sobota, 17 listopada 2012

#08 cz.2 " To musiał być długi pocałunek"


~~Andzia~~
 Nasze oddechy już zdążyły się połączyć, tworząc jedną, idealnie współgrającą całość. Taką, jaką miały zaraz stworzyć nasze połączone pocałunkiem usta...
I kiedy w końcu nadeszła ta chwila...

 Kiedy nareszcie miało się to stać do namiotu wparował Louis
-No, no keviniątka co tak długo wam to zajęło - zapytał Louis z wesołym uśmieszkiem.  A niech go piorun trzaśnie! Było już tak blisko, no dosłownie  milimetry nas dzieliły. I właśnie wtedy on musiał to przerwać tym samym niszcząc cały nastrój. Wrrr... Miałam ochotę go udusić.Nic się nie odezwałam, Naill też nic nie mówił tylko spojrzał na mnie po czym oboje się nieśmiało   uśmiechnęliśmy do siebie i wróciliśmy na swoje miejsca, przy ognisku. Swoją drogą o jakie keviniątka mu chodzi. ? Nie ogarniam tego człowieka... :)

~~Louis~~
- No, no kewiniątka co tak długo wam to zajęło - zapytałem z uśmiechem wchodząc do środka. " To musiał być długi pocałunek" pomyślałem, gdyż zastałem ich w momencie kiedy właśnie kończyli.
                 

  ~Andzia~          
- Uwaga, uwaga! Zaraz pierdolnę coś mądrego .
- Hhahahaha... Harry w twoim wypadku to będzie niezły wyczyn. - zaśmiał się Zayn
- Ejj... zraniłeś moje uczucia  - skwitował Hazza udając urażonego i strzelił focha.
- Oj no Hazziątko przepraszam.
- Oki, już się nie gniewam - powiedział uśmiechnięto - a więc poopowiadajmy sobie jakieś straszne historie.
-Nie!! - Krzyknęłam razem z Gabrysią, obie zawsze bałyśmy się strasznych historii.
-Jak dla mnie świetny pomysł - Liam
-Jednak czasem wpadnie Ci coś mądrego do tego polokowanego łebka - zażartował Zayn
- Otóż to!!  THIS IS genialny pomysł !! - krzyknął Louis przytulając Eleonor.
- No to zaczynamy - powiedział Naill .

No i zaczął się mój osobisty koszmar. Brak osoby do której mogłabym się przytulić kiedy będę wystraszona, niby jest Naill z tego co mówił podobam mu się  i on mi też ale przecież znamy się tak nie długo, tak właściwie to już jestem nieźle przerażona mimo iż jeszcze nie zaczęli.Na samą myśl przechodziły mnie dreszcze.

- Mała dziewczynka znalazła na strychu starą, zniszczoną lalkę. Gdy lalkę się nacisnęło ta powtarzała jedno jedyne słowo: "Siedem!". Dziewczynka bardzo polubiła lalkę i nie chciała bawić się niczym innym. Któregoś razu matka dziewczynki, mając już dość  starej i przybrudzonej lalki, schowała ją znowu na strychu. Dziewczynka nie mogąc znaleźć lalki, bardzo posmutniała. Szukała jej wszędzie. Nagle matka usłyszała krzyk dziewczynki dochodzący ze strychu i wbiegła na górę. Dziewczynka nie żyła. Obok niej leżała lalka powtarzając w kółko - tu zrobił chwilę przerwy aby zbudować jeszcze większe napięcie- " Osiem,osiem,osiem..."
-AAA. - wrzasnęłam kiedy usłyszałam za sobą cichy głosik mówiący "Dziewięć" i szybko zerwałam się ze swojego miejsca. Na moje nie szczęście tak skupiłam się na tej historii, że nie zauważyłam Zayn'a , który pod pretekstem załatwienia swoich potrzeb odszedł od nas. A kiedy Mike kończył opowiadać historię, czarnowłosy stał za mną i czekał na odpowiednią chwilę aby mnie wystraszyć. Co w sumie muszę przyznać, udało mu się. Serce biło mi jak oszalałe. Z jednej strony byłam wściekła na Zayn'a, że mnie wystraszył z drugiej zaś  wiedziałam, że będę przerażona po samej historii a po chłopakach można się spodziewać, że wpadną na pomysł straszenia kogoś.
-ZAYN jak tylko uda mi się unormować bicie serca. To obiecuje Ci , że nie żyjesz! - wysyczałam przez zęby. On na to podszedł do mnie z mega bananem na twarzy, przytulił mnie mocno do siebie - Też Cię kocham, mała - powiedział. Staliśmy tak chwilę aż w końcu udało mi się unormować mój oddech a reszta opanowała swój śmiech z scenki, która przed chwilą zaszła.

Usiedliśmy z powrotem na swoje miejsca. Miałam nadzieję, że nie będzie już więcej historii dlatego słowa, które po chwili usłyszałam ponownie mnie przeraziły.
- Ooo... teraz Ja wyrywał się Harry.
-NIEE! - krzyknęłam równo z Gabi, która mimo iż śmiała się z tego jak mnie wystraszono sama trzęsła portkami.
- Jeśli będziesz się bała to Cię przytulę -  powiedział Naill tak abym tylko ja to usłyszała. Szybko przybliżyłam się do niego, a on zaśmiał się słodko i objął mnie ramieniem. Wtuliłam się w niego i siedzieliśmy tak , każdy wtulony w każdego opowiadając coraz to bardziej straszne historie.
- A więc .
- Nie zaczyna się zdania od a więc - upomniał go Liam
- Oj tam , oj tam :D No dobra teraz cicho bo ja opowiadam.. - powiedział dumny z siebie i zaczął opowiadać.
Była sobie rodzina w składzie: mama, tata, i pięcioro dzieci zamieszkali w pewnym domu. Ludzie mówili, że w tym domu straszy. Oni się nie przejęli tym. W domu nie było nic prócz jedynego, pustego obrazu. Próbowali go zdjąć na różne sposoby - nie dało się. Wreszcie wybrali sobie pokoje i zaczęli się rozpakowywać. Co kilka nocy z obrazy spływała krew. W tym samym czasie, ktoś z rodziny umierał. W ten sposób umarło już dwoje dzieci - Natalia i Bartek. Oboje mieli bo 13 lat. Gdy następnym razem obraz zaczął krwawić, Madzia szła do łazienki. Przechodziła koło obrazu. Obraz zwykle był czysty - nic nie było na nim namalowane. Tym razem na obrazie był krwawy napis: NIE OGLĄDAJ SIĘ ZA SIEBIE! Ale ciekawość zżerała Madzię. Obejrzała się za siebie i... nic już więcej nie zobaczyła. Ktoś a raczej coś wbiło jej kuchenny nóż prosto w serce. Zwłoki Madzi przeniesiono do jej łóżka. Następnego dnia rodzice zaczęli wieżyc w klątwę przeklętego obrazu. Postanowili z pozostałą dwójką dzieci się wyprowadzić. Niestety dom stanął w płomieniach. Nic nie ocalało. Jedynie przeklęty obraz wisiał w powietrzu jakby wisiał na niewidzialnej ścianie. Z jego ram płynął strumień krwi. Na obrazie był tylko krzywy krwawy napis: - zrobił chwilę  ciszy po której zmienionym , przerażającym głosem powiedział - ŻEGNAJCIE.. - ostatnie słowa wypowiedział przykładając sobie latarkę pod brodę tak, że światło padało na jego twarz od dołu. Wyglądało to tak przerażająco wraz z tą historią, aż mnie drgnęło. Z racji iż ja zawsze bałam się strasznych historii, oglądać horrory no chyba, że z Marcinem lub przyjaciółmi, nie lubiłam siedzieć sama w ciemności przez moją bogatą wyobraźnie , która w takich sytuacjach lubiła płatać mi figle. Bałam się!. Mimo iż to były tylko historie. Byłam przerażona. Wtulałam się w Nialla tak mocno, że miałam wrażenie iż zaraz połamię mu wszystkie żebra. On jednak przytulał mnie tylko do siebie coraz mocniej. Jedynie dzięki temu udało mi się tam wytrzymać gdy oni opowiadali te historie i nie zejść na zawał.
Na moje szczęście byłą to już ostatnia z strasznych historii.



-O NIE! -zdecydowanie zaprotestowałam - Niema mowy! Nie namówicie mnie abym po tych wszystkich historiach wracała do domku przez las. - Czy tylko ja uważałam, że ten pomysł był irracjonalny , chory i wgl. ? No przecież w każdej chwili coś mogło wyskoczyć z za drzewa. Albo spaść z  gałęzi i nas zjeść. No dobra tak wiem to nie miało sensu. Ale moja wyobraźnia podsuwała mi coraz gorsze scenariusze powrotu. Więc zdecydowanie i kategorycznie powtórzyłam. -NIE. Nigdzie nie idę. - Po minie Gabi widziałam, że ona też nie chce iść. Jedynie Mike był odważny i chciał wracać ale po krótkich namowach, zgodził się abyśmy nocowali z resztą  w namiotach. Dobrze wiedział, że z nami nie wygra. Jeśli Ja i moja przyjaciółka w ten sposób odmawiamy to nie ma mocnych, żeby ktoś nas przekonał. Napisałam rodzicom eska, że zostajemy na noc i aby się nie martwili.

- Dobranoc - powiedział Harry a po nim każdy powtórzył i udaliśmy się do namiotów. Ja znowu spałam z Niall'em , Gabi na te noc została zaproszona do śpiwora Hazzy a Mike dostał swój własny. Swoją drogą mam wrażenie, że miedzy Rysią a loczkiem jest jakieś uczucie, no ale to się okaże jutro jak urządzę sobie z nią pogawędkę i o wszystko ją wypytam.
-Słodkich snów Endżi - powiedział Naill , cichym głosem prosto do mojego ucha, dzięki czemu poczułam jego oddech na mojej szyi. Przytuliłam się do niego i prędko odpłynęłam w ramiona Morfeusza.

___________________________
Przepraszam, że znowu krótki i taki w sumie nijaki..  Ale ostatni brak czasu na pisanie. Egzaminy próbne i dużo zajęć w domu jak i nauki w szkole. Masakra!!
Właśnie wróciłam z Maratonu Zmierzchu.. Nie ma to jak 2 dni nie przespane , dyskoteka a potem 11 godzin w kinie. Jestem wykończona i najchętniej to poszłabym spać. Ale za pół godziny przyjeżdża kuzynka i nici ze spania. Tak, więc musicie się zadowolić tym czymś powyżej.
Ogólnie to jakoś ciężko było mi napisać ten i poprzedni, jakiś taki brak weny i pomysłu na ten moment..
Niby milion myśli na sekundę ale jak przychodzi ubrać to w słowa to ciężko z tym . Tak więc jeszcze raz przepraszam. Liczę na szczerą opinie.
I tak wiem, że mnie zabijecie za ten pocałunek a raczej jego brak.
Bardzo spodobał mi się pomysł przywiązania Louisa do drzewa itp byleby nie przeszkodził i właściwie w początkowej wersji ten pocałunek się tam znajdował ale postanowiłam to zmienić. I gdyby nie to, że mam już napisane kilka następnych to możliwe, że Marchewkowego bym gdzieś przywiązała . Hehehe... Dobra kończę tą moją wypowiedź i idę się przygotować na kolejną nieprzespaną noc.. Ehhh... A w poniedziałek oczywiście bd jak zombie. Ehhh :P
Pozdrawiam
Dreaaams

P.S No i ten teges. Co ja miałam powiedzieć ? ... Hmmm... a tak już wiem :D Jeszcze raz przepraszam za zjebanie rozdziału... : (

 





7 komentarzy:

  1. Fajny rozdział. Już sobie wyobrażam Zayna stojącego za jej plecami i straszącą ją.
    No i Lou musiał im wszystko zepsuć. Wiesz co, a ja tak liczyłam na ten pocałunek. Strasznie żałuję, że nie przywiązałaś go do tego drzewa;) No ale trudno ma nadzieję, że jeszcze zdążą się pocałować:D Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału:)
    Zapraszam też do mnie, bo dodałam kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba , wpadłam przypadkiem ,ale już zabieam się za czytanie poprzednich rozdziałów :)
    Właśnie zyskałaś kolejną czytelniczkę :)
    A ja zapraszam do mnie na bloga. Liczę , że wejdziesz i skomentujesz a nawet zaobserwujesz , Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna < jestem przygotowana na negatywne komentarze> http://sameemistakess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww *.*
    Dodawaj kolejny rozdział . Plisss.
    http://nie-lubie-cie-misiu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Weź dziewczyno .. Te historyjki mnie wystraszyły xD I to bardzo :P
    Rozdział bardzo mi się podoba, jest rewelacyjny, ale jak mogłaś zrobić tak, że oni się nie pocałowali ?! A miałam taką nadzieje na to ... :P
    Zakochałam się w tym blogu, więc z WIELKĄ niecierpliwościom czekam na nn kochana ;) Na Twoje nieszczęście bd wpadała tu częściej :P :D <33
    Pozdrawiam,ściskam i życze weny <33
    P.S.zapraszam do sb na:
    http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Musze nadrobić poprzednie rozdziały :)
    Prosiłaś, żebym Cię informowała o nowych rozdziałach tak więc zapraszam na nowy: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :) xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie piszesz : ) . Czekam na nn .

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak Zayn powiedział "dziewięć", to sama się nieźle wystraszyłam ;) A potem musiałam zrobić przerwę w czytaniu, bo dostałam strasznej głupawki śmiejąc się sama z siebie... Co ty mi robisz?
    Muszę przyznać, że początkowo byłam rozczarowana tym, że nie doszło do pocałunku i już sobie planowałam, co to napiszę w komentarzu, ale potem były te opowieści i Andzia wtulająca się w Nialla i zrobiło mi się jakoś tak... Sama nie wiem. Ale miałam wrażenie, że to nawet lepsze od tego całusa ;) No i mam na co czekać :D
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń