niedziela, 16 grudnia 2012

#9 cz.3 I #10



Z Niall'em i resztą ale przede wszystkim z nim spotykałam się codziennie. Nie spędziliśmy ze sobą zbyt wiele czasu, jednak tyle w zupełności wystarczyło mi do tego, by się do Nich a przede wszystkim Niego przywiązać. Chcieliśmy spędzić ze sobą jak najwięcej można było czasu, w końcu pobyt na Mazurach kończył się a to oznaczało rozstanie. Rozstanie, którego nie chciałam tak samo jak Gabrysia nie chciała rozstawać się z Harrym. Zakochała się , chyba pierwszy raz w życiu widziałam, żeby ona się zakochała, więc tym bardziej będzie jej ciężko się rozstać niż gdyby to było zwykłe zauroczenie. Spędzała ona cały czas z Harrym tak samo jak pozostałe pary a Maik zaprzyjaźnił się z Malikiem. Co do Zayn'a...hmm...fajny z niego koleś, można powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy. Nie chcę wyjeżdżać poznałam tu wielu wspaniałych ludzi, to były najlepsze wakacje. Wakacje, których nie chciałam, które według mnie miały być najgorsze a tu o dziwo okazały się najlepszymi  jakie tylko sobie mogłam wyobrazić na świecie, a teraz nie wiadomo kiedy się z nimi znowu spotkamy. To już koniec wakacji tutaj.

Te trzy tygodnie minęły nieubłaganie szybko. Szkoda.Nie wiadomo teraz kiedy spotkam się z tymi głupkami i oczywiście Naill'erem bałam się, że wraz z wyjazdem to się skończy jednak obiecaliśmy sobie, Że będziemy pisać, dzwonić a On gdy będzie mógł to przyjedzie do mnie.Z drugiej zaś strony tęskniłam  za domem, dziadkami i przyjaciółmi z klasy.
Wybory zawsze są trudne, szkoda tylko ,ze jednego i drugiego nie można ze sobą powiązać. Ehh...Dobre chwile mijają szybko a czas biegnie jak szalony.Zatrzymać go jednak nie możemy  Po trzech tygodniach wygłupów,rozrywek,imprez przy ognisku i wielu ,wielu innych nadszedł czas na rozstanie się  Bolesne rozstanie się niestety. Zdarzyłam się przez ten czas dobrze zaprzyjaźnić ze wszystkimi, zresztą Oni z nami  też. Jedyne co mnie pociesza, to wiele pamiątek z tych wczasów w postaci zdjęć.Wiem ,że niektóre z nich ukarzą się światu i będą wstawione na takie portale jak : Facebook tt, instagram i może jeszcze jakieś inne. A może ktoś je zobaczy, zadzwoni do mnie i powie, że są świetne albo chociaż bardzo dobre i zaproponuje mi jakiś staż fotograficzny czy jak to się tam nazywa. I znowu zaczęłam marzyć. Ale co innego mi pozostało gdy siedzę już w aucie i odjeżdżamy. :( . To już koniec wakacji , wakacji z chłopakami z nowymi przyjaciółmi, koniec wakacji na Mazurach gdzie poznałam wspaniałych ludzi i o których nigdy nie zapomnę  Koniec codziennych spotkań z Naill'em... :(. 
Ale  to dopiero początek wakacji w Londynie, miejsca do którego zawsze chciałam pojechać a nawet tam zamieszkać. Ale jeszcze wszystko przede mną. Z rozmyślań wybudził mnie dźwięk SMS-a. Sięgnęłam po telefon, odblokowałam ekran i moim oczom ukazała się wiadomość od Naill'a.
"Już tęsknię <33"
Nie minęło 15 minut a on już napisał jest taki kochany.
"Ja też tęsknie. Czekam do kolejnego spotkania :** "
" Spotkamy się jeszcze, obiecuję.^^ A jak na razie pozostaje nam telefon "
Wymieniliśmy jeszcze trochę esemesów, podobnie jak Gabi podejrzewam z Hazzą. Podróż ciągnęło się i była dosyć męcząca. Siedzenie w piątkę w samochodzie osobowym przy 30 stopniowym upale nie  jest dobrym rozwiązaniem. Jednak jakimś cudem udało mi się usnąć.


   ROZDZIAŁ 10  


Właśnie zbierałam się z zamiarem zjedzenia obiadu, kiedy poczułam wibrowanie telefonu, w tylnej kieszeni moich spodni , oznaczające przyjście nowej wiadomości.Spojrzałam na wyświetlacz "Naill <3" od razu uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Odczytałam wiadomość, trochę mnie zdziwiła no bo przecież już jest ta godzina. Wiem, że lubię poleniuchować no ale bez przesady no i skąd on o tym wiedział. Wcześniej nie wspominałam mu o tym.

"Witaj piękna.Nie obudziłem ? :**"

"Heej. Nie obudziłeś wiem, że długo śpię ale jest już 15"
Może to miał być żart. Sama nie wiem. Zresztą to nie ważne. Ważne jest to, że się odezwał i mogę z nim popisać. Już po chwili otrzymałam odpowiedź.
"W takim razie jakie plany na dzisiejsze popołudnie. Tęsknię. xx"

"Najprawdopodobniej idę z Gabi i Maik'iem na imprezę nad basenem u przyjaciela. A Ty co zamierzasz robić? ;* Ja też tęsknię. xx"

"A my robimy z chłopakami małą imprezkę. Szkoda, że Cię tu nie będzie :("

"Na pewno będziesz się dobrze bawił. Ja też żałuję, że Ciebie nie będzie ze mną. Pozdrów chłopaków. xx"

"Oni też Cię pozdrawiają. Wiesz ja muszę się zbierać musimy trochę ogarnąć w domu i jechać na zakupy. Napisze potem :**"

"Miłej zabawy. Oki. :* "

"Nawzajem . Pa ;* "


No i z jednego SMS wywiązała nam się mała konwersacja. Czyżby chłopaki byli u niego w domu. Wiedziałam, że spędzają ze sobą wiele czasu bo mi o tym wspominał. No ale w sumie organizują imprezę to muszą się przyszykować. Ehh... nie będę się doszukiwać w tym czegoś dziwnego jak to mam w zwyczaju. Mimo, iż nie chcę i tak zawsze wyszukuje w czymś drugiego dna. To chyba przez ten brak zaufania. No ale nic w tym dziwnego, że o tej porze chłopcy są u niego. Gabi i Maik często przebywali u mnie całymi dniami tak samo jak Ja u nich. Nie wiem czemu mnie to zdziwiło. Chyba nie powinnam za dużo  myśleć. Z tego wszystkiego wystygła mi zupa i muszę ponownie ją podgrzać.


~*~

- Gdzie ona jest i dlaczego nie odbiera tego telefonu. ? - zadawałam pytania do przyjaciela, który wiedział tyle samo co ja. - Jak ja mam się ubrać bez jej pomocy?
-Dziewczyno masz tyle ciuchów, że masz problem z decyzją a nie brak ciuchów. Weź pierwsze lepsze rzeczy z wieszaka i już. - No tak przecież dla niego to jest takie proste. Chłopcy mają za łatwo. Im wystarczą spodnie i koszulka czy koszula. A my ? Dziewczyny ? My musimy się nagłowić co wybrać jaką koszulkę, spodnie,  a do tego odpowiedni pasek no i oczywiście co najważniejsze jakie buty.
-Myślisz, że to takie proste w takim razie proszę wybierz mi jakiś zestaw. Geniuszu!
-Już jestem!! - usłyszałam krzyk przyjaciółki dochodzący z dołu. A już po chwili mogłam zobaczyć jej lekko zaczerwienioną twarz i zdecydowanie usłyszeć zdyszany oddech. - Co Ty jeszcze nie gotowa? - pytała patrząc na mnie, jakby to było takie nie oczywiste zważając na to, że stałam koło sterty wywalonych na podłogę ciuchów  w samym staniku i bokserkach. - Dobra już Ci pomogę coś znaleźć. - Eureka! Nareszcie ktoś wpadł na tak genialny pomysł.  Jestem uratowana. :)
Po kilku minutach przeglądania mojej garderoby i patrzenia się na moje ciuchy, buty i wszelkiego rodzaju dodatki przyjaciółka skompletowała mi taki o to zestaw.
Gabrysia doskonale znała mój styl i wiedziała, że lubię aby było dziewczęco,  ale jednocześnie na luzie.Właściwie nie miałam, żadnych wątpliwości, że dobierze ona go idealnie jak dla mnie. Zawsze ubierałyśmy się nawzajem. Strój od razu przypadł mi do gustu tak więc szybko poszłam do łazienki aby się przebrać, gdyż i tak byliśmy już spóźnieni. Upięłam włosy w wysokiego kucyka i byłam gotowa. Malować się nie musiałam, zresztą to impreza nad basem więc malowanie się byłoby głupim pomysłem.

Już po kilku minutach staliśmy pod drzwiami Kacpra naszego kolegi z klasy. Kiedy tylko otworzył drzwi przytuliłam go na powitanie po czym zrobiłam to samo z wszystkimi obecnymi już osobami, w końcu nie widzieliśmy się trzy tygodnie. Miałam prawo się stęsknić. Przez otwarte drzwi balkonowe udaliśmy się na taras gdzie  kolejni nasi znajomi przygotowywali napoje, drinki i różne przekąski. Postanowiliśmy iść usiąść do altanki znajdującej się obok basenu. Niestety ani mi a ni Maik'owi nie było dane dojść tam całym i suchym, gdyż nasi jakże wspaniali znajomi postanowili rozpocząć zabawy w basenie co wiązało się z wrzucaniem wszystkich po kolei do niego.

Bardzo dobrze się bawiłam, śmialiśmy się chlapaliśmy wodą gdy przypomniałam sobie o tym, że Naill miał się odezwać. Wychodząc z basenu zastanawiałam się gdzie mogłam położyć swój telefon i klucze od domu. "Zaraz, zaraz ja ich nigdzie nie odłożyłam. Przez cały ten czas telefon znajdował się w kieszeni moich spodni a to oznaczało, że jest już cały mokry i zalany. O ja durna! Dlaczego nie  pomyślałam i nie zostawiłam go w domu Kacpra jak to zazwyczaj robiliśmy gdy miała być impreza nad basenem.  Ale oczywiście gdzieżbym ja o tym pomyślała. No nic teraz już nic z tym nie zrobię idę go położyć na stoliku może zacznie działać." Ta teraz o tym pomyślałam kiedy już jest po fakcie. Cała ja. Jak widać Maik chyba też zorientował się o tym, że właśnie przed kilkoma minutami utopiliśmy nasze telefony bo tak jak ja postanowił je odłożyć na słonce aby wyschły.
-Nie przejmuj się jeśli nie będą działać jutro pojedziemy kupić nowe. Zadzwoń do mnie koło 13 to pojedziemy.
-Inteligencie! Jak ja do Ciebie zadzwonię z nie działającego telefonu. Hahhaha
-No fakt :D to wpadnę do Ciebie o 13 i wtedy się zobaczy.



Skoro i tak byłam już mokra zdjęłam ciuchy, które też wystawiłam na wyschnięcie i w stroju kąpielowym wraz z Gabrysią wskoczyłyśmy do wody aby znowu dobrze się bawić. Myślałam o tym co Naill pomyśli jeśli mu nie odpiszę ale właściwie to może on zapomnieć przecież oni też mają dziś imprezę a jeśli napisze to jutro mu wszystko wyjaśnię. Nie powinien się obrazić. Na pewno zrozumie. Przyjaciel podkręcił muzykę, i dalej bawiliśmy się w basenie, chlapiąc wszystkich, pływając na materacach wyglądających jak jakaś kaczka,inni tańczyli na trawie i tarasie, a jeszcze inni robiła zdjęcia, jak to bywa u nas w zwyczaju zawsze musimy mieć jakąś pamiątkę zwłaszcza, że ta Impreza jest taką pożegnalną dla naszej klasy i ogólnie zakończenia gimnazjum. Tak więc pamiątka musi być. Kiedy już zrobiło się nie co chłodniej wyszliśmy z basenu i dalej dobrze się bawiliśmy. Do domu wróciłam koło godziny 24. Dobrze się bawiłam ale ta impreza wykończyła mnie bardzo, więc zaraz po powrocie rzuciłam się na łóżko i usnęłam.

"Oby działał, oby działał" to pierwsza myśl jaka przyszłą mi do głowy zaraz po przebudzeniu. No dobra była to druga gdyż pierwszą było jak zwykle "Która godzina?" jednak po spojrzeniu na wyłączony telefon tamta szybko pojawiła się w mojej głowie. Przytrzymałam chwilę przycisk włączający telefon i zaświecił się ekran. Moje szczęście było wielkie, gdyż miałam nadzieję na odczytanie wiadomości, którą miałam dostać od Naill'a. Jednak radość ta, zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Mimo, iż telefon się włączył a ekran zaświecił nie było możliwości ujrzenia ekranu startowego, menu czy innych ikonek, które powinny tam być. Wyświetlacz pokazywał tylko jedną jedyną rzecz. Niebieski kwadracik pokrywający cały ekran mojego dosyć nowego, jednak teraz już bezużytecznego telefonu. Niestety będę musiała kupić nowy. O 13 pojedziemy z Maik'iem na miasto i będę mogła odczytać wiadomość od blondyna a może nawet uda mi się z nim popisać. A właśnie, "która jest godzina ?" znowu powróciła pierwsza myśl z mojego poranka, który jak prawie zawsze gdy jest wolne okazał się popołudniem. Godzina 12.23 jak dla mnie jest to jeszcze część ranka jednak dla wszystkich innych normalnych ludzi to oznacza już popołudnie. Ale w dzisiejszym dniu dla mnie oznacza to, że na wyszykowanie się i zjedzenie śniadania zanim przyjdzie mój przyjaciel mam jakieś pół godziny. Toteż zebrałam się szybko z łóżka i udałam do szafy aby wybrać jakiś zestaw na dzisiejszy wypad na miasto. Jeszcze szybkie zerknięcie przez okno aby ocenić jaka pogoda i mogłam zabrać się do wyboru ciuchów. Po chwili kierowałam się do łazienki z takim o to zestawem. Wzięłam szybki prysznic, wytarłam się moim mięciutkim ręcznikiem po czym założyłam na siebie przygotowane ciuchy. Spryskałam się moimi ulubionymi perfumami o zapachu owocowym a włosy upięłam w niedbałego koka.  
Gotowa zeszłam na dół i zjadłam kanapkę przyszykowaną przez mamę. Opowiedziałam jej o wczorajszej historii związanej z  zabójstwem telefonu i poprosiłam o pieniądze na nowy.
Udałam się w stronę drzwi , zbierając po drodze klucze, portmonetkę z pieniędzmi na zakup nowego telefonu i kilkoma innymi drobiazgami, które koniecznie muszą znajdować się w mojej torebce np. słuchawki bez, których nigdzie nie wychodzę.
-Hej Maik - powiedziałam radośnie jeszcze za nim otworzyłam drzwi. Wiedziałam, że tam czeka, gdyż wcześniej obwieścił to dźwięk dzwonka. - Mamo wychodzę! - krzyknęłam po czym wyszłam z domu, zamknęłam drzwi i razem z przyjacielem udałam się w stronę przystanku autobusowego. 

Na naszą dzisiejszą "karoce" nie musieliśmy długo czekać, jak to zazwyczaj bywa. Po 10 minutach jazdy byliśmy w samym centrum miasta. Udaliśmy się do pierwszego salonu z telefonami. Od razu w oko wpadł mi śliczny biały Iphone, którego już od jakiegoś czasu chciałam sobie kupić.  Tak więc szybko zdecydowałam się na jego zakup oraz kilku fajnych etui między innymi z wzorem aparatu, czerwony z napisem Call ME! oczywiście nie mogło zabraknąć motywu flagi brytyjskiej.  Maik zdecydował się na czarne Blackberry. Z zakupionymi telefonami udaliśmy się do kawiarenki gdzie oczywiście już musieliśmy wypróbować nasze nowe nabytki. Włożyłam swoją starą kartę do telefonu jednak nie było tam żadnej wiadomości od Naill'a z racji iż karta nie działała. 
-No to musimy kupić nowe startery. - ogłosił przyjaciel wyjmując mi te słowa z ust.
- Twoja też nie działa.? W takim razie chodźmy od razu do sklepu.
Kupiliśmy nowe karty, włożyliśmy je do telefonów i powoli udaliśmy się w stronę przystanku. W między czasie wbiłam wszystkie numery telefonów, które pamiętałam na pamięć. Czekając na autobus napisałam wiadomość do Naill'a.

"Hej. Mam nowy numer, gdyż utopiłam swój telefon. :P Andzia xx"

Miałam nadzieję, że chłopak szybko odpisze jednak ani raport potwierdzający dostarczenie ani, żadna wiadomość zwrotna nie przychodziła już od ponad godziny. "Może ma rozładowany telefon" pomyślałam. Zdecydowałam, że poczekam do jutra jeśli nie odpisze to spróbuję do niego zadzwonić. A teraz poproszę Gabi aby zapytała Harrego co u nich i czemu Naill nie odpisuje. Mijając budynek mojej ulubionej cukierni zastanawiałam się dlaczego blondyn nie odpisuje ani nie dzwoni. Zatrzymałam się przed drzwiami białego budynku z bladoróżowym szyldem z napisem "Marry cake's " czyli przed wejściem do cukierni, którą prowadziła bardzo miła kobieta w starszym wieku. Marry, bo tak właśnie miała na imię owa pani , była bardzo miłą, wesołą staruszką. Bardzo ją lubiłam i zawsze z przyjaciółmi przesiadywaliśmy w tej cukierni razem z Marry pomagając jej i rozmawiając. Opowiadała nam o swoim mężu, który zmarł kilka lat temu  oraz dzieciach i wnukach. Nie widywała ich zbyt często gdyż  5 lat temu cała rodzina wyprowadziła się do Włoch aby prowadzić tam własny interes dlatego też kobieta traktowała nas jak i wszystkie dzieci z naszej okolicy jak własne wnuki. 
Postanowiłam kupić kilka przepysznych eklerków dla siebie i przyjaciółki. 
-Dzień Dobry Pani - mówiąc to weszłam do dosyć dużego pomieszczenia z kilkoma stolikami po obu stronach i ladą z różnorodnymi wypiekami na przeciwko wejścia. Moje przyjście oświadczył również pluszowy świstak zawieszony na framudze drzwi, który zawsze gdy wyczuł jakiś ruch wydawał z siebie fajne dźwięki. 
- Angeliko tyle razy Ci mówiłam, mów mi po imieniu. Nie jestem jeszcze taka stara. 
Czy wspominałam już, że Marry nie lubiła jak mówi się do niej na per Pani. Nie ? W takim razie już to wiecie. Jednak jakoś nigdy nie umiałam przyzwyczaić się aby do osoby będącej w wieku mojej babci, mówić inaczej niż Pani. Chociaż ostatnio coraz częściej zdarza mi się zwracać do niej Marry, gdyż kobieta zawsze mnie poprawia. 
-To co dla Ciebie kochaniutka? - zapytała kobieta z uśmiechem na ustach. Kochała swoją prace. Kochała to, że dzięki swoim wypiekom potrafi wywołać uśmiech na twarzach wielu osób.
-Poproszę dziesięć eklerków. : )
- Eklerki, eklerki no tak twoje ulubione eklerki.. Smacznego. - powiedziała, wręczając mi pudełko ze smakołykami. Zapłaciłam za te pyszności i udałam się ku wyjściu. 
-Do widzenia Marry. - posłałam jej jeszcze ciepły uśmiech i wyszłam z cukierni.
Po przejściu kilkudziesięciu metrów znajdowałam się pod domem przyjaciółki. Weszłam po kilku schodach i bez pukania czy dzwonienia dzwonkiem weszłam do małego przedpokoju prowadzącego do salonu. Zdjęłam swoje buty i udałam się do kuchni.
-Dzień dobry. -przywitałam się z mamą Gabrysi , częstując ją zakupionymi przed chwilą eklerkami.
-Witak kochanie. Gabrysia jest u siebie już się szykuje. 
-To ja do niej pójdę. - skierowałam się do salonu a następnie schodami na piętro do pokoju przyjaciółki. Kolor fioletowy  ścian oznaczał, że na najbliższy miesiąc to jest własnie jej ulubiony. Tak dobrze Ci się wydaje na miesiąc. Przyjaciółka bardzo często zmieniała wystrój pokoju i zazwyczaj utrzymywał się on około miesiąca.  Wszyscy się już do tego przyzwyczailiśmy dlatego też nie zwróciłam na to większej uwagi. Jedyne co mogło zwracać uwagę kogokolwiek to czystość tego pokoju. Gdyby ktoś miał oceniać jaka jest dana osoba  po wyglądzie i porządku pokoju to w stosunku do Gabi bardzo by się pomylił. Na pierwszy rzut oka właściciel takiego pokoju wydaje się być bardzo spokojnym, roztropnym i bardzo zorganizowanym człowiekiem ale w wypadku mojej przyjaciółki ogarnięcie i porządek w pokoju jest wprost odwrotny do niej samej. Dziewczyna jest bardzo szalona, spontaniczna, zwariowana i często można powiedzieć wybuchowa taki wulkan energii i pomysłów oczywiście jak się można domyślać zazwyczaj nie zbyt rozsądnych. ale to właśnie w większości dzięki jej pomysłom nigdy nie można się nudzić i nazwać naszego życia rutyną. 
- Hejka. Mam eklerki. 
- Boże! - krzyknęła przyjaciółka, lekko podskakując. Jak podejrzewam przestraszyła się.
- Angela miło mi :D - zażartowałam z przyjaciółki. 
- TY CHCESZ MNIE DOPROWADZIĆ DO ZAWAŁU.
- Nieee... no coo ty. Ja ? Gdzieżby tam. Zdaje Ci się. - dalej żartowałam z na wpół ubranej dziewczyny. - Dobra ubieraj się. Masz 5 minut.  Za kwadrans rozpoczyna nam się jazda a na dodatek wiesz jak kocham eklerki. ;> Jeśli się nie pośpieszysz to znikną zanim powiesz ...
-GOTOWA!! - krzyknęła już jak sama stwierdziła gotowa i ubrana przyjaciółka. Wiedziałam, że  zagrożenie zjedzeniem eklerków i spóźnienie się na jazdę, ją zmotywuje. Zaśmiałam się z niej i podałam jej pudełko ze smakołykami. 
- Od wczoraj Naill się nie odzywał. Wiem, że minął dzień ale to trochę dziwne bo zazwyczaj pisał co najmniej kilka razy dziennie. Jak myślisz czemu nie napisał.? 
- Może dlatego, że Ci telefon nie działa. ?
- Ale byłam dziś z Maik'iem na zakupach i kupiliśmy sobie nowe bo jemu też się zepsuł. No i nowe karty. Od razu do niego napisałam, że mam nowy bo tamten zalałam i żeby się odezwał. Ale jak na razie cisza. - mówiłam już trochę zasmucona, gdyż coraz bardziej zaczynało zależeć mi na blondynie i nie zniosłabym gdyby potraktował mnie tak jak mój były lub po prostu przestał się odzywać. - Mogłabyś napisać albo zadzwonić do Harrego i zapytać czemu Naill nie odpisuje.
-Niestety ale nie. Tata zabrał mi telefon bo stwierdził, że skoro go nie odbieram to jest mi niepotrzebny i przez najbliższy tydzień nie ma możliwości aby go odzyskać bo pojechał na jakiż wyjazd z pracy i wziął go ze sobą. Wkurwia mnie to, że rodzice ciągle się czepiają. rozumiem, czasami muszą nas ogarnąć, ale no bez przesady. wymagają dużo, nie myśląc nawet o tym, że może mamy jakieś własne problemy, o których nie chcemy mówić. wydaje im się, że nasze życie jest takie bezstresowe. a przecież kiedyś też byli dziećmi. Zabranie telefonu za to, że raz od niego nie odebrałam to nic złego. Poza tym nie mam zapisanego jego numeru służbowego tylko normalny a on zawsze mi przypomina aby nie odbierać od nieznajomych. Ale jak mu wypomniałam, że od nieznajomych nie odbieram to się wkurzył i mi zabrał. Chciałabym Ci pomoc ale sama widzisz, że nie mam jak.
- No okey, nie ma sprawy. - uspokoiłam przyjaciółkę, której ciśnienie lekko podskoczyło. Ostatnio jej relacje z Tatą nie były zbyt dobre, ciągle dochodziło między nimi do spięć. A sprzeczki były wywołane byle czym dlatego wcale nie zdziwiło mnie, że się pokłócili.  " To już wiem czemu wczoraj nie odbierała jak do niej dzwoniliśmy."   -Dobra zbierajmy się już bo zaraz mamy być w stadninie. 
Szybko zeszłyśmy na dół , pożegnałyśmy się z mamą Gabrysi i pobiegłyśmy w stronę stajni. Mieszkałyśmy na małym osiedlu na pobrzeżach miasta, więc do stajni miałyśmy  kawałek. 
Już po chwili byłyśmy na miejscu, gdzie znajdował się też Maik, zawsze mieliśmy razem jazdy, przygotowaliśmy swoje konie i wyjechaliśmy na ujeżdżalnię.  Gabrysia piękną gniadą klacz "Rite", Maik białego ogiera "Fokusa" a ja mojego ukochanego gniadego wałacha "Ciapka". Jazda minęła nam bardzo szybko   wszyscy ćwiczyliśmy skoki i przygotowywaliśmy się do konkursu, który miał się odbyć pod koniec wakacji. Po 2 godzinach jazd rozsiodłaliśmy nasze wierzchowce i wypuściliśmy na pastwisko do innych koni. A sami udaliśmy się do naszej instruktorki aby jej pomoc przy myciu koni oraz sprzątaniu stajni.Kiedy już z wszystkim się uporaliśmy każde z nas udało się do 

swojego domu aby wziąć prysznic i przygotować się na ognisko, które 
organizowaliśmy dla kilku najbliższych znajomych. 

 O godzinie 18.15 byłam już czyściutka, pachnąca i gotowa do wyjścia. Chwyciłam do ręki jeszcze bejsbolówkę i udałam się w stronę pobliskiego lasku gdzie miało się to ognisko odbyć. Na miejsce doszłam po jakichś 15 minutach i już z oddali słychać było śmiechy przyjaciół. Przywitałam się z wszystkimi i usiadłam przy ognisku. Graliśmy na gitarze mimo, iż nie każdemu to wychodziło wszyscy i tak chcieli spróbować. Opowiadaliśmy  przeróżne kawały, śmieszne historie oraz te straszne. 
Leżąc w łóżku podsumowałam sobie cały dzień i mogę stwierdzić, że świetnie się bawiłam i mogę ten dzień zaliczyć na duży "+" mimo szczegółu,że Naill'er się nie odzywa. Jutro spróbuję do niego zadzwonić a jeśli nie odbierze to trudno jego strata.  W tym postanowieniu postanowiłam zostać i poszłam spać.

______________________________________________________________
Taak wiem rozdział miał być wczoraj ale jest dziś. Niestety inaczej nie dałam rady i nie miałam czasu aby go napisać. Dopiero dziś  skończyłam. Z pewnych przyczyn się to wydłużało a m. in. brak czasu i brak weny. Nie powiem kiedy będzie następny bo sama tego nie wiem a nie chcę obiecywać jeśli wiem, że tego nie dotrzymam. Tak więc jedyny warunek jaki wy musicie spełnić to 10 komentarzy pod rozdziałem. 
Przez ten tydzień mam cały czas sprawdziany mimo, że próbne się skończyły. Ale potem już będzie wolne tak więc postaram się coś więcej napisać w przerwie świątecznej aby w razie potrzeby mieć kilka rozdziałów więcej do przodu. 
A w zadość uczynienie, że tak długo czekaliście na dalsze losy bohaterów macie taki o to długi rozdział. Starałam się go napisać jak najdłuższego abyście mieli co poczytać. 

Pozdrawiam 
Dreaaams


9 komentarzy:

  1. Super rozdział. Fajnie, że taki długi. Jestem ciekawa czemu Niall nie odpisuje. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży. Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału i zapraszam do mnie http://once-upon-a-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale długi, cudowny, rewelacyjny, wspaniały i cudowny rozdział mi tu dałaś :*
    Bosz dziewczyno nawet nie wiesz jak stęskniłam się za Twoimi rozdziałami :) Dzisiaj weszłam, aby zapytać się kiedy nn, bo nie wytrzymywałam, a tu taka miła niespodzianka ;*
    Chce takich więcej :)
    Rozdział rewelacyjny :D A raczej rozdziały :D Pięknie na początku opisałaś uczucia :) Jestem ciekawa dlaczego Nialler się nie odzywa .. MOże nie ma czasu ? Oby :D
    Dużo akcji ;D
    A jeżeli Ty nie masz weny, to ja też chce umieć pisać takie cuda nawet z weną ! Ten rozdział jest zbyt rewelacyjny,abym uwierzyła, że nie masz weny ;)
    Ale jeżeli naprawde jej nie masz to zaraz ją wybłagam ,aby do cb przyszła, bo ja chce nn ;*
    Czekam na nn z niecierpliwościom :D
    Ściskam, całuje i życze weny ;)
    http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/ <-- Zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, dobrze, że rozdział jest długi, ponieważ ogromnie mnie zaciekawił i połowa z tego by mi nie wystarczyła. Dobrze potrafisz przedstawić ich uczucia, przez co bardziej możemy wczuć się w czytany tekst. Nie wiem dlaczego mówisz, że nie masz weny, skoro jest to tak dobre. Cóż, potrafisz przykuć czytelnika i sprawić, że chce wracać po więcej. Ja na pewno to zrobię. Jest dobrze, stylistycznie również. Nie ma zbyt wielu błędów, do których można by się było przyczepić, a wierz mi, że gdyby były, zrobiłbym to. Szczerość przede wszystkim, prawda? Na pewno chcesz znać tylko takie opinie. Więc Ci ją przedstawiam. Czekam na kolejny rozdział.

    Zapraszam również do siebie:
    http://mysteriousbritishrain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Cię zaciekawiło. I mam taką nadzieję, żę tu jeszcze wrócisz. Dziękuję za szczerą opinie i tak masz racje na takich właśnie mi zależy aby czytelnik napisał co się mu podobało a co nie, jakie miał odczucia czytając rozdział i jeśli widzi jakieś błędy to jestem jak najbardziej za aby mi je wytknąć, gdyż jako można powiedzieć amatorka pisząca to opowiadanie z racji iż mam dużą wyobraźnie i w tej mojej główce mieści się na prawdę wiele pomysłów, więc szkoda by było się nimi nie podzielić z kimś. Ale oczywiście jestem wdzięczna za wszystkie poprawki bo dzięki temu mogę się doskonalić w pisaniu. : )
      Pozdrawiam
      Dreaaams ♥!

      Usuń
  4. Ani na chwilę nie mogłam się oderwać od telefonu (musiałam pomagać sprzątać i nie miałam czasu włączać komputera, dopiero teraz włączyłam). TO JEST GENIALNE! Czekam na następny rozdział... :) Ciekawe czemu Niall się nie odzywa :| Zapraszam do mnie :)http://1dmydrug.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Award na moim blogu. Wejdź na niego i dowiedz się więcej.
    http://once-upon-a-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę podoba mi się twoje opowiadanie i chętnie przeczytam ( jesli masz ) twoje inne blogi
    Maja. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chcę już następny!!!! ~Mrs. Malik

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest niesamowity :D Poprostu piszesz cudownie :D i mam nadzieję że dodasz jak najszybciej :D

    OdpowiedzUsuń