zobaczyć co z nimi.
-Okey, a co wprawiło Cię w taki stan zamyślenia?
Magia spojrzenia twoich oczu, moje motylki w brzuchu na twój widok, na samą myśl o Tb a tym bardziej dotyk. To jak się czuje w twoim towarzystwie i to magnetyczne spojrzenia , które przeszywa mnie za każdym razem gdy na mnie spojrzysz. Chciałam to powiedzieć ale co on sobie mógł pomyśleć znamy zaledwie kilka dni, zresztą on na pewno już kogoś ma . No bo jakby na to spojrzeć racjonalnie, ktoś taki jak on nie mógłby być z kimś takim jak Ja. To nie możliwe aby on coś do mnie czuł a tym bardzie nie możliwe aby taki słodki i opiekuńczy chłopak był sam.
-A tak sobie rozmyślałam nad życiem, i nad tym jak fajnie, że was poznałam  i wgl. -skłamałam, ale nie mogłam mu tego powiedzieć. Nie teraz.
-To idziemy ?
-Jasne :). -Już mieliśmy wychodzić , kiedy nagle do namiotu wparowała cała czwórka. Byli mokrzy a we włosach mieli pełno bitej śmietany.
-No,no musiało być ostro -zaśmiał się brunet , przybijając piątkę z loczkiem.
-Hahah..bardzo śmieszne. Już nie żyjecie -mówiły dziewczyny poważnym tonem. 

Ale zaraz,zaraz coś mi tu nie gra, przecież my ich do wody nie wrzucaliśmy.Spojrzałam na chłopaków a oni ledwo co ze śmiechu wytrzymywali. W końcu już nie mogli i wybuchli strasznym śmiechem. Co oni jeszcze wymyślili ?
-Ale to nie My ! -zaczął wykrzykiwać blondas, biegając po całym namiocie aż wybiegł na dwór , uciekając przed pasiastym, który chciał go jak mniemam przytulić. Wywnioskowałam to z ich wymiany zdań, która brzmiała mniej więcej o tak : -Hahhahaha! Hahah! Spadaj! nie, nie przytulaj mnie jesteś cały mokry . hahha!
-Co się śmiejesz głąbie, to Twoja wina.
-Nie my tego nie zrobiliśmy. Hahahah! My tylko z tą bitą śmietaną. -No nie wydał nas, ech co za łoś.
-W takim razie kto zrobił to - słyszałam dalsze krzyki Louisa i śmiech Nailla. Zaciekawiona o co chodzi postanowiłam wyjść na zewnątrz. 
-No dobra tego się nie spodziewałam - powiedziałam na widok materacy reszty pływające na wodzie - Zayn i Harry zwijali się na ziemi ze śmiechu, domyśliłam się, że musieli to zrobić gdy ja z Naillem już usnęliśmy.

Szybko pobiegłam po mój aparat i podłączyłam go do laptopa chłopaków. To co tam zobaczyłam mnie zdziwiło najpierw były fotki które ja zrobiłam ale potem było pełno zdjęć chłopaków w bieliźnie dziewczyn, przeglądałam dalej było kilka moich z blondasem na których leżeliśmy przytuleni do siebie , wyglądaliśmy jak para. Postanowiłam nie pokazywać tego reszcie przynajmniej jak na razie. Po pierwsze  nie będę pogrążała bardziej chłopaków, bo gdyby Ell i Dan zobaczyły co robili z ich bielizną i gdzie ją zakładali to chyba by ich pozabijały a przynajmniej doszczętnie uszkodziły. A po drugie , no można się domyślić , po drugie chodzi o te moje zdjęcia z Naillem.
Pośpiesznie odpięłam aparat od laptopa by nikt nie zobaczył  naszych zdjęć z nocy...

Wyszłam do reszty i zaczęliśmy wyciągać, materace, pływające po jeziorze. Łatwo nie było, gdyż nie które  z nich pływały dosyć daleko dlatego też z Zaynem wyciągaliśmy te bliżej a reszta popłynęła po tamte. Wystawiliśmy je na słońce aby wyschnęły. 

Kiedy wszystko już ogarnęliśmy dochodziła 13. Naill spytał czy chcę już wrócić do rodziców, zgodziłam się , gdyż na pewno zaczynali się martwić... Gdy dotarliśmy już do domku, mama wołała przez okno abym szybko przyszła. Naill poszedł ze mną.
W domku zobaczyłam moich przyjaciół Maika i Gabrysie. Całkowicie wyleciało mi z głowy, że dziś mieli przyjechać. Przytuliłam ich z racji iż długo się nie widzieliśmy , no może nie tak długo jak z rodzeństwem ale i tak zdążyłam się za nimi stęsknić. Przedstawiłam ich chłopakowi, który stał za mną i przyglądał się całej tej scenie. Przywitał się , zamienił kilka zdań i pożegnał się po czym poszedł do swoich znajomych.

Mikel i Gabi pytali  się mnie skąd go znam, więc opowiedziałam im wszystko od początku do końca w wielkim skrócie. Gabrysia była  zachwycona i mówiła, że Niall jest bardzo przystojny , Mike za to nic się nie oddzywał. Zaproponowałam by się przejść we trójkę, gdzieś na łąkę... Przez całą drogę rozmawialiśmy i się wygłupialiśmy na nasze różne, czasem bardzo głupie sposoby =). Poszliśmy na molo, usiedliśmy na krawędzi i dalej rozmawialiśmy opowiadali mi co się działo u nas i co mnie ominęło.

Usłyszeliśmy za nami wrzaski chłopaków i dziewczyn, były mi dosyć znajome. Odwróciliśmy się i jedyne co udało mi się zobaczyć to Louis, Harry, Zayn, Naill, Daniell i Eleonor wlatujących na molo , którzy już po chwili skakali obok nas na bombe, oprócz Zayn'a na molo zaczął zwalniać wiedziałam czemu ale nic nie mówiłam. Gdy zobaczył mnie  dosiadł się do nas, poznał Mika i Gabryśkę.
Naill wynurzył się z wody i spytał czy nie chcielibyśmy dołączyć, jednak wszyscy zdecydowanie odmówiliśmy tłumacząc się brakiem kąpielówek przy sobie. Blondyn postanowił siąść obok nas, wszyscy rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym , reszta jak zwykle się wydurniała w wodzie ale my nie zwracaliśmy na to większej uwagi z jednej prostej przyczyny po prostu się zagadaliśmy...

Zaczynało się już robić chłodno więc reszta wyszła z wody i poszli do swoich namiotów aby przebrać się w coś cieplejszego, gdyż wieczory na mazurach były dosyć chłodnawe no a poza tym to te cholerne komary. W trójkę udaliśmy się z powrotem do domku , gdzie rodzice robili grilla. Po chwili wszyscy jedliśmy już kiełbaski i jak mniemam  ziemniaki pieczone w sreberku. Mój tata robił je wyśmienite, zawsze nazywałam je pychotki, gdyż nie mam zielonego pojęcia  jak się na prawdę nazywają. Po tej obiado-kolacji a jak dla mnie śniadanio-obiado-kolacji  poszliśmy do pokoju w którym mieli nocować moi przyjaciele. 
Pomogłam im się rozpakować, po czym po kolei poszliśmy pod prysznic. Kiedy Mike właśnie się kąpał Ja  trochę więcej opowiedziałam o ostatnich zdarzeniach Gabrielli. Jeszcze porozmawialiśmy z moimi rodzicami i poszliśmy spać. Gabi i Maik na pewno byli wykończeni podróżą , sama się przekonałam jak tak długa droga może wykończyć.

_________________________________________
Pozdrawiam
Dreaaams