poniedziałek, 12 listopada 2012

#08 cz.1 "Ból. Cierpienie. Smutek."



Wypadło na : MNIE

Byłam szczęśliwa, że to właśnie na mnie wypadło ale i nieźle zestresowana jak to będzie. No bo przecież to nie miał być jakiś zwykły przelotny buziak. To miał być pocałunek z chłopakiem, który przypominał mój ideał, blondyn o niebieskich, przepięknych oczach, lekko nieśmiałym a zarazem tak bardzo słodkim uśmiechu, opiekuńczy i bardzo przystojny. Chłopak, który spodobał mi się od pierwszego wejrzenia.
Chciałam ale bałam się. Wiedziałam, że to może sprawić iż znowu się zakocham, być może komuś zaufam. Ale Wakacje się skończą. Wszystko przeminie, cała ta miłość. A ja ponownie będę cierpieć. No bo miłość na odległość, czy to  ma sens? Mam nadzieję, że on tez mnie lubi a może nawet czuje coś więcej ale boje się.
Boję się zakochania, miłości . Mówią, że miłość to całkowity brak lęku.Ale gdyby zapytać kogoś czego najbardziej boi się w życiu jaka byłaby odpowiedź? Ja zdecydowanie mówię Miłości. Spytacie dlaczego ? Przecież miłość potrafi uskrzydlać, uszczęśliwia. Tak ale tylko gdy jest odwzajemniona. Ale miłość potrafi też zranić, potrafi sprawić, że się załamiesz i stracisz sens życia. Ja już raz to przeżyłam i boję się kolejnego razu. A w tym wypadku to jest pewne, że po wakacjach nie spotkamy się często. Możliwe nawet, że któreś z nas kogoś pozna  i zapomni o drugiej osobie. Urwie nam się kontakt i to będzie koniec. Znowu powróci Ból. Cierpienie. Smutek.
Tysiąc myśli przelatywało mi w głowie.

Udaliśmy się do namiotu. Blondyn zauważył, że się stresuje.
-Nie denerwuj się - próbował mnie uspokoić , jednak jego głos lekko drżał, jakby też się czegoś obawiał. .- Rozumiem jeśli kogoś masz lub nie chcesz to nie musimy tego robić.- zaczął. Z jego twarzy ciężko było mi coś wyczytać. Jakby obawiał się odpowiedzi, patrzył na mnie tak czule, jakby z nadzieją, że to co zaraz usłyszy będzie tym czego oczekuje. Tylko czego on oczekuje? Mówi tak bo nie chce tego pocałunku ale nie chce być niemiły ? czy może całkiem odwrotnie chce tego ale obawia się, że ja nie?
-Nie mam nikogo -odpowiedziałam trochę pośpiesznie, ujrzałam na jego twarzy lekki uśmiech. Chyba właśnie tego oczekiwał. Jeśli ucieszyło go, że nikogo nie mam to może jest szansa, że on oczekuje czegoś więcej niż zwykłej znajomości. A może tylko mi się zdaje, może go to nie ucieszyło, może jego wyraz twarzy nie zmienia się lub przypomniał sobie coś śmiesznego. - tylko ... -kontynuowałam - tylko... trochę się stresuję bo wiesz...
-Ja też się trochę stresuję -przerwał mi - podobasz mi się i nie chciałbym abyś się do mnie zraziła , chciałbym aby było idealnie.
-Naill.. to na prawdę miłe, że Ci się podobam a...
- Ale Ty nie czujesz tego samego rozumiem.. -przerwał mi w połowie zdania
-Nie, nie to chciałam powiedzieć. Chodzi o to, że Ty tez mi się podobasz - dokończyłam przyciszonym głosem jednak wystarczającym aby usłyszał. - Ale ja się boję komukolwiek zaufać a tym bardziej chłopakowi, boję się,że ktoś znowu mnie zrani - mówiłam dalej ze spuszczonym wzrokiem  byłam już nieźle speszona. Chłopak, który mi się podoba, właśnie wyznał mi, że czuje to samo. Miałam ochotę skakać z radości, ale co by sobie o mnie pomyślał. Poza tym to, że mu się podobam a go do siebie dopuszczę i znowu uda mi się komuś zaufać to inna sprawa.

Poczułam, że lekko podnosi moją twarz za podbródek tak bym spojrzała mu w oczy, te cudowne błękitne oczy. Dzieliło nas kilka centymetrów. W jednym momencie dziwny dreszcz przeszedł całe moje ciało, wywołując gęsią skórkę pokrywającą moją skore  czułam to mimo iż miałam na sobie ciepły sweter wraz z dreszczem poczułam ogólne ochłodzenie całego ciała a po chwili nagły przypływ gorąca.
 Przez moją głowę zaczęło przemykać tysiące myśli, kompletnie bez ładu i składu. Niektóre w ogóle nie były związane z sytuacją, no ale... cholera, zaczęłam panikować.! Czy można było oczekiwać ode mnie racjonalnego myślenia w takiej sytuacji.?! Okej, próbowałam jakoś umieścić się w zaistniałych okolicznościach, ale nijak nie potrafiłam. No bo niby jak, gdzie i kiedy.?! To było... Nie, to nie było. To zdecydowanie nie było na moją biedną głowę.! Głośno przełknęłam ślinę, dokładnie wiedząc czego mam się za chwilę spodziewać. Jego słodki uśmiech oraz błysk w oku mówiły same za siebie. W dodatku, nie bez przyczyny błądził wzrokiem po mojej twarzy,  zatrzymując spojrzenie na ustach.  Kiedy Naill powoli uniósł lewą dłoń, zatrzymując ją tuż przy linii moich włosów pochylił się ku mnie, oczywiście na tyle na ile było to możliwe ze względu na niewielką różnicę wzrostu.
I wyszeptał mi wprost do ucha - Ja Cię nie skrzywdzę. Wiem, że będzie ciężko ale ja się postaram  zdobyć twoje zaufanie. Zależy mi na tym i pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć. - Po czym spojrzał mi w oczy. Były pełne jakby tajemnicy ale przede wszystkim uczuć. Widziałam to uczucie, jemu na prawdę zależy.

Zadrżałam, znowu zadrżałam Naill jednak nie zwrócił na to uwagi przesunął dłonią wzdłuż moich włosów, zakładając je za ucho. Czułam, że jestem już cała czerwona, zamrugałam kilka razy mając nadzieję, że to mi coś pomoże jednak to nic nie dało, chwilę później zsunął rękę w dół, przez całą długość mojego zaczerwienionego policzka co jeszcze bardziej spotęgowało moje czerwienie się . Ostatecznie dłoń zatrzymał na mojej szyi.

Przymknęłam powieki czekając aż nasze usta w końcu się zetkną. Było już blisko. Naprawdę, naprawdę blisko. Nasze oddechy już zdążyły się połączyć, tworząc jedną, idealnie współgrającą całość. Taką, jaką miały zaraz stworzyć nasze połączone pocałunkiem usta...
I kiedy w końcu nadeszła ta chwila...


~Louis~
-Coś długo ich nie ma
-No
-Za długo.
"Przydałoby się sprawdzić" pomyślałem po czym wstałem i skierowałem się w stronę namiotu
-Louis- zatrzymała mnie moja dziewczyna - Nie powinniśmy im przeszkadzać
- W sumie. ...


_________________________________________________________________________

No siemka.
I jak się podoba ? Jak dla mnie jest taki sobie. Zepsułam go ale nie mam już sił aby go poprawiać a poza tym przydałoby się już coś dodać.
 Mam nadzieję, że nie jest aż tak straszny.
Na początku miał być to bardzo długi rozdział ale postanowiłam go podzielić. 
I znowu kończę w takim momencie o ja nie dobra. Buahahah..! :* Mam nadzieję, że mnie za to nie zabijecie. A jeśli tak to chociaż dajcie wcześniej znać abym mogła pożegnać się z rodzinka, przyjaciółmi itp.

Jak myślicie czy Andzia i Naill pocałują się ?
Czy może jednak ktoś im przeszkodzi ?

Odpowiadajcie w komentarzach i oczywiście czekam na waszą opinie co do rozdziału jak i całego opowiadania. Bardzo jestem wdzięczna za tak dużo komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.
Pozdrawiam 
Dreaaams

2 komentarze:

  1. Jejku, dziewczyno, zatrzymaj Tomlinsona! Zwiąż go, zaknebluj, przykuj do drzewa...Cokolwiek. On im nie może przeszkodzić!!! Ta ich scena w namiocie jest taka słodka, niewinna... po prostu urocza. Tylko tego pocałunku brakuje żeby było idealnie. Chciałabym żeby Andzia i Niall byli razem, ale zdecydowanie podoba mi się takie nieśmiałe poznawanie siebie w ich wykonaniu. Niall zachował się tak cudownie, że rozpływam się z zachwytu. Rozmarzyłam się...
    Rozdział ciekawy. Mógłby być dłuższy, ale ja siebie znam, nieważne jaki byłby długi, mi jest zawsze mało :)
    Pozdrawiam i życzę natchnienia w pisaniu.

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  2. No i znowu przerwałaś w takim momencie. Ja już tu liczyłam na ten pocałunek, a tu koniec rozdziału. Jesteś okrutna;) A tak na serio to rozdział świetny mam tylko nadzieję, że Lou im nie przerwie, bo to by było straszne. Postaraj się jak najszybciej dodać nowy, bo już nie mogę się doczekać:D
    Dodałam już kolejny rozdział więc zapraszam do mnie http://once-upon-a-dreams.blogspot.com/ mam nadzieję, że ci się spodoba nowy rozdział:)

    OdpowiedzUsuń